Od pewnego czasu relacja między Gavim a Pedrim zaczynała się psuć. Choć na początku obaj byli dla siebie wsparciem, ostatnie tygodnie przyniosły narastające napięcie. Gavi, w wyniku swoich problemów psychicznych, coraz częściej zamykał się w sobie. Czuł, że nie potrafi wyrazić swoich uczuć tak, jakby chciał. Strach przed odrzuceniem i poczucie zagubienia nie dawały mu spokoju.
Pedri, z kolei, zaczął czuć się coraz bardziej samotny w tym związku. Choć kochał Gaviego, trudno było mu zrozumieć jego wycofanie. Każdego dnia obserwował, jak Gavi oddala się od niego, coraz mniej rozmawiając i spędzając czas na osobności. Kiedyś byli nierozłączni, a teraz wydawało się, jakby byli dwoma obcymi ludźmi, którzy nie potrafią do siebie dotrzeć.
Jednego dnia, po ciężkim treningu, Pedri zaproponował, aby spędzili razem wieczór, z dala od klubu, by spróbować naprawić ich relację.
Gavi, co powiesz na to, żebyśmy dzisiaj wyszli na kolację? Tak, żebyśmy mogli porozmawiać... – zapytał niepewnie Pedri, licząc na odpowiedź.
Gavi jednak, zmęczony zarówno psychicznie, jak i fizycznie, odrzucił propozycję.
– Nie dzisiaj, Pedri. Jestem wykończony. Może innym razem – odparł, zniechęcony.
Pedri poczuł, jak coś w nim pęka. To "innym razem" stawało się zbyt częste. Coraz częściej Gavi unikał wspólnych chwil, a Pedri czuł się odpychany.
Wieczorem, zamiast spędzać czas z Gavim, Pedri zadzwonił do Ferrana. Nie chciał być sam, a potrzebował rozmowy z kimś, kto go zrozumie. Ferran, jak zawsze, był gotów wysłuchać przyjaciela. Spotkali się w jednej z cichych kawiarni w centrum miasta. Rozmawiali o klubie, ostatnich meczach, ale rozmowa nieuchronnie zeszła na temat Gaviego.
– Nie wiem, co się dzieje, Ferran. Czuję, że tracę Gaviego – powiedział Pedri, patrząc w pustą filiżankę przed sobą. – On zamyka się w sobie, a ja nie potrafię do niego dotrzeć.
Ferran, słysząc słowa Pedriego, westchnął ciężko. Był świadomy problemów Gaviego, ale nie wiedział, jak je rozwiązać.
Wiem, że to trudne, Pedri. Gavi ma swoje demony, a ty robisz wszystko, co możesz, żeby mu pomóc. Ale czasami ludzie muszą sami przejść przez swoje problemy – odpowiedział Ferran, kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela. – Nie możesz wziąć na siebie całej jego odpowiedzialności.
– Ale ja chcę mu pomóc – przerwał Pedri, czując, jak w jego głosie pojawia się frustracja. – Nie mogę go zostawić samego z tym wszystkim.
Ferran spojrzał na niego z troską.
Nie zostawisz go. Ale musisz też zadbać o siebie. Jeśli się wypalisz, nie będziesz w stanie nikomu pomóc – powiedział, patrząc Pedriemu w oczy.
Pedri milczał, zastanawiając się nad słowami Ferrana. Czuł, że jego przyjaciel ma rację, ale wciąż trudno mu było pogodzić się z faktem, że nie jest w stanie naprawić wszystkiego.
Tego samego wieczoru, Gavi, który spędzał czas w samotności, dowiedział się o spotkaniu Pedriego z Ferranem. Plotki w drużynie rozchodziły się szybko, a kiedy dotarły do Gaviego, poczuł się zdradzony. Choć wiedział, że Pedri ma prawo do przyjaciół, nie potrafił pozbyć się uczucia zazdrości. W jego głowie zaczęły rodzić się myśli, że może Pedri szuka czegoś więcej u Ferrana, że może nie jest już dla niego wystarczający.
Kiedy Pedri wrócił do mieszkania, atmosfera była napięta. Gavi siedział na kanapie, nie odrywając wzroku od telefonu, a na jego twarzy malowała się złość.
Byłeś z Ferranem? – zapytał chłodno, nie podnosząc wzroku.
Pedri zamarł. Nie spodziewał się takiego powitania.