Kilka tygodni później Gavi wrócił do gry. Czekało ich ważne spotkanie
Mecz wydawał się jak każdy inny, ale napięcie między Pedrim a Gavim rosło od kilku dni. Wszyscy wokół widzieli, że coś jest nie tak, ale obaj zawodnicy próbowali się maskować i koncentrować na grze. Gavi grał z szaleńczą determinacją, próbując udowodnić sobie i wszystkim wokół, że potrafi przejąć kontrolę nad emocjami, jednak jego nerwowość przejawiała się w każdym zagraniu.Kiedy na boisku Pedri szedł na pełnej szybkości do przodu, nagle coś poszło nie tak. Chwilę po wślizgu przeciwnika Pedri upadł na murawę, trzymając się za kolano i krzycząc z bólu. Gavi zamarł. W jednej chwili wszystko, co działo się wokół niego, przestało mieć znaczenie. Przerażenie ogarnęło go całkowicie – wiedział, że Pedrijest ranny i że to może mieć poważne konsekwencje.
Kiedy Pedri został zniesiony na noszach, Gavi nie mógł się opanować. Wiedział, że to przez jego problemy Pedri ostatnio był rozproszony i nadwyrężał organizm, żeby go wspierać. Czuł, że to wszystko było jego winą.
Kiedy Gavi usłyszał echo krzyku Pedriego, jego serce zamarło. Podbiegł do linii bocznej boiska, a adrenalina krążyła w jego żyłach. Wokół niego zebrał się tłum – zawodnicy, lekarze, kibice, a każdy z nich miał swoje własne przemyślenia na temat tego, co się stało. Dla Gaviego liczyła się tylko jedna rzecz: Pedri.
Lekarze otoczyli Pedriego, a Gavi poczuł, jak jego dłonie się trzęsą. Przypomniał sobie wszystkie chwile, w których mógł być bardziej obecny, kiedy jego przyjaciel potrzebował wsparcia. Gdyby tylko nie skupił się na swoich problemach, może udałoby mu się pomóc Pedriemu, zanim było za późno.
Kiedy jeden z lekarzy zbliżył się do Gaviego, by powiedzieć mu, że Pedri został przewieziony do szpitala, w Gavi uderzyło uczucie paniki. Świat nagle stał się szary i pozbawiony kolorów, a on czuł, jakby tracił kontrolę nad własnym życiem.
— Musisz iść z nami — powiedział lekarz, a Gavi kiwnął głową, nawet nie zastanawiając się nad tym, co robi. To była jedna z nielicznych chwil, w której mógł zrobić coś dla Pedriego.
Gdy dotarli do szpitala, Gavi czuł, jak jego serce bije w szybkim tempie. Każdy krok w stronę sali, w której przebywał Pedri, był dla niego wyzwaniem. W końcu zobaczył swojego przyjaciela leżącego na łóżku, z opatrunkiem na kolanie i wyrazem twarzy pełnym bólu.
— Pedri... — wyszeptał Gavi, a jego głos drżał. Zbliżył się do łóżka, a jego serce łomotało, gdy zobaczył w oczach Pedriego mieszankę bólu i strachu.
— Gavi, co się stało? — zapytał Pedri, próbując się uśmiechnąć, ale to tylko pogłębiło jego cierpienie. — Co ty tu robisz?
Jestem tutaj, żeby ci pomóc. Przepraszam, że nie byłem przy tobie... — Gavi nie potrafił dokończyć zdania, a łzy zaczęły napływać mu do oczu.
Pedri spojrzał na Gaviego, widząc ból w jego oczach. W tym momencie zrozumiał, że ich sytuacja była o wiele bardziej skomplikowana niż myślał. Wina, którą odczuwał, wcale nie była jego, ale Gaviego. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, do sali wszedł Ferran, jego twarz pełna zmartwień.
— Jak się czujesz, Pedri? — zapytał, podchodząc bliżej. — Co się stało?
— Kontuzja kolana — odpowiedział Pedri, próbując ukryć swoje emocje. — To nic poważnego, prawda, Gavi?
Gavi nie mógł znieść tego kłamstwa. Czuł, że Pedri stara się ich obronić, a to tylko pogłębiało jego poczucie winy. Zamiast odpowiedzieć, wycofał się, patrząc w okno, a jego myśli krążyły wokół tego, co mógłby zrobić, by pomóc Pedriemu.
Dni mijały, a Pedri przebywał w szpitalu, walcząc z bólem i emocjami. Gavi z każdym dniem czuł się coraz bardziej przytłoczony. Gdy tylko miał chwilę dla siebie, wracały do niego myśli o próbie samobójczej i jego walce z depresją. Wydawało mu się, że gdyby mógł cofnąć czas, wszystko byłoby inne.
Pewnej nocy, gdy słońce zachodziło, a cienie tańczyły na ścianach sali, Gavi postanowił, że musi z kimś porozmawiać. Wstał, aby przejść do kawiarni szpitalnej, gdzie mógł spotkać się z Ferranem.
— Musimy porozmawiać — powiedział Gavi, kiedy Ferran usiadł naprzeciwko niego, z kubkiem kawy w dłoni.
Co się dzieje? — zapytał Ferran, zauważając, że Gavi jest bardzo zdenerwowany.
— Pedri... nie wiem, jak mu pomóc. Czuję, że to wszystko jest moją winą. Gdyby nie moje problemy, może by się nie zranił — powiedział Gavi, jego głos drżał od emocji.
Ferran pokiwał głową, patrząc na Gaviego z współczuciem.
— Nie możesz tego myśleć. Pedri zna twoje problemy i chce, żebyś był silny. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebuje cię przy sobie. Nie możesz go porzucić w tym trudnym czasie — powiedział Ferran, a jego słowa zaczęły przenikać do serca Gaviego.
W ciągu następnych dni, gdy Pedri wracał do zdrowia, Gavi postanowił, że musi zmienić swoje podejście. Postanowił być dla Pedriego nie tylko przyjacielem, ale i wsparciem, którego naprawdę potrzebował. Gdy Pedri wrócił do domu, Gavi zaczął regularnie go odwiedzać, a ich rozmowy stały się głębsze. Zaczęli dzielić się swoimi uczuciami i obawami, co przybliżyło ich do siebie.Pewnego wieczoru, podczas jednej z takich rozmów, Gavi w końcu zdobył się na odwagę.
Pedri, przepraszam za to, co się wydarzyło. Naprawdę, to mnie zabiło, kiedy zobaczyłem cię na boisku. Obiecałem sobie, że nie pozwolę, by coś takiego się powtórzyło. Musimy być dla siebie wsparciem — powiedział Gavi, a jego oczy były pełne determinacji.
Pedri spojrzał na niego, a w jego oczach widać było wzruszenie.
— Wiem, Gavi. Czasami czuję się zagubiony, ale z tobą jest mi łatwiej. Nie możemy pozwolić, by nasze problemy nas rozdzieliły. Musimy się wspierać — odpowiedział Pedri, sięgając po rękę Gaviego.
To była nowa, lepsza droga, którą obaj postanowili obrać. Gavi zrozumiał, że choć życie może być pełne przeszkód, prawdziwa siła tkwi w przyjaźni i wzajemnym wsparciu. Obaj mężczyźni wiedzieli, że ich relacja przechodzi przez trudności, ale byli gotowi walczyć o to, co ich łączy. Przeszłość nie zniknie, ale mogła stać się fundamentem ich przyszłości.
Wiedzieli, że czeka ich jeszcze wiele wyzwań, ale razem byli gotowi stawić im czoła. Po raz pierwszy od dłuższego czasu Gavi poczuł, że ma nadzieję na lepsze jutro.