P. XLVIII / TYLKO NIE MÓWCIE NEWTOWI I MINHO

14 3 1
                                    

Generalnie ogromnie chciałam podziękować wszystkim, którzy czytają tego ficzka! Myślałam, że nikt tego nie robi, więc ficzek leżał troszkę zapomniany, a tu widzę parę osóbek, które komentuje i lubi te rozdziały! Naprawdę to doceniam i daje mi to ogrom motywacji ^.^

Z góry też daję znać, że pewnie do wtorku nie pojawi się kolejny rozdział - będę musiała przeanalizować każdą kreską i nutę w Arcane S2 xD Jeśli macie w planach oglądanie to oczywiście życzę miłego powrotu do Zaun!


Thomas jako pierwszy przeszedł przez ogromny właz i przeciągnął się nieznacznie. Zewnętrzny Krąg Obiektu spełniał wszelkie warunki budowlane, których można było oczekiwać od budynku badawczego. Oznaczało to jednak, że poza salami, które miały mieścić dziesiątki, jak nie setki ludzi - sufit nad głowami mieszkańców Obiektów znajdował się na wysokości mniejszej, niż trzy czy cztery metry. Dla sztamaków, którzy byli przyzwyczajeni do kilkudziesięciometrowych murów i sztucznego nieba nad głowami, czy dla członków Ruchu Oporu, którzy w każdej chwili mogli spojrzeć na prawdziwe niebo czy rozciągającą się dookoła nich pustynię - przestrzenie Zewnętrznego Kręgu jawiły się nieco klaustrofobicznie. I uczucie znikało to praktycznie od razu po wejściu do Labiryntu.

Chłopak stanął tak blisko wejścia, jak to tylko fizycznie było możliwe i wyciągnął rozwijany tablet z kieszeni żeby wstępnie odhaczyć, które maszyny miały się obudzić. Sztamak zdawał sobie sprawę z tego, że zrobił, co mógł żeby zmienić Bóldożerców. Gdzieś na pograniczu jego myśli widniał jednak strach o to, że coś pójdzie nie tak. Bo coś miało prawo pójść nie tak. I wystarczyła jedna ofiara. Jedna zraniona osoba o za dużej charyźmie czy nie dajcie bogowie jeden trup. I całe porozumienie, które udało im się wypracować z Ruchem Oporu, padłoby jak domek z kart na wietrze. Nawet gdyby Mary była w okolicy.

- Na razie chciałbym poprosić was żebyście poczekali w korytarzu - poprosił Thomas, gdy zauważył, że jeden z towarzyszących mu sztamaków zbliża się do włazu. - Żebyśmy mogli zacząć pracę nad Bóldożercami to muszę ich najpierw zdjąć z półki. I teoretycznie wiem, gdzie oni są, ale chcę zminimalizować szansę zmiażdżenia kogokolwiek jeśli okaże się, że system coś źle skategoryzował.

Grupa ludzi stojących po bezpiecznej stronie włazu była znacząca. Dlatego nie każdy widział cokolwiek przez otwarty właz. Jednak osobom, którym udało się złapać choć sekundowy wyrywek tego, jak wygląda Obiekt po drugiej stronie wejścia, nie udało się już oderwać oczu. Thomas wiedział, że sam ten widok mógł być już przytłaczający. Przynajmniej w pierwszym z nim zderzeniu. Nagły ogrom przestrzeni, niestabilnie wyglądający most bez jakichkolwiek barierek czy zabezpieczeń, snop światła przedzierający się z Labiryntu czy wreszcie ciemność, która ciągnęła się tak w górę do sufitu, jak i w doł po obu stronach mostu.

- W takim wypadku nie powinieneś siedzieć z nami po bezpiecznej stronie? - padło pytanie od jednej z osób, które znajdowały się dość blisko wejścia.

- Powinienem - uznał Thomas ze wzruszeniem ramion i niemalże teatralnym zseptem przepełnionym źle skrywanym dobrym humorem. - Tylko nie mówcie Newtowi i Minho.

Thomas doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że mógłby podejść do sprawy na poważnie. Że mógłby upierać się przy mrokach ich świata. Cały czas na nowo i na nowo tłumaczyć im ryzyko, na które się wystawiają. Tłumaczyć im, jaka krzywda może im się stać. Mógłby. Może nawet powinien. Tylko, że z jego doświadczenia wynikało, że takie zachowanie nie przyniosłoby żadnego dobrego skutku. Szczerze wszystkich ostrzegł zawczasu. Wszyscy, którzy wchodzili do Labiryntu robili to ze świadomością, że w przypadku jakichkolwiek błędów, pomyłek czy problemów, zwyczajnie mogą nie dać rady z niego wyjść. Niezależnie od konsekwencji, jakie taka sytuacja miałaby mieć dla wszystkich mieszkańców Obiektu.

Więzień Labiryntu - Re: Powrót do przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz