Rozdział 26

6 2 0
                                    

Dzisiaj w kinie był maraton księżniczek Disneya! Czyli oczywiście że zabieram tam Shawna i dziewczyny. Po pierwsze dziewczynki na pewno się uciszą bo dawno nie wychodziliśmy razem z nimi. A po drugie sama kocham księżniczki! Czyli jest to najlepszy maraton oprócz maratonu High school musical którego niestety nie ma. No cóż. Dobra dobra mój pierwszy pomysł to pójdę przebrana za jakąś księżniczkę! Ale potem pomyślałam Olivia chcesz iść do kina w przebraniu księżniczki serio? A po drugie skąd wsiąść przebranie księżniczki na ostatnią chwilę, więc postanowiłam po prostu ubrać jakąś sukienkę, ale dla Shawna coś wzięłam. Ubrałam, więc czarną sukienkę na ramiączkach. Pofalowałam włosy i nałożyłam błyszczyk na usta i tusz do rzęs. Kiedy wychodziłam z pokoju zabrałam jeszcze tylko torebkę i białe trampki. Zamówiłam taksówkę i pojechałam do galerii gdzie mieliśmy się spotkać. Kiedy wysiadłam z taksówki zapłaciłam i ruszyłam do kina. Kiedy dotarłam na miejsce czekał już na mnie Shawn, Lila i Crystal. A gdzie Clair? Przywitałam się z dziewczynami i brunetem.
- Gdzie jest Clair? - Zapytałam zawieszona na szyi bruneta.
- Mama zabrała ją razem z Jamsem na zajęcia z nauki jazdy na łyżwach. -Odpowiedział patrząc na mnie i uśmiechając się bez trosko. Też się uśmiechnęłam. Wspominałam wam, że po pierwsze od kiedy zabrałam dziewczynki pierwszy raz na łyżwy Clair cały czas wspominała, że w przyszłości chcę zostać zawodową łyżwiarką figurową? A po drugie, że Shawn zaczął naprawiać relacje z panią Charlotte ( czyli jego mamą). Sama tą kobietę widziałam dwa razy. Wydawało się, że naprawdę chcę naprawić relegacje z córkami i synem. Sama też znalazłam miłość co nie przeszkadzała Shawnowi i za co była mu wdzięczna. Ich dom powoli zmieniał się w przytulne gniazdko domowe.
- Dobra możemy już iść zakochana paro? -Zapytała Crystal kiedy trochę za długo na siebie patrzeliśmy, ale uśmiechała się.
- Jasne. - powiedziałam i oderwałam się od bruneta ku jego niezadowoleniu. Poszliśmy kupić popcorn i bilety. Kiedy weszliśmy na salę leciały już reklamy, więc po cichu usiedliśmy na swoich miejscach. Czyli 6 godzin księżniczek Disneya, ja, Shawn i dziewczynki. Żyć nie umierać.

                                                                                              ******
Kiedy reklamy się już skończyły skończyliśmy gadanie po cichu i zaczęła się pierwsza bajka czyli zaplątani. Jedna z moich ulubionych bajek. Prawie bym zapomniałam. Mówiłam wam, że wzięłam coś dla Shawna. Właśnie wyjmowałam to z torebki. Stara dobra korona z maca. Tak dalej ją miałam. Założyłam ją cichaczem brunetowi.
- Na serio? - Powiedział kiedy się skapnął.
- I tak mnie kochasz. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- No jasne. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- A teraz cicho księżniczko bo bajka się zaczyna! - powiedziałam do nie go za co dostałam atak łaskotek. Próbowałam powstrzymać śmiech żeby nikomu nie przeszkadzać, ale nie mogłam wybucham śmiechem.
-Shawn przestań! - śmiałam się. - Nie umiesz się zachować w miejscu publicznym!
- Ja nie umiem? Dobra od teraz jestem poważny jak nigdy. - udawał, że się obraził, ale widziałam ten jego mały uśmieszek. Położyłam głowę na ramieniu bruneta i zaczęłam oglądać bajkę.

                                                                                                       *****
Byliśmy na scenie kiedy Roszpunka i Julian pływali na łudzę oglądając lampiony.
- Chciała bym kiedyś zobaczyć taki widok na żywo. - powiedziałam i spojrzałam do góry na twarz bruneta. Ten tylko nachylił się i mnie pocałował.
- Fu pamiętajcie że nie jesteście tu sami. -odezwała się Crystal. Zaśmiałam się.
- Miłość! -powiedziała zadowolona Lila. - Co chcesz od nich Crystal kiedyś też się zakochasz.
- Ja? Nigdy!
Jeszcze nie wiedziała jak bardzo się myliła.



Ostatni wers tom 1 ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz