Rozdział 8

43 7 0
                                    

Olivia

Po tym jak shawn odprowadził mnie do domu weszłam na górę do swojego pokoju. Myślałam o tym co powiedział ,, Nie chciała byś coś po sobie zostawić?". Morze i bym chciała, ale to wymaga gry na pianinie. Nie możesz trzymać się od niego cały czas z daleka - pomyślałam. Wstałam z łóżka, westchnęłam i podeszłam do pianina. Panował tam artystyczny nie ład a morze jednak BAŁAGAN. Pianino było całe w kurzu. Stare kartki z nutami leżały ( a raczej były porozrzucane) po całym pianinie jak i koło niego. Boże co tu się stało! Patrzyłam się na nie z niedowierzaniem. Zamrugałam. Jak ja mogłam do tego dopuścić?! Nie zbliżałam się do niego przez tak długi czas i był to błąd. Natychmiast pobiegłam do kuchni po ścierkę. Zaczęłam zbierać wszystkie kartki i je segregować. Połowę z nich położyłam na biurko a drugą w rogu przy pianinie. Wzięłam ścierkę i przetarłam je. A teraz najtrudniejsze - pomyślałam. Odsunęłam powoli taboret i powoli opuszczałam się w dół. Kiedy już usiadłam poczułam ulgę. Tak jakbym wcześniej nie mogłam oddychać a teraz powoli zaczynałam. Sięgnęłam po kartkę z utworem który napisałam przed tym dniem w którym zdiagnozowano u mnie raka. Włożyłam nuty do podstawki na nuty. Wypuściłam powietrze. Dasz radę Olivia - mówiłam sama do siebie. Kiedy opuszki moich palców dotknęły pierwszego klawisza już w pełni czułam że oddycham. Tego mi właśnie brakowało. To był mój klucz do szczęścia. Tego potrzebowałam. Uśmiechnęłam się sama do siebie i zaczęłam grać dalej. Przy kolejnym wersie melodii przypominała sobie czemu tak bardzo kocham grać. O Shawn! Dziękuję nawet nie wiesz jak mi pomogłeś dała bym teraz wszystko żeby znów cię przytulić i wyrazić swoją wdzięczność. Tak chciałam to zrobić bo tak właśnie kochałam grę na pianinie. 

Ostatni wers tom 1 ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz