W krainie cieni

0 0 0
                                    


Dni mijały jeden za drugim, nieodmiennie szare i chłodne, a Eryk przywykł do ich monotonii. Jego życie w Krainie Cieni, choć niełatwe, miało swoje drobne, ukryte piękno. Praca na polach, opieka nad zwierzętami, rozmowy z matką i spotkania z przyjaciółmi były dla niego wszystkim, co znał i czym żył.

Każdego ranka Eryk budził się przy dźwiękach ptaków, które rozbrzmiewały zza mgły, i ruszał z matką na wioskowe pola. Zimą, kiedy ziemia była twarda i lodowata, zbierali drewno na opał lub naprawiali dachy domów. Latem, gdy mgła rzedła choć trochę, starali się wycisnąć z ziemi jak najwięcej, dbając o rośliny, które dawały im pożywienie i zioła lecznicze.

W ciche wieczory po całym dniu pracy Eryk spotykał się czasem z Leną i Svenem, swoimi najbliższymi przyjaciółmi. Lena była zawsze pełna energii, a jej chęć do działania budziła w Eryku podziw i czasem zazdrość. Uwielbiała mówić o tym, że kiedyś ucieknie z Krainy Cieni i zobaczy miejsca, o których mówili im starzy ludzie. Sven, choć bardziej cichy i zamknięty w sobie, zawsze jej słuchał i żartował, że znajdzie dla niej mapę, która poprowadzi ich na koniec świata. Miał w sobie wiele z ironii, ale też bystrość, której brakowało wielu dorosłym.

Te wieczorne spotkania były dla Eryka jak oddech świeżego powietrza, jedynym momentem, kiedy mógł oderwać się od obowiązków i śmiać się w towarzystwie osób, którym ufał. Razem wymyślali historie o dalekich krainach, gdzie kwitły egzotyczne kwiaty, słońce świeciło jasno, a ludzie żyli bez strachu przed ciemnością. Choć były to tylko fantazje, każdy z nich czuł w głębi duszy, że życie mogłoby wyglądać inaczej, a świat może skrywać coś więcej niż zimną mgłę i posępną ciszę.

Eryk często, gdy wracał z przyjaciółmi wieczorem do wioski, spoglądał na horyzont, jakby coś przyciągało jego wzrok w stronę, której nawet nie rozumiał. To pragnienie nieznanego nieustannie w nim rosło, choć nie wiedział jeszcze, co z nim zrobić. Był chłopcem pełnym marzeń, ale również głęboko zakorzenionym w rzeczywistości, w której musiał żyć – gdzie każdy krok zależał od natury i pogody, a przetrwanie było zawsze pierwszym obowiązkiem.

---

Pewnego dnia, gdy Eryk zbierał wodę ze studni, usłyszał rozmowy dorosłych w wiosce. Mówili o zbliżającej się zimie i niedostatkach w zapasach. Był to temat, który powracał co roku, ale teraz, gdy Eryk był starszy, zrozumiał, jak wielkim wyzwaniem jest dla jego wioski przetrwanie tych najcięższych miesięcy. Widział, jak jego matka liczy każdą monetę i kropla po kropli zbiera wszystko, co mogło się przydać. Choć chłopiec nie mówił o tym na głos, czuł niepokój, jakby nadciągała jakaś nieznana burza.

Nie mając w tej sprawie wiele do powiedzenia, postanowił pomóc matce najlepiej, jak potrafił, pracując jeszcze bardziej wytrwale. Choć była to ciężka praca, czerpał z niej poczucie wartości. Było coś niezwykle prostego i czystego w codziennych obowiązkach – wiedział, że pomaga rodzinie i swojej społeczności, że jest potrzebny.

W miarę jak dni stawały się coraz krótsze, a wieczory bardziej mroźne, Eryk zaczął spędzać coraz więcej czasu z Thornem, starym kowalem. Thorn od zawsze go fascynował; był tajemniczy, obdarzony mądrością, jakiej nie widział u nikogo innego. Thorn znał tajemnice rzemiosła, a także dawne legendy, które opowiadał młodszemu pokoleniu w wiosce. Dla Eryka te historie były jak okno do świata, którego nigdy nie zobaczył, ale który wydawał się bardziej realny niż cokolwiek innego w Krainie Cieni.

Chłopiec coraz częściej łapał się na tym, że jego wyobraźnia błądzi daleko poza granice wioski. Marzył o podróżach i o odkrywaniu świata, który był dla niego zamknięty. Nie wiedział, co go do tego popycha, ale czuł, że jest coś więcej poza Krainą Cieni. Czasem budził się w nocy, jakby czuł na sobie czyjś wzrok, a dziwne sny – o ognistych górach, rwących rzekach i mroźnych pustyniach – pojawiały się coraz częściej. Choć nie rozumiał ich znaczenia, budziły w nim silne pragnienie, by kiedyś opuścić swoje dotychczasowe życie.

Jednak na razie te marzenia pozostawały w sferze snów i pragnień. Eryk, choć pełen tęsknoty, nadal codziennie zbierał wodę, pomagał matce i rozmawiał z przyjaciółmi, jakby nic w jego świecie się nie zmieniało. Nie wiedział jeszcze, że czas jego beztroski wkrótce dobiegnie końca, a każdy kolejny dzień przybliża go do przeznaczenia, które odmieni jego życie i wprowadzi go w świat dawnych żywiołów, zapomnianych mocy i walki, o jakiej mógł jedynie słyszeć w legendach.

Na razie jednak pozostawał młodym chłopcem z Krainy Cieni, który wiedział tylko tyle, że marzenia mogą dać siłę, by przetrwać nawet najciemniejsze dni.

Cztery Żywioły Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz