Pułapki i Sojusze

1 0 0
                                    


Eryk, Lyra i Korr ruszyli dalej przez gęsty las, którego cienie zdawały się jeść każdy promień światła. Dziwne dźwięki otaczały ich z każdej strony – szelest liści, tajemnicze odgłosy odległych zwierząt, które wstrzymywały oddech na ich widok. Korr prowadził ich naprzód, a Lyra, która od samego początku była cichą i ostrożną towarzyszką, szła w tyle, czujnie obserwując otoczenie.

Eryk czuł się, jakby zbliżał się do świata, który rządził się zupełnie innymi prawami. Nie chodziło tylko o las – chodziło o całą krainę, o nieznane krainy, które czekały, aż przekroczy granicę zwykłej rzeczywistości. Co chwila w jego umyśle pojawiały się obrazy z książki jego ojca, fragmenty zapisanych stron, które mówiły o tej tajemniczej, niebezpiecznej krainie.

„Kiedyś zapiszemy twoje imię na kartach historii” – pamiętał słowa ojca. Ale czy on sam był gotów na to, by spełnić przeznaczenie?

„Muszę uwolnić żywioły” – powtarzał sobie w myślach, próbując nie myśleć o wszystkim, co mogło pójść źle.

Po kilku godzinach marszu, las stał się jeszcze bardziej nieprzenikniony. Gęsta roślinność sprawiała, że nie widzieli niczego poza najbliższym otoczeniem. Eryk czuł, jak jego serce przyspiesza, a niepokój wzbiera w piersi. Wkrótce, nieopodal drogi, zauważył pierwszą z pułapek. To była bardzo subtelna pułapka – cienka nić z niewidocznego materiału, prawie niewidoczna gołym okiem, napięta między dwoma drzewami.

„To pułapka na ludzi” – pomyślał Eryk, gdy Korr nagle zatrzymał się przed nią, dając znak, by nie posuwali się dalej.

— Zbliżamy się do pułapek, które wcale nie są takie proste — powiedział Korr cicho. — Las potrafi zaskakiwać. Każdy krok może być ostatnim, jeśli nie będziesz czujny.

Lyra, choć wyglądała na spokojną, zdawała się wciąż bacznie obserwować otoczenie, jakby czuła każdą najmniejszą zmianę w atmosferze.

— To nie koniec — dodała cicho, ale pewnym tonem. — Pułapki mogą być wszędzie. W tym lesie są nie tylko mechaniczne pułapki, ale i magiczne. Musimy być gotowi na wszystko.

Eryk spojrzał na nią z niepokojem.

— Magiczne pułapki? — zapytał, próbując wyłapać cokolwiek z kontekstu.

Lyra spojrzała na niego poważnie.

— Tak. Nie wszystko w tym lesie jest fizyczne. Część pułapek to iluzje, które mogą wprowadzić cię w błąd, albo odwrócić twoją uwagę. Musisz być gotowy na każdą formę zagrożenia.

Korr pochylił się, by przyjrzeć się nici. Z jego kieszeni wyciągnął mały, błyszczący przedmiot – kawałek kryształu, który natychmiast zaczął świecić, gdy dotknął nici. Szybko odciągnął go, pozwalając nićmi pułapki opaść na ziemię.

— Tak jak mówiła Lyra. Jeśli ktoś nie zauważyłby tej pułapki, nić by go związała. Uwięziłaby go w miejscu, sprawiając, że reszta pułapek wkrótce by się zadziała.

Eryk spojrzał na niego z rosnącym szacunkiem. Ostatecznie nie chciałby stawić czoła wszystkim tym niebezpieczeństwom bez pomocy Lyrze i Korrze. To, co było tylko teorią na kartach książek, teraz nabierało realnych kształtów. I w tej chwili Eryk poczuł, jak wszystko zaczyna się zbiegać w jednym celu. Musiał uwolnić żywioły. To była droga, której nie mógł wybrać z powodu chęci, ale z powodu obowiązku.

Po krótkiej chwili odpoczynku, ruszyli dalej. Las zdawał się nie mieć końca. Eryk mógł poczuć, jak nie tylko krajobraz się zmienia, ale i energia, która otaczała ich w tym miejscu. Z każdą minutą powietrze stawało się cięższe, jakby skrywało w sobie coś nieznanego.

Wkrótce, przed nimi, rozciągnęła się polana, a w jej centrum stała ogromna konstrukcja – stara, porośnięta mchem brama, której nie dało się zauważyć, gdyby nie to, że leżała w samym sercu lasu. Korr i Lyra spojrzeli na nią z niepokojem.

— To przejście do Cieni — powiedziała cicho Lyra. — Jesteśmy blisko celu, ale musimy być ostrożni. Za tą bramą czekają na nas pułapki, które nawet dla mnie są zbyt trudne do pokonania.

Eryk poczuł, jak jego serce zaczyna bić szybciej. Byli coraz bliżej, ale wiedział, że podróż staje się coraz bardziej niebezpieczna.

— Co się za nią znajduje? — zapytał, niepewny, co go czeka.

Korr spojrzał na niego poważnie.

— Za nią znajduje się to, co najważniejsze. Ale nie zapominaj, że to nie tylko twoja walka. Musimy działać razem, inaczej nie przejdziemy przez tę bramę.

Lyra skinęła głową.

— Każdy z nas ma swoją rolę w tej podróży. Tylko razem uda nam się przejść przez wszystko, co czeka za tymi drzwiami.

Eryk spojrzał na obydwoje towarzyszy, a potem na bramę. Czuł, że z każdą chwilą staje się silniejszy. Niezależnie od tego, co miało się wydarzyć za tą bramą, wiedział, że nie może się cofnąć. Nie teraz. Musiał przejść przez wszystko, by wypełnić swoje przeznaczenie.

Zbliżyli się do bramy, gotowi na to, co czekało po drugiej stronie, wiedząc, że ich losy wkrótce się przeplączą w sposób, jakiego nie da się przewidzieć.

Cztery Żywioły Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz