Przez Ogień i Lód

1 0 0
                                    


Po pokonaniu Wiatr, Eryk, Lyra i Korr nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. Czuł, że ich droga zbliża się do końca, ale wiedział, że to, co nadchodzi, będzie jeszcze trudniejsze niż wszystko, z czym mierzyli się do tej pory. Siedem grzechów i demon Wiatr były jedynie początkiem, a teraz czekali na nich najpotężniejsi z żywiołów.

Wędrowali przez mroczne korytarze, mijając kolejne zakręty i sale, których wygląd zmieniał się z każdym krokiem. W powietrzu czuć było nadchodzącą burzę, ale to nie była zwykła burza – to była energia, która budowała się wokół nich, jakby sama wieża miała zapłonąć w momencie, gdy przekroczą jej próg.

Po chwili dotarli do kolejnej wielkiej sali. Tym razem ściany były pełne ognia, jakby cała przestrzeń była wypełniona płomieniami, które tańczyły na wietrze, ale nie spalały niczego wokół nich. Na środku sali stała olbrzymia sylwetka, cała pokryta ogniem – to był **Demon Ognia**.

Jego twarz była jak żarząca się węglowa kula, a z jego ramion wyłaniały się płomienie, które wydawały się tańczyć w rytm niewidzialnej melodii. Jego oczy płonęły czerwonym światłem, a wokół niego czuć było ogromną moc, którą aż trudno było pojąć.

– **Ogień** – powiedział Eryk, czując na sobie wzrok demona. – Jesteśmy gotowi.

Demon Ognia uśmiechnął się szeroko, a jego głos rozbrzmiał echem w całej sali.

– Gotowi? – Powiedział z uśmiechem, który sprawiał, że cała sala zdawała się drżeć. – Chcecie się zmierzyć z ogniem? On nie zna litości. On niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. Czy wy, mali śmiertelnicy, naprawdę wierzycie, że możecie stawić mi czoła?

Korr spojrzał na Eryka, jego twarz pełna determinacji. – *Nie pozwól, żeby cię zdominował, Eryk. Ogień nie jest nieskończony. Ma swoje granice, tak jak wszystko inne.*

Eryk skinął głową, czując w sobie dziwną pewność. Ogień był potężny, ale i on miał coś, czego ten demon nie rozumiał – kontrolę nad sobą, nad swoją wolą.

– Musimy działać razem – powiedziała Lyra, jej oczy lśniły intensywnie. – Ogień nie zabije nas, jeśli nie damy mu tego, czego pragnie. Musimy dać mu opór.

Zanim Eryk mógł odpowiedzieć, demon Ognia uniósł dłonie, a cała sala rozbłysła blaskiem. Ogromne kłęby ognia zaczęły wirować w powietrzu, a płomienie wymierzały ciosy w stronę trójki bohaterów. Eryk poczuł gorąco, które wyciskało z niego ostatnie siły. Jego ubranie momentalnie zaczęło się palić, a skóra stawała się coraz bardziej poparzona.

Korr szybko uniósł miecz, a Lyra wypowiedziała zaklęcie ochronne, które wytworzyło barierę. Eryk czuł, jak jego ciało staje się ciężkie, jakby ogień pochłaniał jego energię, ale nie dał się. Musiał znaleźć sposób, by wykorzystać ogień przeciwko demonowi.

– *Jeśli ogień jest żywiołem, to my jesteśmy jego równowagą.* – Ta myśl przeszła przez głowę Eryka, a nagle przypomniał sobie lekcje swojego ojca, który zawsze mówił, że w równowadze tkwi prawdziwa siła.

– Musimy stworzyć kontrast – krzyknął, starając się przyciągnąć uwagę swoich towarzyszy. – Ogień bez powietrza nie może istnieć. A bez ziemi – nie ma w nim równowagi!

Lyra natychmiast zaczęła przywoływać magię wody, a Korr, w odpowiedzi na jej działanie, rzucił w stronę demona kamień, który zatonął w powietrzu i przyciągnął energię ziemi. Ziemia i woda zaczęły łączyć się w potężną mieszankę, tworząc barierę przeciwko ogniowi, który tracił swoją siłę.

Demon Ognia zaczął tracić pewność siebie, jego postać zaczęła chwiać się w płomieniach.

– Co wy robicie?! – zawołał, czując, jak jego własny żywioł wymyka mu się z rąk. – To niemożliwe!

– To możliwe, jeśli masz odwagę stawić czoła prawdziwej naturze żywiołów – odpowiedział Eryk, a jego ręce zajaśniały światłem.

W tej samej chwili, cała siła ognia skoncentrowała się na jednym miejscu, gdzie Eryk wykrzyknął potężne słowa zaklęcia, wzywając potęgę żywiołu, który stał w opozycji do ognia – chłód, który zabiłby płomienie w ich sercu.

Zanim demon zdążył zareagować, Eryk uwolnił w pełni moc, a potężna fala chłodnego powietrza ogarnęła całą salę. Ogień, który miał ich zniszczyć, zaczął wygasać, a demon Ognia zaczął zanikać w chłodnym powietrzu, aż zniknął całkowicie.

Zwycięstwo nad ogniem nie przyszło łatwo, ale Eryk czuł, że każda próba, każdy żywioł, z którym musieli walczyć, zbliżała ich do celu. Wiedział, że to dopiero początek. Czekał na kolejnego demona – tego, który trzymał w swych rękach lodowaty świat.

Lyra uśmiechnęła się zmęczona, ale pewna siebie. – **Lód.** To będzie inna próba, ale razem damy radę.

Eryk wiedział, że nadchodzi kolejna walka, ale czuł, że teraz jest bardziej gotowy niż kiedykolwiek wcześniej.

Cztery Żywioły Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz