Nessie biegała po domu zaaferowana dzisiejszą wizytą Suzie. Przygotowywała wszystko co może być potrzebne. Nigdy nie robiła nocowania z koleżanką, ponieważ nigdy tak owej nie posiadała. Do tego czeka ją bardzo ważna rozmowa. Joseph w tym czasie postanowił wyjść do kupli, Davida i Lucasa aby dać dziewczynom trochę prywatności. Zakładał właśnie buty kiedy zadzwonił dzwonek.
- Joseph otwórz zaraz przyjdę! -krzyknęła Nessie z salonu.
Chłopak wykonał jej prośbę i otworzył drzwi dostrzegając niską i bardzo ładną brunetkę, która na jego widok zmieniła uśmiech na dość zdziwioną minę. Skojarzyła, że to chłopak do którego Nessie uśmiechała się w szkole.
- Cześć, wchodź -powiedział życzliwie i wpuścił ją do środka.
- Cześć, to ty byłeś... -próbowała się dowiedzieć czy aby na pewno dobrze trafiła.
- Jestem Joseph no i jestem chłopakiem Nessie -powiedział dumnie.
- Aaa to by się zgadzało -zaśmiała się.
- Ja właśnie wychodziłem, zostawiam was same, miłej zabawy -powiedział i złapał za klamkę- pa!
- Pa! -Nessie odkrzyknęła.
Suzie postanowiła pójść w stronę, z której dobiegł krzyk jej koleżanki. Po drodze przyglądała się wnętrzu. Gdzieniegdzie leżały jakieś typowo męskie rzeczy natomiast można było rownież zauważyć jakieś damskie pierdółki. Jej głowie pojawiło się sporo niepewności. Gdzie są jej rodzice?
- Heej! -pisnęła Su i przytuliła koleżankę na powitanie.
- Super, że już jesteś -ucieszyła się i wskazała na kanapę- siadaj, chcesz coś do picia?
- Jasne, jakiś soczek, obojętnie -odparła.
Nessie nalała soku i wróciła do dziewczyny siadając obok.
- Okej, myślę, że od razu powinnam ci o wszystkim powiedzieć -westchnęła.
Suzie spoważniała i zagryzła wargę. Widziała, że Nessie bardzo się stresuje. Niezależnie od tego co chce jej powiedzieć Su stwierdziła, że zaakceptuje wszystko, ponieważ Ness wyglada na naprawdę porządną dziewczynę.
- Czy to jakiś sekret typu Hannah Montana? -zaśmiały się rozluźniając atmosferę.
- Może poniekąd -napiła się soku- zacznijmy od tego, że Joseph to mój chłopak i mieszkamy tutaj razem.
- Wow a twoi rodzice...?
- Oni nie są razem, mieszkałam z matką, zaraz za centrum, ale ona... -Nessie przełknęła głośno ślinę- ona mnie biła i to mocno, znęcała się nade mną. Nawet gdy znalazła sobie nowego partnera to robiła, a przy nim udawała dobrą matkę.
- Jezus to okropne -mruknęła zasmucona Su i złapała Nessie za rękę delikatnie głaszcząc aby dodać jej otuchy.
- Ja przez to byłam bardzo zamknięta w sobie, cicha, nieufna i małomówna. To wszystko zaczęło się zmieniać, odkąd poznałam Josepha. Bo ja, przez tą sytuację z mamą... ja cięłam się. Sprawianie sobie bólu fizycznego odciągało moje myśli od tego co przeżywam w domu. Można tak powiedzieć, że chciałam się zabić ale nie miałam do tego odwagi. Właściwie Joseph też chciał się zabić, ale to ja go powstrzymałam... i wtedy właśnie oboje zaczynaliśmy być dla siebie wszystkim. W końcu uratował mnie od znęcającej się nade mną matki...
- I ona tak po prostu pozwoliła ci odejść do jakiegoś chłopaka? -nie dowierzała Su.
- Tak, mama nigdy mnie nie chciała. Nigdy nie byłam tym kim ona chciałaby abym była. Do tego piła a ja nie potrafiłam rozmawiać i żyć normalnie przy takiej opiekunce.
CZYTASZ
Zostaliśmy uratowani
Short Story"... - Muszę coś zrobić -powiedziała odrywając się od niego ale łapiąc go za rękę i ciągnąc. Podniosła z ziemi pamiętnik i stanęła razem z Josephem na brzegu, tuż pod mostem gdzie płynęła malutka rzeczka. Dziewczyna najpierw spojrzała w oczy ch...