Rozdział 10.

10.7K 993 64
                                    

Mówi się, że przeciętne kobiety odczuwają skutki spożycia dużej ilości alkoholu zwane kacem, owiele gorzej niż mężczyźni. Jednak ani Nessie ani Joseph nie byli przeciętni. Ich życie od początku było w jakiś sposób inne, można powiedzieć, że dziwne. Tak samo w tej sprawie odbiegali od normy.

Pomimo uciążliwego bólu głowy i niechęci do wstawania Nessie zmusiała się rano do zaczęcia dnia. Wstała i wzięła orzeźwiający prysznic a następnie ubrała. Łyknęła tabletkę przeciwbólową i nie widziała żadnych przeszkód przed normalnym funkcjonowaniem. Wiedziała, że jej chłopak jeszcze śpi więc zabrała się za przygotowywanie śniadania.

Natomiast Joseph bardzo ciężko przechodził przez kaca. Zaczynając od tego, że alkohol działał na niego bardzo mocno a kończąc na tym, że bardzo długo spał. Wszystkiemu towarzyszył mu wręcz potworny ból głowy i niezdolność do normalnego funkcjonowania.

I na tym polegała kolejna różnica, pomiędzy nimi a ręsztą świata. Nessie zamiast jak na kobietę przystało nie przeżywała tak tragicznie kaca. Zbierała się do kupy i po kilku godzinach czuła normalnie. Natomiast Joseph powinien znosić ból jak na mężczyznę przystało, jednak tak się nie działo.

Chłopak otworzył oczy i szeroko się przeciągnął. Natychmiast znowu je zamknął, ponieważ pod wpływem światła słonecznego dostającego się do pokoju przez w połowie odsłonięte rolety, niemiłosiernie go zapiekły. Sekudnę później zobaczył przez zamknięte powieki jasne wirujące plamki. Mroczki. Przetarł oczy ręką równocześnie głośno ziewając. Po kilku sekundach dopiero powoli spojrzał na pokój, w którym panował lekki nieład. Porozrzucane ubrania na całej podłodze, kilka małych poduszek na ziemi przy łóżku oraz przewrócona szklanka na szafce nocnej. Mimowolnie uśmiechnął się. Szczerze mówiąc sam nie wiedział z jakiego powodu, bo nie pamiętał kompletnie nic. Jednak snuł przypuszczenia na temat tego, co mogło się tutaj wczoraj stać. Odsunął z siebie kordłę z zamiarem wstania, jednak gdy to zrobił zauważył, że jest kompletnie goły. Pokiwał głową potwierdzając swoje przypuszczenia i zabierając z szafy kilka rzeczy zamknął się w łazience.

Nessie już prawie kończyła przygotowywać sniadanie kiedy usłyszała kroki. Po chwili duże, ciepłe dłonie znalazły się na jej biodrach i pociągnęły do tyłu, dzięki czemu ich ciała przylegały do siebie. Złożył mokry pocałunek na jej szyji.

- Jak się czujesz? -zapytał po chwili siadając przy stole. Nessie przeniosła tam jedzenie i usiadła na przeciwko.

- Już całkiej okej, a ty? -uśmiechnęła się widząc jego rozczochrane i wilogtne włosy.

- Tragicznie -przyznał- mam wrażenie, że ledwo trzymam widelec -skrzywił się i westchnął ciężko.

- Biedaczek-zrobiła smutną minę- weż coś na ból głowy. Ja jestem gotowa bo zaraz wychodzę z Suzie -oznajmiła.

- Co? Już? Nie wierzę, że ty już gdzieś idziesz, ja ledwo żyję -zdziwił się.

- No widzisz -zaśmiała się- i tak nie pamiętam co się wczoraj działo i chyba nie chcę pamiętać.

- Wiesz, wydaje mi się, że my chyba...

- Wiem -przerwała mu- domyśliłam się.

Oboje zaśmieli się. W tej samej chwili Nessie dostała sms'a, którego od razu odczytała.

- Su już po mnie przyjechała -oznajmiła i wstała łapiąc torebkę, którą przygotowała wcześniej- do zobaczenia później.

Zostaliśmy uratowaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz