Dziewczyny wpatrywały się w piękny szyld baru, który był idealnie oświetlony. Cały dwupiętrowy budynek prezentował się bardzo ładnie i bogato. Chłopcy w wyśmienitych humorach dołączyli po czym całą grupą weszli przez wielkie drewniane drzwi z srebrnymi elementami. W środku panował gwar i lekki chaos. Klienci przemieszczali się po lokalu aby dostać kolejną dawkę alkoholu. Inni samotnie siedzieli przy barze a jeszcze inni rozgrywali zaciętą walkę przy stole bilardowym w rogu sali wydając przy tym z siebie odgłosy szczęścia jak i przegranej. Najwidoczniej to nowe i dość bogate miejsce bardzo szybko zyskało popularność wśród ludzi z miasta, którzy zjechali tu by odpocząć po całym tygodniu pracy.
W końcu David swoim sokolim okiem wypatrzył wolne miejsce w samym koncie baru. Wszyscy skierowali się w tamtą stronę zajmując od razu miejsca. Wysokie i długie siedzenia obite były czarną skórą a po bokach widniały srebrne wstawki. Stół wykonany w całości z jakiegoś przetworzonego metalu ozdabiał czarny obrus, na którym ustawiono sól, pieprz oraz kilka innych przypraw. Po jednej stronie usiadła Nessie oraz Suzie u boku z Lucasem a na przeciwko Joseph oraz David.
Po kilku minutach przy ich stoliku zjawiła się bardzo mała, starsza pani. Miała bardzo łagodny wyraz twarzy i całkiem siwe włosy związane w koczka. Wyglądała jak typowa babcia. Nessie zaczęła zastanawiać się jak taka drobna starsza kobieta radzi sobie z takim tłumem ludzi, którzy w dodatku piją i piją.
- Co dla was dzieciaczki? -odezwała się ciepłym i lekko skrzypiącym jak na jej wiek przystało głosem.
Zapewne pozwoliła sobie na takie określenie ich grupy ze względu na różnicę wieku między nimi. Swoją drogą brzmiało to bardzo sympatycznie.
David wykazał się swoją znakomitą znajomością alkoholi i różnego rodzaju drinków dzięki czemu pomógł swoim przyjaciołom dobrać coś co picia według gustu. Starsza kobieta posłała im ciepły uśmiech i odeszła w stronę wielkiego, podświetlanego baru, przy którym stały dziesiątki rodzai alkoholi. Jednak za ladą stał również młody chłopak, który przygotowywał napoje co mogłoby wyjaśniać pare spraw. Na przykład to, jak taka niewielka postać poradzi sobie ze wszystkim sama. Miała pomoc.
- Przykro mi Lucas, że na ciebie padło -odezwał się David ze smutną miną. Jednak każdy przy tym stole wiedział, że w duchu skacze z radości iż to nie on musi dziś zostawać trzeźwy aby odwieźć resztę do domu.
- Daruj sobie -przyjaciel spojrzał na niego mrużąc oczy.
- Tamta kobieta mnie intryguje -odezwała się nagle Nessie- pracuje w takim miejscu, codziennie pewnie musi się męczyć wieloma pijanymi ludźmi, bójki, awantury...
- No, musi mieć nerwy ze stali -przyznała Suzie akurat spoglądając na przechodzącą nieopodal kobietę.
- W takim miejscu nie powinny pracować na przykład blond plastiki ze sztucznymi cyckami i ustami? -zastanawiała się Ness- David jak myślisz? -skierowała się do kolegi a ten pokiwał głową.
Wszyscy wiedzieli, że zadanie ostatniego pytania było swojego rodzaju stwierdzeniem, że chłopak zapewne dużo wie o takich kobietach, tym bardziej, że uwielbia bary i alkohol.
- Oczywiście -przytaknął- ale ten bar jest zdecydowanie niezwykły.
Przyjaciele kolejne kilka godzin spędzili przy stole rozmawiając na różne tematy a czasami nawet się sprzeczając. Wymieniali swoje opinie na dane tematy jak i opowiadali śmieszne historie swojego życia. Zdecydowanie żadnemu z nich nie zabrakło świetnego humoru. Wszyscy czuli się w swoim towarzystwie dobrze i beztrosko. Tym bardziej, że co chwila zamawiali kolejne drinki aby nie siedzieć bezczynnie. Nawet Lucas, który kurczowo trzymał alkohol z daleka od siebie świetnie się bawił. Przez długi czas, który tu spędzali zdołali nawet zapoznać się ze staruszką obsługującą klientów. Nazywa się Sophia i tak właśnie kazała do siebie mówić. Dbała o to aby towarzysto świetnie się bawiło oraz o to aby nie byli głodni czy spragnieni. Co chwila przychodziła upewnić się co do ich samopoczucia. Bardzo miła kobieta, wszystkich traktowała jak swoich wnuczków.
W pewnej chwili roześmiany do granic możliwości David wtrącił:
CZYTASZ
Zostaliśmy uratowani
Short Story"... - Muszę coś zrobić -powiedziała odrywając się od niego ale łapiąc go za rękę i ciągnąc. Podniosła z ziemi pamiętnik i stanęła razem z Josephem na brzegu, tuż pod mostem gdzie płynęła malutka rzeczka. Dziewczyna najpierw spojrzała w oczy ch...