W drodze powrotnej siedzieliśmy w milczeniu.
Wracaliśmy do siedziby S.H.I.E.L.D.
Na krótko pojawiliśmy się w hotelu by zabrać rzeczy.Posępnie wpatrywałam się w okno.
Obok, na fotelu, siedziała Tasha.- Nie wiem co myśleć.- wyszeptała.
- Ja też nie wiem.- westchnęłam głęboko.
Nie odezwałyśmy się więcej.
Każda pogrążyła się w swoich myślach.Nawet mój mózg nie mógł tego "ogarnąć".
Chyba muszę to wszystko przaanalizować.
Ale na spokojnie, gdy już wrócimy do domu.
Jak to ładnie brzmi. DOM.
Nawet nie zauważyłam kiedy S.H.I.E.L.D stała się nim.
Na początku nie byłam do końca przekonana co do tej pracy.
Obawiałam się, że wdepnę w jeszcze większe "gówno" niż KGB.
A tu odnalazłam siostrę i brata.
Poznałam rodzinną tajemnice.
Znalazłam przyjaciół.
I mężczyznę.
Mężczyznę, na którym cholernie mi zależało, ale nie chciałam się do tego przyznawać.
Do tej pory wszystkie osoby, które kochałam odchodziły lub mnie zdradzały.
Nie ufałam ludziom.
Ba! Nawet nie rozmawiałam z nikim.
A tu bum!
Pojawiłam się w Siedzibie i moje życie się diametralnie zmieniło!
Cieszyłam się z tego, że ich mam.
Nawet Metalowa Puszka przestał być taki zły.
A nawet z Pepper złapałam wspólny język.
A co do Tashy...
To wiem, że ktoś jej wpadł w oko...
A tym ktosiem jest...~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ahahahah.... Taki krótki ♡♡♡ pisany o 01:05 ;* ale co ja bym dla Was nie zrobiła ♡♡ Jak myślie, kim jest Ktosiek? Odpowiedzi w komach! :**
CZYTASZ
Mirror Image.
FanfictionUWAGA! Książka była pisana w 2014 roku, przed Czasem Ultrona oraz End Game. Z tego powodu informacje oraz wątki w niej zawarte są całkiem inne niż w dzisiejszych Avengers'ach. Czytacie na własną odpowiedzialność. Nie musicie mi pod każdym rozdziałe...