Obudziło mnie pukanie do drzwi. Która to godzina? Spojrzałam na zegarek. Szesnasta. Och. Tak. Przecież miałam się "zdrzemnąć". Jeszcze zaspana zwlekłam się z łóżka. Po drodze trzepnęłam się z otwartej dłoni w twarz. Poprawiłam włosy. Położyłam rękę na klamce i powoli ją nacisnęłam. Moim oczom ukazała się niska blondynka. No, może nie do końca blondynka. Jej włosy były bardziej rudawe.
- Cześć.- przywitała się. Podałam jej rękę.- Virginia Potts. Ale możesz mi mówić Pepper.
Wyglądała na miłą osobę. Cały czas była uśmiechnięta.
- Cathalina Kovalsky.- skinęłam głową.
- Naprawdę jesteście bardzo podobne.- zaprosiłam ją do środka. Wskazałam na krzesło, a sama usiadłam na łóżku.
- Tak, wiem.- nieśmiało odwzajemniłam uśmiech.- Tylko włosy mamy inne. Co cię tu sprowadza?- od razu przeszłam do sedna rzeczy. Pepper przez chwilę się zastanawiała, za pewne jak zacząć rozmowę.
- Wiesz.- zaczęła niepewnie.- Jestem narzeczoną Tony'ego i przyjaźnię się ze wszystkimi z Avengers i pomyślałam, że też się spróbujemy dogadać.
Ledwo co ją zrozumiałam. Tak nawijała. Przez chwilę myślałam nad jej słowami. Nigdy nie miałam przyjaciółki. Ba! Nawet koleżanki nie miałam. Co prawda Tasha była i jest mi najbliższa i wiedziała o mnie wszystko, ale, w końcu, była moją siostrą.
- Okej.- posłałam jej nieśmiały uśmiech.- Możemy spróbować. Ale ostrzegam. Nigdy jeszcze, oprócz Nat, nie miałam przyjaciółki.
Kobieta skinęła głową.
- Może poszłabyś ze mną do salonu?- wstała, wyciągając do mnie rękę.- Pewnie wszyscy już tam są.
Powoli, z pomocą Potts, wstałam ze swojego siedzenia.
- Daj mi chwilkę by się przebrać.
Nie czekając na jej odpowiedź, podeszłam do szafy, skad wyjęłam czarne legginsy i długą, niebieską koszulkę z logiem Supermana. Szybko zarzuciłam na siebie ubrania, a na stopy wsunęłam trampki. Po chwili ja i Pepper szłyśmy korytarzem.Steve:
Rozbawiony przyglądałem się temu jak Tony próbuje zdenerwować Bruce'a. Banner ma anielską cierpliwość. Na jego miejscu nie wytrzymałbym. Odwróciłem głowę w drugą stronę. Natasha i Clint grali w karty. Tylko ja siedziałem tak sam. Thor wrócił na Asgard by dokonczyć sprawy związane z Lokim. Zastanawiałem się czy Cat i Pepper się polubiły? Mam nadzieję, że tak. Według mojego zdania byly do siebie bardzo podobne. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk alarmu. Zerwałem się z miejsca i popędziłem w stronę sali. Po drodze narzuciłem na siebie kombinezon. Gdy wbiegłem do pomieszczenia Fury już na nas czekał. Zaraz za mną pojawiły się Natasha i Cathalina. Przestałem zwracać uwagę na innych. Podszedłem do panelu sterującego. U mojego boku pojawiła się Cat. Ubrana była w kombinezon. Każdy musiał, zawsze, mieć go przy sobie. Spytacie, jakim cudem się tak szybko przebieramy? Lub ile nam to zajmuje? Prawda jest taka, że dzięki naszym naukowcom, którzy stworzyli nasze "zbroje" możemy je założyć w dowolnym miejscu i w każdym czasie. A wracając do Liny, swoje kruczoczarne włosy rozpuściła kaskadą na ramiona. Wyglądała pięknie. Steve! Opanuj się! Zganiłem się w myślach. Swój wzrok skierowałem na ekran. Jakiś mężczyzna z bronią w ręku terroryzował miasto. Poczułem jak stojąca obok mnie Cathalina sztywnieje. Może jeszcze się nie przyzwyczaiła. Za sobą usłyszałem jak ktoś głośno wciąga powietrze. Odwróciłem się za siebie. Nigdy, nigdy nie widziałem tak przerażonej Natashy. Coś jest nie tak. Bliźniaczki zachowują się jakby zobaczyły ducha. Mój wzrok znów padł na monitor. To co chwilę potem usłyszałem z głośników zmroziło mnie.
- Cathalino Romanoff. Natasho Romanoff. Jeśli myślicie, że uciekniecie... Ha. Uciekajcie. I tak was znajdę. A wtedy nie dożyjecie jutra!!!~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czo to się porobiło? Jak myślicie, kim jest tajemniczy mężczyzna? Podoba wam się ten rozdział? ♡♡♡♡♡♡♡
CZYTASZ
Mirror Image.
Fiksi PenggemarUWAGA! Książka była pisana w 2014 roku, przed Czasem Ultrona oraz End Game. Z tego powodu informacje oraz wątki w niej zawarte są całkiem inne niż w dzisiejszych Avengers'ach. Czytacie na własną odpowiedzialność. Nie musicie mi pod każdym rozdziałe...