samokontrola

27 2 21
                                    

Channie

Starałem oddychać płytko by nie zrobić nic nieodpowiedniego. Nie mogłem nic zrobić. Groziło to skandalem.

Jednak było coś czego nie byłbym w stanie znieść. I jak na złość to się wydarzyło.

Dziewczyna dotknęła Inniego. Nie w jakiś dziwny sposób, lecz nie spodobało mi się to. Spróbowała przesunąć go tak by nagrać jego twarz.

Nie ma co. Wkurwiłem się. Są kurwa granice.

Jesteśmy osobami publicznymi, lecz są kurwa zasady. Nie miała prawa go dotknąć.

Ja nie byłem o wiele lepszy gdyż pod wpływem impulsu i złości odepchnąłem jej rękę z taką siłą, że dziewczyna zakołysała się.

- Co ty kurwa robisz?! - popatrzyła na mnie z wyrzutem.

- Masz problem?! - jeden z mężczyzn podszedł bliżej. - Przypieprzyć ci?

Żebym ja cię kurwa zaraz nie uderzył.

Spróbowałem się opanować. Nie rób nic. Jeszcze chwila.

Sprawdziłem puls Inniego. Coraz gorzej... Nagle poczułem bolesne uderzenie w twarz.

Jeden z mężczyzn uderzył mnie co spotkało się z śmiechem kobiety.

- Dajesz, skarbie! Niech wie że z tobą się nie zaczyna! - krzyknęła kobieta.

KURWA. Poczułem kolejny cios. Z nosa pociekła mi krew.

Nie mogłem nic zrobić. Otuliłem Inniego i pochyliłem się by mniej bolały uderzenia.

- NA ZIEMIĘ!

Znałem ten głos. To był jeden z ochroniarzy.

Przyszło pięciu mężczyzn. Jeden podszedł do kobiety, dwóch innych do mężczyzn i jeszcze dwóch do nas.

- Jak mogę pomóc? - zapytał.

- Musimy pojechać do szpitala.

Skinął głową i pomógł nam się podnieść. Ludzie krzyczeli dalej ale nie interesowało mnie to. Wziąłem na ręce Inniego i zaprowadziłem go do czarnego auta.

- STRAY KIDS - Chat -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz