-Bo...Ida...ja muszę Ci chyba coś powiedzieć...-zaczął niepewnie chłopak.
-Ta?- ziewnęłam, nie odrywając wzroku od błękitnego nieba. Spowite było ono teraz śnieżnobiałymi obłokami, tworzącymi różne zabawne kształty. Były jak niebiańskie owieczki, na swoim podniebnym pastwisku. I nie było wśród nich ani jednej czarnej owcy.
-Ja...Pewnie będziesz zła, i masz do tego jak największe prawo, właściwie to musisz być zła, każdy by był, więc to całkiem normalne, że ty...
-O co chodzi?- podniosłam się do pozycji siedzącej, a Igor zrobił to samo. Spojrzałam głęboko w jego zielone oczy. Były wbite w ziemię, więc nie mogłam odczytać z nich żadnych emocji.- Igor?
Spojrzał na mnie przez setną sekundy, i zobaczyłam, że jego oczy są pełne łez.
-Jawyjeżdzamjutro.-powiedział szeptem. Byłam zdezorientowana. Jak wyjeżdża? Chyba zrozumiał, że nadal nie łapię o co chodzi i musi wydusić z siebie więcej.
Chłopak westchnął cicho, nadal patrząc na soczystą, zieloną trawę.
Pamiętam, jak kiedyś bawiliśmy się tutaj w lotnisko i jak dzięki temu nasze spodnie zyskały wyblakło-zielony odcień w okolicach kolan. Nasze mamy były z tego powodu niesamowicie rozgniewane i mieliśmy szlaban na telewizję przez tydzień. Ale ja i Igor mieliśmy to wtedy gdzieś, tylko cicho uśmiechaliśmy się do siebie, gdy nasze mamy prawiły kazanie.
-Wyjeżdżam jutro. Do Anglii... -tutaj Igor zrobił przerwę, jakby zawiesił się w półsłowa. Jakby chciał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili się rozmyślił.
Siedzieliśmy teraz w ciszy. Nie wiedziałam co powiedzieć i on chyba też nie. Chyba jednak się myliłam, bo Igor wypalił:
-Iraczejużniewrócę.
CZYTASZ
Stradivarius | Ajgor Ignacy (✔)
FanfictionMoże ona umie kochać cię dobrze, ale ja kochałabym cię lepiej. *w trakcie poprawiania, potem napisze dalej, poprawione rozdziały zaznaczone gwiazdką* **dobra miałam to kiedys poprawić, ale chyba mi się na to nie zbiera, także przepraszam za ten shit...