#8*

724 69 6
                                    

Obudził mnie niespodziewany dzwonek mojego telefonu. Bożeeee...
Sięgnęłam ręką po telefon. Dzwoniła Zocha.

-Czego.- odebrałam połączenie, od razu dając jej do zrozumienia, jak mnie wkurzyła.

-Cześć. Jak się spało?- zaśmiała się Zosia. No przecież ona jest kurwa w pokoju obok! Dobrze wie, jakim jestem śpiochem, i jak wkurza mnie wczesna pobudka. Złośnica jedna, wredne babsko.

-Źle.- rzuciłam słuchawką. Albo w tym przypadku po prostu zakończyłam połączenie. Przy okazji spojrzałam na godzinę- 8.42. Do huga, są ferie! Teraz już nie zasnę. Nie, nie ma mowy. Nigdy nie potrafiłam zasnąć drugi raz po nagłym przebudzeniu.

Leżałam jeszcze chwilę na łóżku, po prostu nic nie robiąc. Myślałam, co będę dzisiaj robić. Oby Piotrek miał jakieś plany, bo ja nie mam pojęcia.
W końcu zwlokłam się z łóżka. Jakoś dopełzłam do mojej cholernej walizki i wyciągnęłam z niej bieliznę, zwykłe poprzecierane granatowe dżinsy oraz bordową bluzę z białym napisem ,,Hipster". Po przebraniu się i porannej toalecie związałam włosy w wysoką kitkę na czubku głowy. Potem lekko zahaczyłam maskarą rzęsy i już byłam gotowa.

Godzina- 9.11. Zeszłam na dół. Mam nadzieję, że ktoś już wstał i, co ważniejsze, ma coś do jedzenia, bo umieram z głodu! Na szczęście zastałam tam Piotrka w grubej, zielonej bluzie. Stał przy kuchence i coś pichcił.

-I jak się spało?- zapytał.

-W porządku, masz jedzenie?- wspomniałabym mu o sytuacji z porannym telefonem od Zośki, ale jestem głodna. A to źle.

-Tak.- zaśmiał się Piotrek.- Smażę jajecznicę, za chwilę będzie gotowa, usiądź sobie.- polecił. To mi pasuje. Siedzę sobie i czekam, aż ktoś zrobi mi jedzenie. Żyć nie umierać. Po chwili chłopak postawił przede mną talerz ze sporą porcją jajecznicy.

-Dziękuję.- uśmiechnęłam się wdzięcznie.

-Proszę. Ale zanim zaczniesz pałaszować moje dzieło, możesz iść po Zosię. Ba, nawet musisz.

-Okej...- zwlokłam się z krzesła, podobnie jak zrobiłam to z łóżka. Powolnym krokiem ruszyłam do góry po tą idiotkę.

-Wstawać, żarcie dają...- weszłam do jej pokoju, nie męcząc się pukaniem. Na szczęście Zofka stała już w pełni ubrana i nie musiałam znosić mniej przyjemnych widoków. Miała na sobie szary sweter w serduszka i dżinsowy kombinezon. Włosy spięła w kitkę podobną do mojej.

-Już właśnie wychodziłam.

Obróciłam się na pięcie i nie czekając na przyjaciółkę zeszłam na dół.

-Już idzie.- oznajmiłam Piotrkowi właśnie zasiadajacemu do stołu.

Po spożytym śniadaniu znowu ogarnęło nas ogromne lenistwo. Jednak pod namową Piotrka zabrałyśmy się za rozpakowanie walizek.

Kiedy skończyłyśmy było już wpół do pierwszej.

-To co, panie? Jedziemy do centrum na jakąś kawkę?- zaproponował Piotrek

-Pewnie!- odpowiedziałyśmy równo z Zośką. Musieliśmy znowu jechać autobusem, bo Piotrek nie ma swojego samochodu. Na szczęście jutro wraca ten cały Jasiek, a on ma własny wóz.

-Mam nadzieję, że idziecie na dzisiejszą imprezę?- kiedy siedzieliśmy już w kawiarni ,,U Agi" Piotrek zagaił rozmowę.

-Może...a gdzie ona jest?- zmrużyłam oczy.

-Domówka, u mojego kolegi.- szczerze mówiąc dawno nie byłam na żadnej imprezie i od samego początku wiedziałam, że jeśli będzie taka możliwość napewno pójdę, ale chciałam trochę poprzekomarzać się z Piotrkiem.

-No cóż, nie wiem, jeśli nas zaprosisz...- wzruszyłam ramionami.

-Tak, tak! Oczywiście, zapraszam was!- speszył się lekko.

-W takim razie w porządku. O której idziemy?

--------

Przed dziewiętnastą byłyśmy już gotowe. My, w sensie ja i Zocha.

Moja przyjaciółka miała na sobie miętową sukienkę bez ramiączek, sięgającą jej przed kolana i ozdobioną tonami brokatu. Do tego założyła białe szpilki i tego samego koloru bolerko, bo na dworze było zimno. Włosy spięła w ,,niedbały" kok, z którym męczyła się dobre pół godziny. Ale i tak w porównaniu do mnie wyglądała olśniewająco.

Ja miałam na sobie białą sukienkę z długim rękawem, całą z koronki. Ubrałam też białe szpilki, takie same jak Zośki, a włosy zostawiłam rozpuszczone.

-To idziemy?- zapytała Zocha, na co ja niepewnie kiwnęłam głową.

Stradivarius | Ajgor Ignacy (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz