#34*

320 45 12
                                    

Siedział tam. Ubrany w czarną bluzę z białym napisem "#Japan_Cat" i czarne rurki. Grzywka jak zwykle idealnie poprawiona. Nie widziałam jego twarzy, bo był odwrócony do okna.
Jeszcze mnie nie zauważył. Jeszcze mam szansę uciec. Jeszcze mogę wszystkiemu zapobiec. Ale chyba chodzi o to, że nie chcę. Za bardzo kocham miętę.

Widząc moje wahania Piotrek ruszył pierwszy w kierunku Igora. W pierwszej sekundzie chciałam go zatrzymać, ale postanowiłam, że jednak pozwolę mu iść. Niepewnym krokiem podążyłam za nim. Od Igora dzieliło mnie 4-5 kroków, kiedy chłopak odwrócił głowę.

Matko. Co się z nim stało. Co JA z nim zrobiłam? Podkrążone, zczerwieniałe oczy, niegdyś koloru niebieskiego jak awenturyn. Nie byłam pewna czy to przez brak snu, płacz a może narkotyki. Osobiście wolałam, aby to nie była trzecia odpowiedź. Karmelowa twarz miała teraz barwę kości słoniowej, a słodkie dołeczki na policzkach całkowicie znikły. Po samej twarzy poznałam też, że schudł. Wydatne kości policzkowe nagle wyparowały.

Poznałam jednak błysk w oczach, kiedy nasze...nie, moje i jego spojrzenia się spotkały. Jakby mała, jasna błyskawica przecięła zamglone tęczówki. Jego usta się rozwarły, ukazując szparę między zębami, przez co ja mimowolnie otwarłam swoje. Cały czas utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy. Szukałam w nich odpowiedzi, sama nie wiem na co. Chyba na wszystko.

-Witaj, Igor.- przerwał nam...mi i jemu Piotrek. Chłopak spojrzał na mojego przyjaciela, charakterystycznie podnosząc jedną brew. Nie odpowiedział nic, tylko przeniósł wzrok z powrotem na mnie. Wpatrywał się w moje brązowe oczy, nie wiem dlaczego. Nie znam też powodu, dlaczego ja ciągle wywiercam dziurę w jego szmaragdach. Tylu rzeczy nie wiem.

-Cześć Ida.- powiedział prawie szeptem. Wyciągnął delikatnie rękę, jakby bojąc się mojej odpowiedzi.

-Cześć Igor.- odpowiedziałam mimowolnie. Powoli podałam mu rękę, a on złapał ją tak delikatnie, jakby bał się, że ją połamie. Chwycił ją od dołu i podniósł lekko ku górze, a następnie powoli pocałował, cały czas utrzymując kontakt wzrokowy.

-Przepraszam.- wyszeptał.- Nie wiem co więcej powiedzieć. Ja po prostu nie chciałem. Przepraszam.

Skinęłam delikatnie głową, ale nic nie odpowiedziałam. Woah, chyba naprawdę się zmienił. Ale chyba w trochę inny sposób niż mówił Piotrek. Opisywał go jako skrajny przypadek załamania psychicznego, a według mnie on po prostu stał się grzeczniejszy.

Usiedliśmy powoli, a Ignaś cały czas nie odrywał ode mnie wzroku. Zarówno ja, jak i Piotrek, i Igor, nie wiedzieliśmy co powiedzieć.

-Więc...-odchrząknął pierwszy zielonooki.- Dlaczego...co was tu sprowadza?- jąkał się. To też u niego nowość.

-Chciałem, żebyśmy pogadali. Żebyś wyjaśnił mi, dlaczego nie odzywałeś się tyle czasu. Co się stało. Ida też była ciekawa.- odpowiedział Piotrek, a Igor na chwilę przeniósł na niego wzrok.

-Działo się dosyć dużo.- zaczął pewnie Igor.- I nie wiem czy Ida może tego słuchać.- powiedział nachalnym tonem.

-Może. - dokończył Piotrek.

Igor westchnął i zakrył twarz dłońmi.
Ale zaraz, dokąd ta rozmowa zmierza? Czy Igor ma powiedzieć Piotrkowi, że załamał się przeze mnie? Tak prosto w twarz? I jeszcze ja mam to słyszeć? Coś tu nie pasuje.
Panowała cisza, czekaliśmy aż Igor opowie nam to, co miał.

Tymczasem blondyn siedział cicho w tej samej pozycji, nie ruszając swojego ciałk ani o milimetr.

-Igor.- nie wytrzymałam i słowa same wypłynęły z moich ust. Natychmiast zapragnęłam je cofnąć. Chłopak podniósł głowę i tego też natychmiast pożałowałam. Ignaś płakał.

-Ida.- spojrzał na mnie.

-Idę do toalety.- wyjechał nagle Piotrek, chyba wyczuł, że pora się ewakuować. Później go za to uduszę, ale teraz nawet nie podniosłam na niego wzroku. Znowu topiłam się w tych magicznych szafirach.

-Mogę cię o coś prosić?- kontynuował Igor. Prosić? Nie, nie. Chciałam pokręcić głową, ale na szczęście miałam jakieś granice wredności. Patrzyłam więc nadal na niego. Nie chcę obiecywać czegoś, czego nie zrobię. Proszę, Igor, niech to nie będzie takie trudne. Przygryzł wargę, doprowadzając mnie tym do szaleństwa i w końcu powiedział:

-Pomożesz mi odzyskać Julię?

Stradivarius | Ajgor Ignacy (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz