Zatrzymałam się dopiero przy wyjściu z galerii. To oznacza, że przebiegłam prawie całą. Tak swoją drogą, to dobrą mam formę.
Cały czas po głowie krążył mi wyraz jego oczu. Są tak zielone, z lekką szarą mgiełką...
Co on tu robi?! Jakim cudem go spotkałam?! Przecież w Polsce żyje 30 milionów ludzi, a ja musiałam wpaść właśnie na niego. Dlaczego? Och, przepraszam, przecież to ja. A z moim pechem wszystko jest możliwe!
On... on zniszczył mi całe dzieciństwo, wszystko co miałam rozpłynęło się niczym piękny sen.
Pamiętam ten dzień, prawie 5 lat temu. Wtedy zaczął się mój koszmar.
Mój jedyny przyjaciel, sympatia, byłam w nim zakochana. Wyjechał, zostawił mnie.
A potem mama i tata...
Nie. Stop. To było i już nie wróci, nie będzie. To tylko jednorazowe spotkanie, nie ma sensu do tego wracać. Nie po to tyle wycierpiałam, żeby on teraz przyszedł i spalił moje życie.
Dobrze, spokój.
Spojrzałam na godzinę: 19.44. Za 16 minut zamykają.
A gdzie Piotrek i Zolla?
W tym samym momencie zadzwonił telefon. O wilku mowa.
-Halo?! Ida?! To ty?! Boże, gdzie jesteś, co się stało?! Widziałam jak biegłaś, co gdzie jak?! Dla...- momentalnie w słuchawce rozległ się rozhisteryzowany głos Zoffki.
-Spokojnie...-odpowiedziałam, ale nie dane mi było dokończyć...
-Boże, Ida, ty płakałaś?! Mów co się stało! Albo nie, gdzie jesteś?!- krzyczała do telefonu. Szczerze to panikowała teraz bardziej niż ja.
-Przy wschodnim wyjściu.
-Za 10 minut będę, czekaj i nie waż się ruszyć.- na szczęście trochę się uspokoiła.
-Okej.- rozłączyłam się.
Znalazłam wolną ławkę i usiadłam.
Igor. Spotkałam Igora.
Bardzo się zmienił przez ten czas. Włosy mu pojaśniały, ma całkiem inny fryz.
Wydoroślał, kiedyś był ode mnie niższy, a teraz? Góruje nade mną o kilka dobrych centymetrów.I kim była ta dziewczyna?
Napewno żadna z jego sióstr, widziałam Oliwię i Milenę już jakiś czas temu, ale nie możliwe żeby któraś aż tak się zmieniła.
Dziewczyna? Tak, to w sumie całkiem prawdopodobne, sądząc po tym przytulasie...
Swoją drogą to nawet jej zazdroszczę...znaczy kiedyś bym zazdrościła.
Byłam zakochana w Igorze po uszy, a on po prostu wyjechał bez słowa pożegnania. Dupek.
To przez niego moi rodzice nie żyją, zniszczył mi życie.
Znowu zaczęłam płakać. Jak on mógł mi to zrobić? Dobrze wiedział, jak mnke skrzywdzi, i dodatkowo powiedział mi o tym dzień przed wyjazdem.
Sukinsyn. Idiota. Kutas. Fiut. Gnojek. Pojeb. Skurwysyn. Po prostu ,,najczarniejsza" osoba jaką znam.
-Iduś! Ida! Nic ci nie jest?- podbiegła do mnie Zofka. Usiadła obok mnie, a widząc moje łzy przytuliła mnie. Brakowało mi tego. Brakowało mi czyjegoś ciepła, otuchy, pocieszenia.
Po chwili dziewczyna odsunęła się i spojrzała głęboko w moje oczy.
-Co się stało?- zapytała. Tego się obawiałam. Zocha jest jedyną osobą, która wie co mnie spotkało z Igorem, jak zmienił moje życie.
-Nic...-próbowałam się wywinąć, niczym małe dziecko.
-Przestań. Gadaj.- westchnęłam.
-Spotkałam...Igora.- wydusiłam. Odpowiedziała mi cisza. Spojrzałam na przyjaciółkę. Nadal nie łapała o co chodzi. Serio?
-Ten o którym ci mówiłam, Leśniewski, ten który...
-Leśniewski? Igor Leśniewski?- nieoczekiwanie wtrącił się Piotrek.
Co? On wie o kim mówię?
-Znasz go?- spytała Zosia. Już wie o kogo chodzi, na szczęście nie będę musiała dalej o nim gadać. No, oprócz wytłumaczenia, dlaczego uciekłam.
-Ta, Ajgor to dobry kumpel Jaśka, tego mojego współlokatora...a co, ty też go znasz?
Spuściłam głowę na słowa Piotrka. On o niczym nie wiedział. Nie wiedział co ten dupek mi zrobił, jaki z niego skurwesyn.
Westchnęłam. Będę musiała mu o tym opowiedzieć. Krótko znam Piotrka, ale na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że jest zbyt ciekawą osobą i prędzej czy później to ze mnie wyciągnie. Kurwa.
-W domu nam o tym opowiesz. Chodź już.- z opresji uratowała mnie Zosia, która wzięła mnie za rękę i wyprowadziła na przystanek.
CZYTASZ
Stradivarius | Ajgor Ignacy (✔)
FanfictionMoże ona umie kochać cię dobrze, ale ja kochałabym cię lepiej. *w trakcie poprawiania, potem napisze dalej, poprawione rozdziały zaznaczone gwiazdką* **dobra miałam to kiedys poprawić, ale chyba mi się na to nie zbiera, także przepraszam za ten shit...