#24*

523 62 13
                                    

Jego usta smakowały miętą, odświeżającą, ale słodką miętą. To było chyba najdziwniejsze uczucie w moim życiu. Z jednej strony pragnęłam go, strasznie. Pociąga mnie. Pociąga? Nie, on działa na mnie inaczej niż ktokolwiek. Podobnie jak kilka lat temu, tylko w hugo mocniej.

Nie oddawałam pocałunku, chociaż miałam ochotę całować go tak od pierwszego spotkania w Stardivariusie. Więc muszę to przyznać- podobał mi się. Z drugiej jednak strony wiedziałam, że to okropne. To co robię. Igor ma dziewczynę! To...to jakby ją zdradzał.

Nie wyobrażam sobie, żeby przeze mnie Julia miała płakać. Nie. Chociaż o wiele bardziej prawdopodobne jest to, że ja będę płakać, a nie Julia. W ciągu jednej chwili tysiące myśli przewinęło mi się przez głowę. I w końcu postanowiłam.

Oderwałam się od tych słodkich ust, mocując się z silnymi ramionami chłopaka, które oplotły się wokół mojej talii. W końcu uwolniłam się z jego uścisku. Spojrzałam mu głęboko w oczy, które teraz pociemniały i zrobiły się szmaragdowe. Piękne...ale nie dla mnie.

-Ida.-wyszeptał chłopak i uśmiechnął się lekko. Myśli, że tym słodkim uśmieszkiem mnie oczaruje i będzie okej? A potem znowu będę płakać po nocach, że mnie nie chce?

-Nie, nie, ja przepraszam.- pokręciłam głową i odwróciłam się. Już miałam zacząć znowu uciekać, ale chłopak zatrzymał mnie, chwytając moją rękę.

-Ida, nie uciekaj znowu. Dlaczego nie chcesz ze mną zostać?- spytał. On się serio pyta dlaczego?

-Bo masz dziewczynę?- stwierdziłam, sarkastycznie pytając.

-Oj, nie mów, że w to wierzysz. Przecież to tylko dla szpanu. To dzięki Julii mam taką reputację jak teraz. Po prostu wciągnęła mnie na wyższy poziom.

-Ta, już ci wierzę.

-No uwierz! Naprawdę! Co mam zrobić, żebyś mi uwierzyła! Nie chcę Julii, tylko Ciebie! Podobasz mi się! Naprawdę!

-Naprawdę?- nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.

-Naprawdę!- wykrzyknął chłopak wpijając się w moje usta. Cudnie smakowały. Tylko teraz...legalnie? Odwzajemniłam go, po chwili zawahania. Co ja mam zrobić? Jeśli mówi prawdę, to najszczęśliwszy dzień, a właściwie noc, mojego życia. Już chciałam otworzyć usta, żeby pogłębić pocałunek, ale Igor się oderwał.

-Chodź, niedaleko stąd jest mieszkanie mojego kumpla, który wyjechał na Majorkę. Mam klucze.- chwycił mnie za rękę. Mam iść z nim do mieszkania? Sam na sam? Z chłopakiem, króry spalił żywcem moich rodziców?

-Ida! Ida, stój! Nie idź z nim!- obejrzałam się. Źródło dźwięku było dojść daleko ode mnie, ale wszędzie rozpoznam ten głos. To Jasiek. Biegł w moją stronę, po tym mokrym chodniku. Skąd on tu się wziął? Stałam jak wryta, wpatrując się w biegnącego chłopaka. Dzieliło go ode mnie jeszcze jakieś 200 mertów. Tymczasem Igor mocniej pociągnął mnie za rękę.

-Chodź Ida.- powiedział twardo. Wyraz jego oczu strasznie się zmienił. Dotychczas szmaragdowo zielone przeistoczyły się w prawie czarne, matowe. Już nie czułam tego co przed chwilą. Nadal byłam zdziwiona jego słowami, ale teraz to zdziwienie zaczęło iść w stronę... przestraszenia?

-Ida, nie! Poczekaj!- krzyczał Janek ciągle zmniejszając odległość pomiędzy nami. Stałam jak wryta. Co to ma znaczyć? O co w tym wszystkim chodzi? No do cholery, no!

-To zasadzka, nie idź tam.- w końcu Jasiek dobiegł do mnie, cały zzipany i mokry. Zasadzka? Jaka zasadzka?Spojrzałam na Igora. Na jego ustach widniał zimny uśmieszek. Teraz nie rozumiałam już kompletnie nic.

-Kurna, a było już tak blisko, Dąbrowski! Musiałeś?- zaczął się śmiać. Myślałam, że zaraz zemdleję, kiedy w krzakach obok mnie coś się poruszyło. Po chwili wyszedł z nich chłopak w naszym wieku z kamerą w ręce. A zza drzewa kolejny. Co? Spojrzałam na Jasia. Potem znów na Igora. Ten roześmiał się szyderczo, odchylając głowę do tyłu.

-Naprawdę wierzyłaś w to co mówię? Jesteś aż taka naiwna? Los niczego cię nie nauczył? Chciałem się tylko z tobą przespać, to był zwykły zakład, brzydulo! Kurde, miałbym taki dobry materiał na film...- po tej obeldze po moim policzku spłynęła kolejna tej nocy łza. Jak on śmiał? Jak on śmiał tak mnie skrzywdzić? Tak upokorzyć? Jakim cudem jest tak okrutny?

-Wszystko miało być nagrane na kamerach, żeby potem każdy mógł zobaczyć, jaką idiotką jesteś. Żebym mógł zniszczyć ci życie. Tak, jak ty zniszczyłaś moje.- tu zrobił przerwę, jakby zastanawiał się, nad tym, co powiedział.

Ja tymczasem modliłam się w duchu, żeby to wszystko okazało się tylko pięknym snem. Niestety, modlitwy na nic się nie zdały.

-Myślałaś, że ktoś taki jak ja, zniży się do twojego poziomu! Ha, zabawne! To tylko potwierdza jaka głupiutka jesteś. Jaka ofiara losu. Nie zasługujesz na mnie. Nie zasługujesz na nikogo. Nikt nie chciałby być z takim czymś jak ty.
Miałaś być tylko zabawką, Ida. Zabawką, na jedną noc. Dziwką. Chociaż nie, ty już nią jesteś!- roześmiał się. Jak ja go nienawidzę.- Jesteś ostatnią dziewczyną na świecie, z którą chciałbym się umówić.
Jesteś niczym.

Stradivarius | Ajgor Ignacy (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz