-Ja? Zazdrosna! Niby o co?- udawałam idiotkę, chociaż w sumie doskonale wiedziałam o co chodzi. Może i... nie, napewno nie.
-O mnie. Jestem przystojny, inteligentny i seksowny, bardzo dużo dziewczyn na mnie leci, więc już się...
-...Nie lecę na Ciebie- wysyczałam. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam szybkim krokiem przed siebie.
Boże, jak on mnie wkurza! Już samym sobą, nie wiem. Nie czuję się dobrze w jego towarzystwie, nie czuję się... normalnie?Szłam nadal szybkim krokiem prostą parkową alejką. W sumie to miałam tycią nadzieję, że chłopak pobiegnie za mną i że będzie chciał mnie zatrzymać...ale nie to nie. Jego strata.
W ogóle co mu się zebrało, żeby iść ze mną do tego cholernego parku? Niech zajmię się Panią-perfekcją-julią, a nie mną!Boże, co ja myślę! Jestem chyba jakaś chora, nie uderzyłam się nigdzie ostatnio? A może faktycznie jestem zazdrosna? Tak na serio? Ale o co? O Julię? Że to jej są te zielone oczy? Te najsłodsze w świecie dołeczki? Ta blond grzyweczka? Te jego głupie, męczące, aczkolwiek słodkie pytania? Że to właśnie do niej należy...On?
Jaka ja jestem głupia. Nie powinnam w ogóle myśleć o takim czymś. Jeśli nawet, już w ostateczności, jestem zazdrosna, to i tak z Juleczką szans nie mam. Wybrał ją, trudno, trzeba się odwrócić i iść dalej.
Spostrzegłam małą ławkę z boku tej alejki, którą szłam. Całkiem ładnej alejki. Przysiadłam na niej i schowałam twarz w dłoniach. I znowu przyłapałam się na swojej głupocie. Tak po prostu uciekłam sobie od Igora, w nieznanym mieście, bez niczego. Jak ja teraz wrócę do Jasia? IDIOTKA. Jestem idiotką. Nie dość, że głupia i brzydka, to jeszcze roztrzepana jak dywan.
W ogóle mam idiotyczne życie. Nie mam chłopaka, mamy, taty, a w dodatku teraz jestem zupełnie sama w nowym mieście. Powoli po moim policzku pociekła pierwsza łza, lekko rozmazując makijaż. A za nią kolejne.
Szlochnęłam cicho, łapczywie próbując nabrać powietrza w płuca, co w twj chwilo było wyjątkowo trudne.-Ej...co ci jest?- znajomy głos szepnął z boku. Trwałam jeszcze chwilę w bez ruchu.
Podniosłam głowę i dopiero teraz zauważyłam Igora siedzącego obok mnie na ławce. Patrzył się na mnie rozbawiony, ale kiedy zauważył mój rozmazany makijaż i mokre policzki mina mu zrzedła.
-Ida? Dlaczego płaczesz?- wyszeptał. Powtórnie schowałam twarz w dłonie, opierając się łokciami o kolana. Czemu on musi zadawać takie trudne pytania? Nie, te pytania nie są trudne. To odpowiedzi na nie takie są.
Z nieba powoli zaczęły spadać małe krople deszczu, które po chwili przerodziły się w ulewę. Nie zwracałam teraz jednak na nie szczególnej uwagi. Ba, miałam je gdzieś. Chociaż, muszę przyznać, idealnie oddawały mój nastrój.
-To przeze mnie? Przepraszam!- szlochnęłam po raz drugi, uwalniając drugą falę łez. On nie rozumie, że chcę być teraz sama?
-Ida, ja naprawdę nie chciałem...nie płacz, proszę!- chwycił mnie za rękę, co spowodowało elektryzujący dreszcz na całym moim ciele.
-Nie płacz, naprawdę, nie rób mi tego. Wiesz jak mnie boli świadomość, że płaczesz przeze mnie?- zrobił tutaj pauzę dla efektu.- Powiesz mi chociaż dlaczego?
-Nie.- odpowiedziałam sucho i chciałam wstać. Chciałam, ale tego nie zrobiłam, bo czyjaś ręka mnie zatrzymała.
-Nie idź...- wyjąkał, patrząc się głęboko w moje oczy. Jego były idealne, głębokie i zielone. A moje zwykłe, brązowe. Pokręciłam głową i wyrwałam się mu. Poprawiłam torebkę na ramieniu i założyłam kaptur, bo szykowałam się do dłuższej drogi. Uciekam gdzieś, uciekam od niego. I radzę mu za mną nie iść, bo źle może się to skończyć.
-Ida.-zawołał jeszcze z tyłu chłopak, ale miałam go gdzieś. Szłam dalej na śliskiej kostce. Deszcz padał ulewnie, i tylko uliczne lampy dodawały trochę światła temu dniu, który zaczął się już kończyć.
-Ida.- głos chłopaka nie ustawał, a wręcz robił się coraz głośniejszy. Przyśpieszyłam kroku domyślając się, że idzie za mną.
-Ida.- wyjąkał chłopak tuż za mną, ale ja nadal go ignorowałam.
-Ida do jasnej cholery!- krzyknął chłopak i odwrócił mnie, przylegając swoimi ustami do moich.
CZYTASZ
Stradivarius | Ajgor Ignacy (✔)
FanficMoże ona umie kochać cię dobrze, ale ja kochałabym cię lepiej. *w trakcie poprawiania, potem napisze dalej, poprawione rozdziały zaznaczone gwiazdką* **dobra miałam to kiedys poprawić, ale chyba mi się na to nie zbiera, także przepraszam za ten shit...