#27*

487 55 14
                                    

So tell me when it kick's in?

Piłam już nie wiem którego drinka z koleji. Siedziałam przy podświetanym barze, co chwilę zamawiając kolejny napój. Barman nie był na szczęście zbyt rozmowny i nic do mnie nie mówił.

Napewno miał ukończoną osiemnastkę, ale wyglądał na młodszego ode mnie.
Miał ciemnoczekoladowe, prawie czarne włosy i szare oczy, wyraźną linię szczęki i luźną, bordową bluzę.
Nie wiem czy to dlatego, że byłam tak napita, czy może chłopak rzeczywiście był przystojny.

Pomyślałam, że kogoś mi przypomina. Mam niezwykłą pamięć do twarzy i możliwe, że spotkałam go raz kiedyś w autobusie, albo przechodził obok mnie w parku, ale gdzieś już go widziałam. Nagle mnie olśniło.

Adrian? Czy to może być Adi? Spojrzałam na niego raz jeszcze, tym razem dokładniej mu się przyglądając. Te oczy, to musi być on! I ma pieprzyk nad prawą brwią, co daje mi stuprocentową pewność, że przede mną stoi nie kto inny, jak Adik.

-Adriam?- spytałam, chociaż w sumie byłam już pewna, że to on. Odwrócił głowę spoglądając na mnie zdziwionym spojrzeniem. Nie poznawał mnie?

-Pamiętasz mnie? Jestem Ida, ta przyjaciółka Igora...- na to określenie chciało mi się wymiotować, ale on może pamiętać mnie tylko z tego.
Adrian to kuzyn Igora, spędziliśmy razem jedne wakacje. No w sumie to ma trochę prawo mnie nie poznawać. Trochę chyba bardzo.

-Ida? To naprawdę ty! O Boże, naprawdę cię nie poznałem, ale się zmieniłaś! Co ty tu robisz?- na moje szczęście chłopak jednak odszukał w głowie wspomnienia ze mną.

-A tak sobie przyjechałam, na ferie.

-Z Igorem? Nie widziałem go ładne parę lat.

Ścisnęło mnie w żołądku.

-Nie, z przyjaciółką. Igor mieszka tutaj, w Krakowie...ale nie mam z nim kontaktu.- skłamałam. Nie mam ochoty opowiadać mu o wszystkim. Przyszłam tu się upić, zapomnieć, a nie wspominać.- Ty też się zmieniłeś. Trochę mi zajęło zanim cię rozpoznałam.

Adrian roześmiał się. Uśmiech jednak mu się nie zmienił. Te same dwa idealnie krzywe dołeczki.

-O jaa! Ile czasu minęło, Idaalna?- roześmiał się znowu. Przezywał mnie tak z Igorem całe lato, przekomarzał się ze mną.

-Nie wiem, Wielmożny Adrianie, nie wiem...6 lat chyba będzie?

-Zaiste możliwe, Idealno!- buchnęliśmy śmiechem. Uwielbiałam spędzać z nim czas, zawsze mnie rozśmieszał, co udaje mu się nawet teraz.

-Więc czego tu szukasz sama, piękna istoto?- posłał mi szeroki uśmiech.

-Jeszcze nie wiem, ale jeśli chcesz możesz mi potowarzyszyć.

-To będzie dla mnie zaszczyt, księżniczko, za 10 minut kończę zmianę...- uwielbiałam jak Adrian się do mnie zwracał. Grzecznie poczekałam na koniec zmiany. Chłopak nie zrobił dużo przez ten czas, bardziej zajęty był prowadzeniem konwersacji ze mną.
Podobało mi się to. Wiedziałam, że skupia uwagę na mnie, i choć wiem, że to zła cecha, pochlebiało mi to.

Równo o dwunastej chłopak wyszedł do szatni aby wziąść swoje rzeczy.

-To co, zostajemy tutaj?- zwrócił się do mnie kiedy wrócił. Pokiwałam głową.

Adrian podał mi rękę i weszliśmy na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć. Na początku nieśmiało, ale później coraz pewniej zaczęłam ruszać się w rytm muzyki.  Doskonale się bawiliśmy, kiedy DJ ukrócił naszą zabawę i puścił wolniejszą piosenkę. Spojrzałam na Adriana, łapiąc go za barki.
Nie miał nic przeciwko. Ostrożnie, jakby się wachając, złapał mnie za talię.

Tańczyliśmy powoli, zahipnotyzowani sobą. Albo alkocholem we krwi.

Miał piękne, szaro-niebieskie oczy, z małymi złotymi iskierkami w głębi.
Wpatrywał się we mnie, a ja w niego.
Tak dawno go nie widziałam, a jednak czuję więź pomiędzy nami. Magiczne.

Zbliżyłam swoje usta do jego. Przechyliłam lekko głowę, spuszczając wzrok z jego oczu i usadawiajac gdzies za nim. I momentalnie tego pożałowałam.





Stradivarius | Ajgor Ignacy (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz