Obecnie Stiles, Scott i ja szliśmy w stronę lasu. Dlaczego? Nie mam zielonego pojęcia.
- Gdzie idziemy? – zapytałam nieszczęśliwa.
Od czasu tamtej nocy w szkole nie jestem sobą. Tak jak i Scott. Allison zerwała z nim. Powiedziała, że coś nie pozwala jej zaufać mu w pełni. A co ze mną? Wciąż mam ledwo dostrzegalną nadzieję. Jakaś mała część mnie wierzy, że Derek wciąż żyje. Kiedy zostaliśmy uwolnieni ze szkoły nigdzie nie było jego ani jego samochodu, ale to tylko nadzieja.
- Zobaczycie. – odparł Stiles.
- Naprawdę nie powinniśmy wychodzić. Nasza mama wciąż nie ochłonęła po tym, co stało się w szkole.
- Cóż waszą mamą nie jest szeryf. Ok, nie było tego porównania. Zaufajcie mi.
- Czy nie możesz nam po prostu powiedzieć, co my tu robimy?
- Dobrze. Kiedy twój najlepszy przyjaciel zostaje rzucony...
- Nie zostałem rzucony! – oburzył się Scott – Zrobiliśmy sobie przerwę.
- Niech ci będzie. Kiedy twój najlepszy przyjaciel mówi ci, że robią sobie przerwę ze swoją dziewczyną, a chłopak drugiego najlepsze przyjaciela zostaje zabity przez Alfę, jest tylko jedna rzecz jaką musisz zrobić to ich upić. – powiedział Stiles, podnosząc butelkę whisky.
___________________________________________________________________________
Opróżniliśmy już połowę butelki... Dobra nie my, tylko Stiles.
- Stary, wiesz przecież, że ona jest tylko dziewczyną. Jedną z wielu dziewczyn w wielkim oceanie.- wygłosił Stiles.
- Rybą w oceanie. – poprawiłam go.
- Rybą? Dlaczego mówisz o rybach? Ja mówię o dziewczynach. Kocham dziewczyny. Kocham. Kocham. A szczególnie truskawkową blondynkę z zielonymi oczami, metr sześćdziesiąt.
- Jak Lydia? – zapytał Scott.
- Ta, dokładnie. Hej! Skąd wiedzia... wiedziałeś o kim mówię?
Scott nie odpowiedział.
- Wiesz, co może cię uszczęśliwić? Napij się.
- Nie chcę już więcej.
- Nie jesteś pijany?
- W ogóle nie jestem.
- Oj zamknij się Scott. – odparłam. – Przynajmniej Allison nie jest martwa.
Przejęłam od Stilesa butelkę i wzięłam duży łyk.
- Hej! – krzyknął Stiles. – Może to tak, jak z inhalatorem. Może nie możesz się upić. Jako wilk. Czy ja przypadkiem nie jestem pijany?
- Jesteś maksymalnie wstawiony.
- Yaaaa........... Chodźcie tu. Wiem, że czujecie się źle. Wiem, że to boli. Wiem... cóż nie wiem, ale wiem to, że bycie samotnym jest o wiele gorsze od zerwania czy śmierci.
- Stiles to nie ma sensu.
Zaśmiał się. – To nie ma sensu bez... drinka.
Stiles ponownie sięgnął do butelki, ale mu ją wyrwano. Spojrzałam do góry i ujrzałam dwóch przerośniętych facetów.
- Popatrz te dwie dziwki zapijają smutki.
- Oddaj to. – powiedziałam, wstając
- O a tu mamy jeszcze dziecinkę. – powiedział jeden.

CZYTASZ
A Twist of Fate // Derek Hale Love Story PL
FanfictionTessa McCall wraz ze swoim bratem Scottem McCallem i Stilesem Stilinskim są najlepszymi przyjaciółmi. Pewnej nocy cała trójka wybrała się do lasu na poszukiwanie martwego ciała. W tym momencie ich całe życie się zmieniło. Teraz Tessa musi stawić czo...