Obudziłam się, czując na sobie mroźny podmuch. Warknęłam i otuliłam się mocniej kołdrą. Nagle przypomniałam sobie wszystkie wydarzenia wczorajszej nocy. Mój paraliż i... mój krzyk. W głowie pojawiło mi się imię Dereka.
- Mam nadzieję, że nikt nie pamięta wczorajszej nocy. - powiedziałam.
- Ja pamiętam. - usłyszałam znajomy głos. - Powinienem już pójść.
Obróciłam się i ujrzałam Dereka, który wychodził przez okno.
- Zaczekaj. - wyszeptałam.
Zatrzymał się. Powoli podniosłam się z łóżka i podeszłam do niego. Odwrócił się, a ja natychmiast objęłam go.
- Przepraszam. - zaczęłam wypłakiwać się w jego pierś. - Byłam taką idiotką. Powinnam pozwolić ci...
- Hej. - oddał mój uścisk. - To moja wina. Miałaś rację. Byłem aroganckim dupkiem, który pozwolił mocy zawładnąć sobą. Nie było mnie przy tobie i przepraszam cię za to. Pozwoliłem mocy odebrać mi najważniejszą rzecz na świcie. Ciebie.
Zrozumiałam, że powstrzymuje się od płaczu.
- Nie płacz Derek, bo inaczej powiem wszystkim, jakim wielkim, przytulaśnym misiem jesteś.
Zaśmiał się. - Przestanę, jeśli ty przestaniesz.
- To brzmi fair.
Puścił mnie, po czy objął mnie za policzki i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Zrobił krok w tył, czekając na moją reakcję. Szybko złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam go z powrotem. Natychmiast oddał pocałunek. Na początku był powolny i namiętny, ale po chwili przerodził się w pełen żądzy, przepełniony głodem pocałunek.
Derek podniósł mnie, a ja otoczyłam nogami jego talię. Ruszył w stronę łóżka i położył mnie na nim, nie przerywając pocałunku. Oderwałam się, łapiąc oddech. Derek kontynuował.
Zszedł do mojej linii żuchwy i szyi. Znalazł tam mój słaby punkt. Nie mogłam powstrzymać się przed jęknięciem. Zaczął zostawiać malinki na mojej skórze, które znikały tak szybko, jak powstawały.
Zsunęłam rękę w dół jego klatki piersiowej, kiedy on wkładał mi rękę pod koszulkę. Przeszedł mnie dreszcz. Zaczął ściągać mi bluzkę, ale powstrzymał się na chwilę i spojrzał mi w oczy.
- Jesteś tego pewna? - zapytał.
- Z tobą? Tak. - odparłam.
Uśmiechnął się, jak małe dziecko, które dostało prezent na święta. Pocałował mnie znów. Wiecie, co było potem...
____________________________________________________
Obudziłam się ponownie. Tyle, że tym razem, objęta przez kogoś. Zdałam sobie sprawę, że jestem naga. Kochaliśmy się z Derekiem. Wtuliłam się mocniej w niego, naciągając na siebie kołdrę. Spojrzałam na spokojną twarz Dereka i uśmiechnęłam się.
- Dzień dobry Piękna. - przywitał się.
- Dobry. Jest... - spojrzałam na zegarek. - Szósta po południu.
- To dla mnie ranek. - odparł, ściskając mnie mocniej.
Przesunęłam dłonią po jego mięśniach brzucha, licząc je.
- Co robisz? - zapytał, unosząc brwi.
- Liczę twoje mięśnie... Masz ich osiem. - stwierdziłam.
- Naprawdę?
- Mhm.
Przewrócił mnie na plecy, tak, że zawisł nade mną. Jego ręka powędrowała na mój brzuch, a potem bardziej na lewo. Przeszły mnie dreszcze.
CZYTASZ
A Twist of Fate // Derek Hale Love Story PL
FanficTessa McCall wraz ze swoim bratem Scottem McCallem i Stilesem Stilinskim są najlepszymi przyjaciółmi. Pewnej nocy cała trójka wybrała się do lasu na poszukiwanie martwego ciała. W tym momencie ich całe życie się zmieniło. Teraz Tessa musi stawić czo...