Rozdział 1

12.2K 455 8
                                    

- Zoe widzisz tego faceta za nami?- spytała się moja młodsza siostra Rose. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam mężczyznę w czarnej bluzie z kapturem na głowie.
- Tak. I co?-spytałam.
- Idzie za nami już kawał czasu.- szepnęła.
- Może idzie w tą samą stronę.
- Ale kiedy my skręcamy on tak samo- powiedziała zaniepokojona Rose.
- Rose masz paranoje wyluzuj- powiedziałam. Już się nie odezwała. Szłyśmy w ciszy w kierunku naszego domu. Czułam wzrok tego mężczyzny na sobie. Zaczęłam się trochę obawiać. Odwróciłam lekko głowę za siebie. Nadal za nami szedł. Nie chciałam panikować. Szłam pewnie przed siebie. Jego wzrok cały czas był skierowany na nas. Gdy doszłyśmy do skrzyżowania zdecydowałam, że pójdziemy inną drogą. Chciałam sprawdzić czy rzeczywiście, ten koleś nas śledzi.
- Chodźmy w prawo- szepnęłam do Rose. Spojrzała na mnie pytająco ale po chwili skinęła głową. Skręciłyśmy. Gdy odwróciłam się znowu zobaczyłam tego faceta. Teraz byłam pewna. To nie jest zwykły spacerowicz. Zaczęłam się bać.
- Rose przyśpieszmy- powiedziałam. Zaczęłyśmy iść szybciej. Znowu się odwróciłam i zauważyłam, że on zaczął biec w naszą stronę. Cholera!
- Uciekaj!- wrzasnęłam do Rose. Zaczęłyśmy biec. Spojrzałam za siebie. Nadal nas gonił ale nie był sam. Było ich dwóch.
- Szybciej!- krzyknęłam. Nagle poczułam, jak ktoś mnie łapie z tyłu. Szarpałam się, kopałam ale nic to nie dało. Słyszałam krzyk Rose.
- Zostaw ją ty skurwielu!!- wrzeszczałam. Ten, który mnie trzymał odwrócił mnie i uderzył pięścią w twarz. Upadłam. Bolało jak cholera. Z nosa zaczęła mi lecieć krew. Mężczyzna podniósł mnie i przyszpilił do drzewa.
- Przekaż swojemu tatusiowi, że zniszczę mu życie. To było ostrzeżenie- powiedział trzymając przy moim gardle nóż. Uderzył mnie w brzuch. Widziałam jak ten drugi uderza z liścia Rose. Upadła. Była zapłakana i przerażona. Ja także. Nasi oprawcy zaczęli odchodzić. Podeszłam do niej chwiejąc się i przytuliłam ją. Cały czas płakała.
- Już dobrze Rose. Odeszli. Jesteś bezpieczna- uspokajałam ją.
- Nie! Nie jesteśmy bezpieczni!! To już drugi taki napad nie rozumiesz. Ja boje się- powiedziała. Płakała, a ja razem z nią.
- Możesz wstać?- spytałam.
- Tttak.- wyjąkała. Wstałyśmy i szybko poszłyśmy do domu.

****************

Ja i Rose  wracałyśmy z mamą ze szpitala. Na szczęście nic poważnego z nami nie było. Byłyśmy tylko obolałe i całe posiniaczone. Przez całą drogę milczeliśmy. Opowiedziałam w domu całą historie naszego napadu.
- Musimy coś z tym zrobić Thomasie- powiedziała mama do taty.- ci ludzie są niebezpieczni. Mogą nam lub dziewczynkom zrobić krzywdę.
- Wiem Vanesso- odparł zdenerwowany tata.- i chyba mam już rozwiązanie- odparł po chwili namysłu.
- Jakie?- spytałam z ciekawością.
- Dla każdego z nas zatrudnię ochroniarz.- powiedział. W sumie ten pomysł mi się spodobał, z resztą nie tylko mi. Po minie mamy i Rose mogłam stwierdzić, że zgadzają się na to.
- Zgadzam się- odparła moja mama.
- Ja też- powiedziałam.
- I ja- przyłączyła się Rose.
- Świetnie w takim czasie już od dziś zaczynam poszukiwać kandydatów- powiedział tata. Wszyscy zaczęli się rozchodzić. Ja postanowiłam iść do swojego pokoju. Gdy weszłam położyłam się na łóżku. Włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam słuchać mojej ulubionej playlisty. Nagle poczułam wibracje w kieszeni. Dostałam sms-a.
SMS

Cornelia: Hejka :) Idziemy jutro do centrum handlowego? ;)

Ja: Soryy ale nie mam ochoty :(

Cornelia: Czy coś się stało Zo ?

Ja: Szkoda gadać.

Cornelia: Wiesz mam inny pomysł. Co ty na to abym wpadła jutro do cb na nocowanko?? ;) Pooglądamy sobie filmy itd.?

Ja: Jasne :) to jutro o 20?

Cornelia: Spoko ;) to buziaczki :*:) do jutra.

Ja: Pa :*

Położyłam swój telefon na komodzie. Wzięłam piżamę i pomaszerowałam do łazienki wziąć gorący prysznic. Czysta i ubrana wyszłam z łazienki. Położyłam się. Spojrzałam na zegar w moim iPhonie. 23:34. Odłożyłam telefon i wtuliłam się w poduszkę. Nagle usłyszałam pukanie. Podniosłam nieco głowę i powiedziałam...
- Proszę- do pokoju weszła Rose. Od razu usiadłam.
- Rose co tu robisz? Jest noc. Powinnaś spać- powiedziałam.
- Nie mogłam zasnąć. Mogę położyć się z tobą?- spytała moja blond włosa siostra.
- Jasne. Chodź- zrobiłam jej miejsce obok siebie. Rose położyła się i zakryła pod samą brodę. Położyłam głowę z powrotem na poduszkę. Po jakiś 15 minutach usłyszałam ciche pochrapywanie. To oznaczało, że Rose już spała. Postanowiłam pójść w jej ślady. Po jakimś czasie usypiam.

######################
I oto pierwszy rozdział. Mam nadzieje że się spodoba a jeśli nie to wybaczcie. Nic mi innego nie przychodziło do głowy. Tak czy siak czekam na gwiazdki i komentarze :) do następnego ;)


WIELKA KOREKTA!! Córka ProkuratoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz