Rozdział 17 "Chcę poznać prawde"

4.2K 241 4
                                    

Nadszedł dzień mojego wypisu ze szpitala. Pakowałam swoje rzeczy do torby gdy nagle do sali wszedł tata z Ashem. Tak ma na imię lekarz, który mną się zajmował. Rozmawialiśmy o wszystkim i niczym gdy byłam sama lub robił mi badania. Naprawde fajny z niego kolega. TYLKO kolega.
- Gotowa?- spytał tata. Ani razu mnie nie odwiedził w szpitalu za co było mi przykro. Chociaż nawet mi to na ręke. Miałam do niego ogromny żal, że zwolnił Nathana.
- Tak.- odpowiedziałam obojętnie. Zamknełam torbe i spojrzałam w ich strone. Tata podszedł do mnie, wziął torbe i powiedział.
- Czekam w samochodzie.-wyszedł. Spojrzałam na Asha z kwaśną miną. Wiedziałam jedno, mój ojciec zmienił się od jakiegoś czasu. Dużo pracował, nie miał dla mnie i Rose czasu. Był oziębły. Przerażało mnie to.
- Nie martw się Zoe. Twój ojciec dużo przeszedł i musi sobie z tym poradzić. Jest mu ciężko. Zrozum go.- odparł pocieszycielsko Ash. Uśmiechnełam się do niego blado.
- Postaram się chociaż to nie będzie proste.- skierowałam się w stronę drzwi.- dzięki za wszystko Ash.- uściskałam go przyjacielsko.
- Nie ma za co Zo. Dbaj o siebie.-oderwaliśmy się od siebie.- i zadzwoń jeśli będziesz chciała pogadać.
- Jasne. Pa.- powiedziałam poczym wyszłam z sali. Szłam przez długie szpitalne korytarze prosto do wyjścia. Gdy otworzyły się drzwi buchneło we mnie świeże powietrze. Momętalnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Rozglądałam się po parkingu aby odszukać auto ojca. Gdy zobaczyłam dobrze mi znane czarne mitsubishi poszłam w jego strone. Wsiadłam bez słowa. Czułam palący wzrok ojca na sobie. Byłam trochę speszona. Jechaliśmy w ciszy, którą przerwał.
- Zatrudnie ci nowego ochroniarza.- powiedział. Spojrzałam na niego zszokowana. Że co?! Nie chciałam żadnego innego ochroniarza.
- Tato ja nie chce kolejnego ochroniarza. Zrozum. I to nie jest sprawiedliwe, że zwolniłeś Nathana. Nie był niczego winien.
- Zoe mi chodzi wyłącznie o twoje bezpieczeństwo. Pan Nathan dwa razy nie wywiązał się ze swoich obowiązków. Musiałem to zrobić.- odparł. Wezdchnełam zrezygnowana.
- Do cholery jasnej nie musiałeś. Wbij sobie to do głowy. On nie był niczego winien. Przecież nie mógł mnie pilnować na każdym kroku.- podniosłam głos. Wiem troche mnie poniosło ale niestety emocje dały góre.
- Nie tym tonem i słownictwem droga panno.- zdenerwował się ojciec. Prychnełam tylko i zaczełam patrzyć przez okno.

#############

Siedziałam w swoim ponurym pokoju i rozmyślałam. Głównie o Nathanie. Czegoś mi nie mówił. Myśle, że zwolnienie z pracy nie był głównym powodem dlaczego odszedł. Chciałam żeby był przy mnie i wyjaśnił mi tą dziwną sytuacje. Wyjełam telefon. Kliknełam na numer Corneli i przybliżyłam urządzenie do ucha. Odebrała po dwóch sygnałach.
- Halo?- usłyszałam głos przyjaciółki.
- Hej Cornelia tu Zoe mogłabyś do mnie wpaść?
- Jasne. A coś się stało?
- Po prostu przyjdź. Prosze.
- Zaraz będe.- i rozłączyła się. Odłożyłam telefon i położyłam się. Byłam wyczerpana. Psychicznie jak i fizycznie. Chciałam aby wszystko było prostrze. Niestety życie nie jest bajką. Można je raczej nazwać horrorem lub thrillerem. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Podniosłam się i zobaczyłam Rose.
- Hejka siostra co tam?- Rose ma idealne wyczucie czasu.
- A nic. Coś chcesz?-spytałam.
- Chciałam tylko pobyć z moją starszą siostrzyczką.- usiadła obok mnie i objeła. Spojrzałam na nią tak jak bym zobaczyła tate w różowej sukience tańczącego breakdance.
- Czegoś się naćpała?-spytałam prosto z mostu.
- Niczego.- odparła.
- Dobra. Zaraz przyjdzie Cornelia i chciałabym z nią porozmawiać. Więc podnieś tyłek i wypad. - powiedziałam stanowczo. Rose prychneła tylko poczym wstała i wyszła. Po chwili do pokoju weszła Cornelia.
- Hej kochana.- powiedziała i przytuliła mnie.
- Hej.- oderwałyśmy się od siebie. - Więc o czym chciałaś pogadać?- spytała. Nabrałam w płuca powietrze i zaczełam jej opowiadać wszystko ze szczegółami. Powiedziałam jej o moich wątpliwościach dotyczące Nathana.
- No i tak sprawa wygląda.- zakończyłam swoją przemowe.
- Wiesz według mnie powinnaś z nim porozmawiać. Musicie sobie wyjaśnić te wątpliwości.- odparła.
- Ciekawe jak mam to zrobić. Nie mam ani jego numeru ani adresu.- powiedziałam.
- A może twój tata ma. Przecież powinien mieć jakieś dokumenty typu cv lub coś innego na czym są jego dane.-podpowiedziała.
- To całkiem dobry pomysł.- odparłam.
- Gdzie teraz jest twój ojciec?- spytała.
- Jest na rozprawie w sądzie.- odpowiedziałam.
- No to na co czekamy? Chodźmy!- pociągneła mnie za ręke.

Byliśmy przed gabinetem taty.
- Ty zostań tu. Ja wejdę do środka i poszukam te papiery. Jak by ktoś się pojawił to gwizdnij.- powiedziała Cornelia poczym weszła do gabinetu. Stałam jak zahipnotyzowana. Patrzyłam się w jeden punkt. Po 15 minutach z gabinetu wychodzi Cornelia.
- Mam.- powiedziała. Kiwnełam głową poczym obie pobiegłyśmy do mojego pokoju.
- Znalazłam jego cv w papierach.- odparła Cornelia gdy usiadłyśmy na moim łóżku.
- Pokaż.- wyciągnełam ręke. Było wszystko co było mi potrzebne. Wreszcie zobaczyłam blade światełko w ciemności niepewności. Chce poznać prawde.

################
I jak myślicie? Czy Zoe spotka się z Nathanem? Czekam na kom. i gwiazdki:) Buziaczki :*

WIELKA KOREKTA!! Córka ProkuratoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz