Rozdział 26 "Niemożliwe a jednak..."

2.7K 159 8
                                    

Wiadomość o ciąży dosłownie zwaliła mnie z nóg. Nic nie miałam do tego aby mieć dziecko ale nie teraz. Po pierwsze jestem za młoda na dzieci a po drugie sytuacja , w której się znajduję jest cholernie trudna i niebezpieczna. To nie powinno się zdarzyć. No ale cóż trzeba to zaakceptować. 

- Nathan?-powiedziałam drżącym głosem bojąc się reakcji mojego ukochanego. Nathan spojrzał na mnie z nie małym szokiem w oczach. Było widać, że był także zdziwiony wiadomością o dziecku może nawet bardziej niż ja. 

- To niemożliwe.-wyszeptał i złapał się za głowę. 

- Nathan posłuchaj mnie co teraz?-powiedziałam już pewniejszym głosem. Chłopak a raczej mężczyzna spojrzał na mnie jeszcze raz lecz tym razem nie było widać szoku. Podszedł do mnie powoli i złapał mnie za rękę. 

- Nie mam pojęcia co teraz ale...-westchnął-będzie dobrze zobaczysz. Stworzymy razem rodzinę tylko ty,ja i nasze maleństwo.-Nathan dotknął delikatnie mój brzuch. 

- Boże Nathan.-rozkleiłam się czego nie miałam w zwyczaju.  

- Hej nie płacz ptaszyno.-Nathan objął mnie delikatnie. Wzięłam się w garść. Otarłam ostatnie łzy z mojego policzka i spojrzałam na Nathana. 

- Już ok.-- wyszeptałam. - Co z Rose?

- Z nią wszystko w porządku.- odpowiedział. 

- Musimy jej powiedzieć o wszystkim.-zakomunikowałam. Było widać, że Nathanowi ten pomysł się nie spodobał. 

- To nie jest najlepszy pomysł Zoe. Czym mniej wie tym lepiej dla niej. -powiedział Nathan. 

- Ale Nathan ona ma prawo wiedzieć co się dzieję, zobacz do tej pory nic nie wiedziała i co została pobita.-odparłam. 

- No nie wiem.-dodał bez entuzjazmu Nathan. Ja i tak wiedziałam swoje. Szybko wstałam  i pomaszerowałam do sali gdzie leży Rose. Gdy tylko mnie zobaczyła zerwała się z łóżka. 

- Boże Zoe nic ci nie jest?-zapytała.- Przestraszyłaś nas. 

- Rose ja i Nathan chcielibyśmy coś powiedzieć.-powiedziałam. 

- Chyba się domyślam co chcecie powiedzieć.-odparła- jesteście razem. 

No proszę jaką mam bystrą siostrzyczkę. Lecz to nie wszystko. 

- Tak. To też. Ale jest jeszcze coś o czym musisz wiedzieć. Wiemy kto stoi za tym, że trafiłaś do szpitala. To dawny więzień, którego ojciec wsadził za kraty. 

- A dokładniej to Iwan Pietrow.- powiedział za mną Nathan. 

- Ale czego on chcę?-zapytała przerażona Rose

- Chcę zemścić się na tacie.-odpowiedziałam.  

- No tak.- odparła sarkastycznie.- a ty skąd go tak dobrze znasz?

- Bo zanim pracowałem u was jako ochroniarz pracowałem także dla niego.-powiedział Nathan.

- Ale spokojnie jest po naszej stronie. Udowodnił to.-dodałam szybko. Widać było , że dla Rose było to zbyt dużo jak na raz. - Jest jeszcze jedno.

- Co jeszcze?-fuknęła niczym kotka Rose. 

- No bo ja....yyyyy..no..... jestem w ciąży.-powiedziałam jąkając się przy tym. Mina Rose była bezcenna. Oczy miała jak pięciozłotówki a buzię szeroko otwartą. Rose podbiegła do mnie i zawiesiła mi się na szyi. 

- Jej zostanę ciocią!- krzyknęła mi wprost do ucha. Myślałam, że bębenki mi w uszach pękną. 

- Nie drzyj się mi się do ucha wariatko.- krzyknęłam. Kuźwa jak ona mnie czasem wkurwia. No cóż, rodziny się nie wybiera no nie. 

- Co teraz?- spytała Rose. 

- Teraz trzeba odnaleźć tatę.- odparłam.  

#################################

Mamy kolejny rozdział!:) Czekam na duuużo komentarzy oraz gwiazdki;) Buziaczki kochani

WIELKA KOREKTA!! Córka ProkuratoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz