Rozdział 13

4.9K 251 4
                                    

Impreza urodzinowa rozkręciła się na dobre. Wszyscy doskonale się bawili. Nagle padło jedno hasło, które wszystkim się spodobało. Karaoke. Każdy po kolei podchodził, brał mikrofon i śpiewał wybraną przez siebie piosenkę. Było naprawdę zabawnie. Niektórzy fałszowali, aż uszy bolały no ale cóż, liczyła się tylko dobra zabawa. Przyszedł czas na Cornelie. Wzięła niepewnie mikrofon i spojrzała na wszystkich. Ja tylko podniosłam dwa kciuki do góry. Uśmiechnęła się i zaczęła śpiewać. Była to piosenka "Slow Down" Seleny Gomez. Cornelia zaśpiewała naprawdę świetnie. Gdy skończyła wszyscy zaczęli bić brawa. Ja także. Moja przyjaciółka podeszła do mnie i mocno uściskała.
- Byłaś niesamowita- powiedziałam.
- Dziękuję- odparła. Zaśmiałyśmy się.- Teraz twoja kolei Zo- uśmiechnęła się zachęcająco.
- Dalej Zoe- powiedział Nathan. Spojrzałam na jego piękne błękitne oczy. Podeszłam na środek pokoju i wzięłam mikrofon. Wszyscy zaczęli krzyczeć.
- Zoe! Zoe!- uśmiechnęłam się. Przybliżyłam urządzenie do ust i zaczęłam śpiewać
" Uciekaj z tąd i zabierz wszystkie nasze dni(...)" ( Piosenka w mediach :)*wszyscy patrzyli na mnie z zachwytem. Niektórzy mieli łzy w oczach. Gdy skończyłam wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać. Odłożyłam mikrofon. Podszedł do mnie Ethan.
- Naprawdę pięknie zaśpiewałaś- przytulił mnie. Odwzajemniłam uścisk. Przez ramie Ethana widziałam jak Nathan wychodzi z pomieszczenia. Nagle stało się to, czego się nie spodziewałam. Ethan oderwał się ode mnie i pocałował. Nie odwzajemniłam pocałunku. Wyrwałam mu się.
- Ale Zoe...- zaczął, ale przerwałam mu ręką.
- Posłuchaj mnie uważnie. Nie kocham cię Ethan. Nigdy nie będziemy razem. Kiedyś naprawdę cię kochałam, ale zrozum to było kilka lat temu. Zmieniłam się. I moje uczucie do ciebie także. Przykro mi- powiedziałam i pobiegłam w stronę, gdzie znikł Nathan. Szukałam go wszędzie. Znalazłam go dopiero po kilku minutach na balkonie. Podeszłam do niego i złapałam jego ramie.
- Wszystko w początku?- spytałam. Błyszczące i smutne oczy Nathana spojrzały na mnie. Poczułam nieprzyjemny ucisk w żołądku. 
- Zoe to nie może się udać- wymamrotał.
- Co nie może się udać?- spytałam.
- Ja i ty- wyszeptał. Zabrałam rękę z jego ramienia. Moje oczy zaszkliły się. Chciało mi się płakać i wrzeszczeć.
- Co ty mówisz? Nathan?
- Nie chce niszczyć ci życia Zoe. Jesteś młoda. Całe życie przed tobą. Powinnaś być z kimś kto będzie cie kochał i szanował. Z kimś takim jak Ethan- powiedział i spuścił wzrok. Wytarłam łzy, które spłynęły mi po policzku. Ustałam przed nim. Jedną ręką wzięłam jego dłoń, a drugą uniosłam jego podbródek tak aby spojrzał mi w oczy.
- Nathan to ty jesteś moim życiem. Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Jesteś dla mnie jak powietrze dla człowieka. Jeśli go nie ma umiera. Nie mogę żyć bez ciebie. Bardzo długo szukałam tej drugiej połówki i rzeczywiście wcześniej myślałam, że jest nią Ethan, dopóki nie poznałam ciebie. Wydobyłeś ze mnie bardzo silne uczucie, które nawet przewyższa uczucie do Ethana z przed kilku lat. Kocham cię Nathan. Zawsze będę cię kochała- powiedziałam i pocałowałam Nathana. Oddawał pocałunki z wielką pasją. Przywarliśmy do siebie mocno jakbyśmy już nigdy nie mieli się spotkać. W tamtej chwili liczyliśmy się tylko my. Ja i on w wielkim świecie pełnego bólu, nienawiści, smutku, ale także radości, szczęścia i miłości. Gdy oderwaliśmy się od siebie Nathan powiedział.
- Kocham cię Zo.
- Ja ciebie też Nathan.

###############

*Miesiąc później*

Był to piękny dzień, więc postanowiłam trochę popracować w ogrodzie. Powyrywałam chwasty, zasiewałam nowe kwiaty. W moim ogrodzie było wiele różnych pięknych roślin m.in. róże, lilie, hiacynty i wiele innych. Gdy miałam już podlać kwiaty, telefon zaczął dzwonić w kieszeni moich spodenek. Odstawiłam konewkę i wyciągnęłam iPhone. Dzwoniła Cornelia.
- Halo?- powiedziałam do słuchawki. Nikt nie odpowiedział. Słyszałam tylko dziewczęcy szloch.
- Halo Cornelia? To ty? Coś się stało?-znowu cisza. Gdy miałam się znów odezwać usłyszałam załamany głos Corneli.
- Zo przyjedź do mnie. To bardzo ważne.
- Jasne. Zaraz będę- rozłączyłam się. Zostawiłam wszystko i pobiegłam szybko umyć się i przebrać. Gdy wyglądałam w miarę schludnie zabrałam tylko telefon i wyszłam z domu. Cornelia mieszkała dwa domy dalej, więc dotarłam tam w ciągu minuty. Zapukałam. Otworzyła mi matka Corneli. Była to szczupła kobieta o brązowych włosach i zielonych oczach.
- O witaj Zoe. Pewnie przyszłaś do Corneli. Jest na górze u siebie - powiedziała.
- Dziękuję pani Smith- odparłam szybko i pobiegłam do pokoju przyjaciółki. Zapukałam ostrożnie. Gdy tylko usłyszałam ciche proszę weszłam do środka. Cornelia siedziała w opłakanym stanie na swoim łóżku. Podeszłam do niej i przytuliłam ją niczym matka dziecko. Cornelia zaczęła płakać. Gładziłam ją delikatnie po włosach. Gdy uspokoiła się zapytałam ostrożnie.
- Cornelia powiedz mi co się stało?- podniosła głowę i spojrzała na mnie tymi swoimi zapłakanymi, zielonymi oczami.
- No bo...- wyjąkała.- bo...ja..
- Śmiało jestem przy tobie- zachęciłam ją do kontynuowania. 

- Bo ja Zoe jestem w ciąży- powiedziała. Zamarłam. Jak to możliwe? Z kim? Cornelia z tego co mi wiadomo nie miała chłopaka. Byłam w totalnym szoku.

- Jak to?- wydukałam tylko.
- Tak bardzo cię przepraszam Zoe- powiedziała i znowu zaczęła płakać. Oderwała się ode mnie i podwinęła nogi pod brodę, a twarz schowała w dłoniach 
- Ale za co ty mnie przepraszasz Cornelia?- spytałam ostrożnie. Nie odpowiedziała.
- Który to miesiąc?- zmieniłam pytanie.
- Pierwszy. usłyszałam słaby głos Corneli.
- Cornelia wiem, że to dla ciebie trudne, ale powiedz mi czyje to dziecko? Masz jakiegoś chłopaka, którego mi nie przedstawiłaś?- spytałam.
- Przepraszam Zo.
- Och Cornelia- przytuliłam ją.
- Ojcem jest...

##############
Hejka:) Mamy kolejny rozdział. Mam nadzieje, że się spodoba.;):* Buziaczki:)
Ps. Bardzo przepraszam za błędy jeśli jakieś będą.


WIELKA KOREKTA!! Córka ProkuratoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz