#Przepraszam, że tak późno dodaje rozdział ale miałam kompletną pustkę w głowię i nie mogłam niczego wymyślić na ciąg dalszy. #
Minęło już kilka tygodni od kąt przybyliśmy z Nathanem do chatki. Przez cały ten okres zastanawiałam się jak sobie radzą tata i Rose. Czy nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. Nie jedno krotnie zagadywałam Nathana, żeby to sprawdzić lecz on był uparty. Wiem, że troszczy się o mnie ale dla mnie rodzina jest najważniejsza. Bałam się czy wszystko u nich w porządku. Nie darowałabym sobie gdyby coś się im stało.
Usiadłam na kanapie obok Nathana. Spojrzał na mnie pytająco.
- Nathan. Ja naprawdę muszę wrócić do domu.-zaczęłam.-tacie i Rose może coś grozić.
- Zoe mówiłem ci już nie ma mowy. Nie chcę żeby cos ci się stało. Pietrow na pewno nas szuka.-powiedział poważnym tonem Nathan.
- Wiesz co jeśli nie chcesz ze mną wrócić to sama tam pojadę.-odparłam po czym wstałam z sofy i wzięłam kluczyki od auta. Nathan błyskawicznie znalazł się obok mnie.
- Nigdzie nie pojedziesz.-powiedział stanowczo. Złapał mnie za ramię ale ja szybko się wyrwałam z jego uścisku.
- Właśnie, że pojadę i nic ci do tego.-powiedziałam zbyt ostro. Nathan spojrzał na mnie z bólem w oczach. –Przepraszam.
- Ja tylko martwię się o ciebie Zo. Ale jeśli ci na tym tak zależy to pojadę z tobą.-przyciągnął mnie do siebie i zamkną w mocnym uścisku. Wtuliłam się w niego rozkoszując się jego zapachem.
- Dziękuję.- wyszeptałam w jego tors. Nathan delikatnie zabrał z mojej ręki kluczyki.
- Ja prowadzę kochanie.- odparł.
- Niech ci bę....-nie dokończyłam bo poczułam silne mdłości. Wybiegłam czym prędzej z chatki na podwórko i tam zwróciłam jedzenie. Nathan po chwili znalazł się przy mnie. Od kilku dni czułam się źle. Bolał mnie brzuch i było mi nie dobrze. Nie mówiłam tego Nathanowi, żeby się nie zamartwiał. Miałam nadzieję, że to tylko zatrucie. Gdy poczułam się lepiej podniosłam się do pionu i poszłam opłukać buzię.
- Już ci lepiej?- zapytał zmartwiony Nathan.
- Tak. To tylko zatrucie. Przejdzie mi.- powiedziałam chociaż sama nie byłam tego pewna.- Możemy ruszać.- odparłam i wyszłam z łazienki prosto w stronę auta. Nathan powędrował za mną. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę prosto do mojego domu.
################
Drogę pokonaliśmy w zupełnej ciszy. Modliłam się tylko aby tacie i Rose nic nie było. Bardzo się martwiłam o nich. Z moich rozmyślań wyrywa mnie głos Nathana.
- Już jesteśmy.- powiedział pokazując przy tym ciemny budynek. Wiedziałam, że coś jest nie tak.
- Coś się stało.-wyszeptałam po czym pędem wybiegłam z auta. Gdy byłam już przy drzwiach zaczęłam w niw walić pięściami.
- Tato. Rose!-zaczęłam się wydzierać na całą okolicę. Nathan podszedł obok mnie i wywarzył drzwi. To co zobaczyłam przeraziło mnie. W domu panował ogromny bałagan. Weszłam do środka i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to postać leżąca na podłodze. Szybko podbiegłam w tą stronę i ujrzałam nieprzytomną siostrę.
- Jasna cholera Rose!- wydarłam się. Wyjęłam szybko telefon i zadzwoniłam po pogotowie. Po chwili obok mnie zjawił się Nathan.
- Wszystko jest zdemolowane.-powiedział.
- A gdzie tata.-wyjąkałam. Nathan przybliżył się do mnie i złapał moją twarz w dłonie.
- Znajdziemy go obiecuję ci to.- powiedział Nathan. Ja zaczęłam cicho szlochać. Wiedziałam. Wiedziałam, że coś jest nie tak. To wszystko moja wina.
CZYTASZ
WIELKA KOREKTA!! Córka Prokuratora
RomanceZoe jest córką doświadczonego i szanowanego prokuratora. Jak mówi nazwa zawodu jej ojca nie jednego przestępce posłał za kraty. Niektórzy mszczą się na nim i jego rodzinie. Zoe i jej bliscy są zagrożeni. Pewnego dnia pan prokurator postanowił zatrud...