Rozdział 25 "Miłość"

2.8K 177 7
                                    

Gdy dotarliśmy do szpitala lekarze od razu zajęli się Rose. Modliłam się tylko aby mojej siostrze nic poważnego nie było. Byłam jednym wielkim strzępkiem nerwów. Było dla mnie tego wszystkiego za dużo. Chciałam tylko aby wszystko się ułożyło. Oczywiście jak zwykle dostawałam tego cholernego kopniaka od losu. Cóż, wygląda na to, że moje życie miało tak właśnie wyglądać. Pełne problemów i bólu.

Oglądałam przez szpitalne okno jak świat znikał w mroku. Latarnie uliczne oświetlały chodniki i ulice. Gdzie nie gdzie spacerowali dorośli,dzieci. Wszystko wyglądało tak spokojnie.

- Zoe wszystko w porządku?-usłyszałam łagodny, aksamitny głos Nathana obok mojego ucha.

- Nie. Nie jest w porządku. Wszystko się pieprzy.-załkałam niczym małe dziecko. Nathan spojrzał na mnie współczująco po czym zamkną mnie w mocnym uścisku. Jego zapach działał kojąco na moje zszargane nerwy.

= Zobaczysz wszystko będzie dobrze.- powiedział wprost do mojego ucha. Wtuliłam się bardziej w Nathana. Poczułam mokry pocałunek składany na moim czole. Było mi tak dobrze w jego objęciu. Nagle usłyszałam głos lekarza.

- Przepraszam bardzo. Pani jest siostrą Rose Evans?-spytał. Oderwałam się od Nathana po czym podeszłam bliżej lekarza.

- Tak to ja co z Rose?!-powiedziałam. Mężczyzna gdy zlustrował mnie z góry na dół zaczął mówić.

- Pani siostrze nic nie grozi. Jest tylko mocno poobijana. Ma złamaną prawą rękę. Poza tym nic jej nie jest.- słowa lekarza uspokoiły mnie. Odetchnęłam głęboko.

- Czy mogłabym do niej iść?-spytałam z nadzieją.

- Za chwilę spytam się pani siostry.-powiedział po czym odszedł. Spojrzałam na Nathana. Uśmiechał się w moją stronę. Od razu odwzajemniłam uśmiech.

- Mówiłem, że wszystko się ułoży.- powiedział po czym wziął mnie w obroty. Po chwili wrócił lekarz.

- Pani siostra chce się z panią widzieć.-powiedział. Szybko pobiegłam do sali gdzie leżała Rose. Weszłam do białej sali by po chwili ujrzeć swoją siostrę na szpitalnym łóżku. Podeszłam bliżej i ujrzałam niebieskie tęczówki Rose.

- Jak się czujesz?-spytałam.

- Jakbym wpadła pod autobus.-powiedziała Rose.

- Widać, że humorek dopisuje.- powiedziałam.- oh Rose. Tak bardzo się o ciebie martwiłam.-wtuliłam się delikatnie.

- Nic mi nie jest.-odparła. Oderwałam się od Rose. Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie. Nathan spostrzegł, że coś jest nie tak bo szybko znalazł się przy mnie.

- Zoe!-krzyczał lecz ja ujrzałam tylko ciemność.


Pik,pik,pik zaczęłam się wybudzać.

- Zoe, Zoe słyszysz mnie?-słyszałam jakby w oddali głos Nathana. Otworzyłam z trudem powieki. Ujrzałam nad sobą zmartwioną twarz Nathana.

- Cccco się stało?-powiedziałam słabym głosem.

- Boże dziewczyno jak nas nastraszyłaś! Zemdlałaś.- powiedział.

- Ile byłam nieprzytomna?-spytałam.

- 3 godziny pani Evans.-nagle pojawił się przy moim łóżku.-w tym czasie zrobiliśmy pani badania i wychodzi na to, że pani jest w ciąży. Moje gratulacje.-powiedział po czym odszedł. Zamarłam. Ja, w ciąży. To niemożliwe. Poczułam się jakbym dostała w żołądek. Byłam załamana.

#########################################

Witam z powrotem moi drodzy mamy mały niezbyt udany rozdzialik. Chciałam jak najszybciej dodać rozdział.:) Mam nadzieję, że się spodoba. Do następnego kochani.:);)

WIELKA KOREKTA!! Córka ProkuratoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz