Rozdział 12

52 3 1
                                    

Scott zabrał mnie do domu, gdzie spotkałam Niall i musiałam mu Wszytko wytłumaczyć, żeby oczywiście nie wyjawić mu prawdy. Przebrałam się w luźne ciuchy i poszliśmy do niego po samochod. Napisałam jeszcze tylko do mamy, że nocuje j Kate, a do Kate zeby w razie potrzeby skłamała.
- Mogę sie dowiedzieć gdzie jedziemy?- zapytałam przecierając łzy.
- Czemu płaczesz?- zatrzymał sie ja poboczu.
- Nie wiem ci sie ze mną dzieje. Już nic nie będzie jak dawniej prawda?- spojrzałam sie na mnie.
- Tak to prawda, ale postaramy sie, żeby było jak najbliżej tego "dawniej".- uśmiechnęłam sie na jego słowa.
- Gdzie jedziemy?- zaśmiałam sie.
- Chce Ci pokazać kim sie stałaś.- powiedział, a ja rozpielam pasy i usiadłam po turecku, głową obrucona do niego.
- Opowiedz mi trochę o tym.- zapytałam delikatnie uśmiechając sie.
- Wilkołaki to gatunek człowieka z wilczymi genami. Ma możliwość przemiany i ma niektóre nadprzyrodzone zdolności. Generalnie nie musisz sie obawiać przemiany, ale zawsze lepiej mieć kontrolę i nie wolno sie za bardzo denerwować. Przeważnie w złości tracisz kontrole. A teraz czas, żebym nauczył cie prostej sztuczki. - powiedział i wyciągnął prawa tekę w moją strone. Zwinął ja w pięść, a następnie rozwinął. W mrugnięciu oka na jego pazurach pojawiły sie ostre szpony tak samo jak dzisiejszego popołudnia.
- Ja też tak chce.- spróbowałam powtrzorzyc to co zrobił, ale mi sie nie udało.
- Nie koncentruj sie na tym, to ma sie po prostu stać.- powiedział, a ja ponownie wystawiłam lewą rękę i pomyslałam o czymś innym.
Wydałam okrzyk szczęścia, kiedy zobaczyłam ze mi sie udało, a następnie chciałam pokazać pazury Scottowi.
- Uważaj.- powiedział odsuwając się.
- Przepraszam.- zaśmiałam sie.
- To tutaj.- zatrzymał sie przed jakimś starym budynkiem.
- Kościół?- zapytałam zdziwiona.
- Nardziej powinny Cie interesować jego katakumby.- spojrzałam sie na niego dziwnie.
- Ale czemu?- zmarszczyłam brwi.
- Bo to tam się narodził pierwszy wilkołak.- zaczął isc do jakiegoś małego budynku.
- W naszym kościele?- zaczęłam isc za nim.
- Nie w katakumbach i nie koniecznie naszego kościoła.- zaśmiał sie.
- To o co chodzi?- zdziwiłam sie.
- Pierwszy wilkołak powstał podczas nieudanej operacji przeszczepu szpiku psa dla człowieka. Kobieta ze szpikiem psa urodziła dziecko kilka lat później i miała nadzwyczajne zdolności, których nie potrafiła opanować, przejawiło sie to u niej około 5 roku życia. Próbowano ja jakoś leczyć, robiono na niej eksperymenty, aż w końcu zabrano ją do kościoła i chciano przeprowadzić egzorcyzm, ale dziewczynka zamieniła sie nagle w wilka, oczywiście Wszytko działo sie podczas pełni. Pozabijała wszytkich w pobliżu poza jednym z księży, który widział Wszytko z końca korytarza i udało sie mu uciec, a to Wszytko...- przesunął właz, który odgradzał nas od jakiegoś podziemnego miejsca m, który wyglądał jak sala rytualna albo coś w tym stylu.-... Działo sie w miejscu takim jak to.- dokończył odsłaniając cały pokój.
- Łał, to sie robi coraz ciekawsze.- powiedziałam i zaczęłam chodzić po dziwnym pokoju.
- Tutaj chowamy sie podczas pełni, żeby nikogo nie pozabijać przez przypadek, ja ty Wszytkiego pilnuje, a reszta jest przypinana łańcuchami do ściany.- powiedział, a ja momentalnie odwróciłam sie.
- Reszta?- zdziwiłam sie.
- No poznasz niebawem parę osób. Naprzyklad Theo z młodszej klasy, Liam i Courtney, moja kuzynka. Oni wszyscy należą do mojej watachy.- powiedział, a ja podeszłam do niego.
- Chyba nasza paczka skę powiększy.- zaśmiałam się.
Spojrzałam się na korytarz, ponjeważ poczułam znajomy zapach.
- Coś się stało?- zapytał Scott widzac moje zainteresowanie korytarzem.
- Czujesz to?- zapytałam.
- Mhm.- powiedział i poszedł w tamtą stronę, a ja za nim.
- Ja skądś znam ten zapach.- powiedziałam i wyszłam przed niego idąc wciąż za zapachem.
Wyszliśmy z podziemia k zaczęliśmy sie rozglądać po okolicy.
- Widzisz coś?- zapytał rozglądając się.
- Tak.- powiedziałam, kiedy zauważyłam czarnego wilka niedaleko drzewa. Już wiem czemu kojarzę ten zapach.
- Allison!- Scott zawołał, kiedy ruszyłam w pogoń za czarnym wilkiem.
- Allison czekaj!- Scott krzyczał, ale ja nie zamierzałam odpuścić nie tym razem.
Byłam szybsza od Scotta trzykrotnie i nie chciałam zwalniać, już wiem, że to musi byc człowiek, bo wilki nie sa, aż tak mądre.
Nagle usłyszałam ryk, który mnie ogłuszył i upadłam na ziemie.
- Allison, nie możesz sobie tak wybiegać be ze mnie.- Scott m je dogonił.
- Ale ja go znam.- powiedziałam wstając.
- Niby skąd?- Scott zmarszczył brwi.
- Nie wiem kto to, ale już go widziałam, wtedy kiedy się przemieniłam.- powiedziałam, a on nad czymś intensywnie myślał.
- Jaką miał barwę oczu?- zapytał nagle.
- Czarne, ale momentami czerwoną.- powiedziałam, a Scott sie zmartwił.
-Scott co się stało?- zapytałam zaniepokojona.
- Chyba mamy nową watahę w mieście.- powiedział, a ja usiadłam koło niego.
Dopiero zaczynam, a już są jakieś problemy.
🌵🌸🌵🌸🌵🌸🌵🌸🌵
Tak jak obiecałam, a teraz dodaje obsadę.
Theo- Cody Christian
Liam- Dylan Sprayberry
Courtney- Pheoby Tonkin

Unbelievable || T.P. H.S ( zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz