Rozdział 23

25 2 0
                                    

Następnego dnia poszłam do Stylesa. Zadzwoniłam do niego i się umówiłam. Szlam ulicą szukając odpowiedniego adresu, aż w końcu spojrzałam sie na dom. Ciemne drewno, jasne ściany, on musiał być Stylesa.
Podeszłam do drzwi i zapukałam.
- Cześć.- nagle Styles otworzył mi drzwi.
- Cześć.- weszłam bez pozwolenia do jego domu i poszłam do kuchni, usiadłam.
- Chcesz cos do picia?- grzecznie się spytał.
- Harry, ja nie przyszłam tutaj na herbatkę, tylko w konkretnej sprawie.- powiedziałam stanowczo, a on wziął swoją kawę i usiadł koło mnie.
- A więc co chcesz wiedzieć?- upił łyk.
- Co się ze mną dzieje, czemu mam oczy alfy?- zapytałam stanowczym głosem.
- Widzisz, kiedy wybiegłaś za mną ze szkoły, postawiłaś się Scottowi. On zaczął Cię gonić i ryczeć, ale ty oparłaś się przemianie, nie chciałaś go słyszeć i wtedy wyraźnie pokazałaś mu, że mu nie podlegasz. Wtedy stwierdziłaś, że niw chcesz już by ktoś tobą rządził i stałaś się własnym alfą, a każdej alfie podlega jakaś wataha i chyba znalazłem twoją.- powiedział, a ja zrobiłam wielkie oczy.
- Że co?- zdziwiłam sie.
- że oni.- Styles powiedział, a nagle zza ściany wyszła dwójka ludzi.
- Cześć jestem Jace.- mega przystojny chłopak podszedł do mnie i podał mi rękę.
- A ja Jade, jego siostra.- śliczna dziewczyna również do mnie podeszła.
- Allison.- rownież podałam im rękę.
- Aha, bym zapomniał. Każda wataha ma jakiś ustawiony cel. Waszym jest pozbycie się niebezpiczeństwa i wyeliminowanie konkurencyjnej watahy.- powiedział, a ja od razu pomyślałam o... Scotcie.

Unbelievable || T.P. H.S ( zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz