Rozdział 22

29 2 1
                                    

- Allison?- obudziłam się w środku lasu szłysząc głos któregoś z chłopaków.
Nie byłam w stanie określić, bo głos przedzierał sie przez fale szumu w mojej głowie.
- Allison?- słyszałam wciąż, chciałam krzyknąć gdzie jestem, ale nie potrafiłam.
- Allison.- nagle słyszałam tylko Harrego, ale przecież on był wilkiem nie mógł nic mówić.
- Allison, przykro mi, ale nie możesz im odpowiedzieć. Nie są już twoją watahą.- powiedział i usłyszeliśmy ich kroki wiec uciekł.
- Allison? Co sie stało?- podeszli do mnie i mnie podnieśli.
Wiem, że byłam naga, ale wycieńczona i nie obchodziło mnie to. Scott owinął mnie kocem i wziął ma ręcę.
- Scott ja...- chciałam dokończyć, ale położył palec na moich ustach i mi przerwał.
- Musisz odpocząć.- powiedział, a ja położyłam głowę na jego ramieniu.
- Już jesteś bezpieczna.- powiedział Theo i zamienił sie w wilka na wypadek Stylesa.
Poszliśmy do domu. Mojego pustego domu.

Obudziłam sie następnego dnia k zobaczyłam Scotta śpiącego na fotelu. Miałam ochotę go przełożyć, ale byłam jakoś dziwnie słaba. Postanowiłam pójść cos zjeść i na kanapie w moim salonie zobaczyłam Theo. Wzięłam kanapkę z lodówki i szybko ja zjadłam, następnie podeszłam do Theo i go lekko szturchnęłam.
- Theo?- obudziłam go.
- Allison?- podniósł sie.
- Co mi się stało?- zapytałam siadając koło niego.
- Nie wiem, ale kiedy cie znaleźliśmy miałaś czerwone oczy, a takie oczy mają tylko alfy.- powiedział, a ja zrobiłam wielkie oczy.
Jak alfy, jak alfą jest Scott.

Unbelievable || T.P. H.S ( zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz