Już 15-sty rozdział szybkość. ✔
Zostawcie coś po sobie. ;)Luke Hemmings POV.
Uwielbiam dawać radość innym. Ich radością jest spotkanie nas. Dajemy już ostatnie cztery podpisy na albumów.
- Na dzisiaj to koniec do widzenia - mówi do fanów głos jednego z pracowników (organizatorów) obiektu.
- Jest w końcu!!! - krzyczy Calum.
- Gdzie jest Ally? - pyta Clifford. - miała czekać za nami. -dodaje.
- Może jest w garderobie? - Wszyscy zrywamy się do biegu w stronę naszych drzwi.Rozglądając się na wszystkie strony świata nie znaleźliśmy jej. Jedynie list od niej. Poszła sobie bez żadnego uprzedzenia czy pożegnania.
Hemmings: Ally gdzie jesteś?
Szukamy Cię.
Czyżby gra w chowanego?
Wilson: Nie.
Nie miałam zamiaru wam przeszkadzać. Więc poszłam. :-)
Hemmings: Jeszcze mi tu szczęśliwe buźki wysyła. :-(
Gdzie jesteś aktualnie.
Wilson: Hmm... Ulica Tereanses.
Nwm jaka to dzielnica Sydney, więc bez pytań.
Hemmings: Już do Ciebie lecę.
Wilson: I belive I can fly!!!
Hemmings: Jezu....
Wilson: Przybywaj Lukeee tylko uwaga na paparazzi. :-D
Hemmings: A co oni mi zrobią?
Wilson: Dowiedzą się i napiszą :
"Hemmings Luke (lat 20) widziany był z Dziewczyną. Czyżby jakaś fanka? A może ktoś więcej znaczący dla niego?" i nasze zdjęcie. Ehehehehehe
Hemmings: Eheheheh to mój śmiech. :'(
Wilson: Hahahahahaaaah.
Hemmings: Lepiej.
Wilson: To co przybywasz mi na ratunek?
Hemmings: Takkkk. Jestem już w drodze z Irwinem bo marudzi. Hood coś tam, Hood coś tam. :-)
Wilson: A wie o tym np.:Menager?
Hemmings: Może......
Wilson: Czyli nie wie.
Hemmings: Widzę Cię nadjeżdżam z lewej strony.
Wilson: Widzę. :-P- Ally nie wolno uciekać.
- Wolno.
- Nie wolno.
- Mnie wszystko wolno i kropka lub przecinek.
- Lub inny znak interpunkcyjny. - dodaję.
- Nie tylko kropka i przecinek. - zaprzecza dziewczyna.
- Tak, tak. Mogę się wtrącić?! Możemy już jechać? - pyta Ashton.
- Przecierz ty prowadzisz idioto. - odpowiadam do chłopaka.
- A no Tak. Co ja wyrabiam -mówi drugie zdanie ciszej niż pierwsze. Przekręca klucz w stacyjce i odjeżdża.Ally Wilson POV.
- Ally radzę uważać na foto-idioto. - po paru minutach mówi Luke. Dojeżdżamy pod hotel o nazwie ****Rose****. Aston wysiada z auta, zaraz zanim także my.
- Luke Ale ja nie mam tyle na jakikolwiek pokój. - szeptam mu do ucha.
- Księżniczka może spać ze mną. - kieruję mnie po schodach. Nie ma czasu na windę według niego. Z tylnej kieszeni wyjmuję klucze od mieszkania. Ciekawe jak się tam znalazły, albo przynajmniej dziwne że na koncercie nie wypadły.
- Panie przodem. -otwiera drzwi. Luksusowo oraz nowocześnie. Sypialnia, łazienka, kuchnia i salon.
- Zajmuje sypialnie!!! -krzyczę i szybko wpadam do pokoju.
- A ja? Gdzie będzie spał biedny Luke? - dodaję z miną smutnego psiaka.
- Masz ładną kanapę w salonie Lukey. - wskazuje mu w miejsce hotelowego salonu.
- Ale... Ja ni chce!!!!! Nie!!!!!!! -krzyczy Luke.
- Ciszej bo Cię wszyscy na sto procent uslyszeli w hotelu. Jest 3 rano!!! Nie mam się w co ubrać do spania.
- Poradzimy coś na to. - Z szafy wyciągnął swoją bluzkę z krótkim rękawem i bokserki.
- W tym nie będę spała. Luke nie. - proszę go. - nie masz nic innego?!
- Niestety.Jego piękne błękitne jak ocean oczy patrzyły się na mnie z rozbawieniem. Wyglądałam dziwne w mocno dużych rzeczach chłopaka. No cóż podobno dla mnie nic innego nie miał.
Hej,
Mamy już kolejny rozdział. :-)
Zostaw coś po sobie. ⭐
Najlepiej komentarz.
Czy mam komuś dać gwiazdę pod ff? Mówcie śmiało na pewno zajrzę u zostawię.Widzimy się w kolejnym.
L.L.H.
CZYTASZ
✔>>Messenger with L. H.<<✔
FanfictionWarto przeczytać! Nie jest to długie opowiadanie więc tym bardziej zapraszam! By: Hi_Mistery Miejsce⏩ 160 w ff! (03.03.2016) Miejsce 120 w ff (06.03.2016) Miejsce 100! w ff (08.03.2016) Miejsce 80 w ff (11.03.2016)