Message 28

1.1K 79 0
                                    

Maraton czas start! 1/3

- Cholera ludzie zchowajcie mnie gdzieś! - wpadam do salonu. Dość dużego jak na taki mały domek.

Michael wpada zaraz za mną do salonu. Cicho wymykam się mu by mnie nie zauważył.

- Gdzie jest ta mała przemądrzała Ally Wilson! - wydziera się Clifford. Ashon wskazuje palcem w stronę kuchni.

Tak, właśnie tam się znajduję. Wchodzę pod duży dębowy stół. Nie powinien mnie zobaczyć dzięki tak licznych krzeseł.

- Mam Cię! - spod jednego krzesła wyłania się Michael - Kiedyś musisz spod niego wyjść i wtedy będziesz martwa! - Zobaczymy kto dłużej wytrzyma kolego.

Wyczuwam wibracje w telefonie. Odblokowuje go i widzę w ikonce Messenger'a zdjęcie Edda.

Delnos: Witaj. Czy nie pora iść w końcu do łóżeczka? Jesteś aktywna.
Wilson: To że jestem aktywna nie znaczy że mogę teraz nie spać!
Delnos: Skoro mi odpisałaś to nie śpisz!
Wilson: Uratuj mnie.
Delnos: Przed?
Wilson: Nimi...
Delnos: A jak mam tego dokonać?

- Z kim tak zaciekle piszesz? - odzywa się Luke. Jak? Kiedy? Gdzie?

Wilson: Jakoś musisz *smutna*.
Delnos: Nie wiem jak!
Wilson: To nie moje zmartwienie *uśmiech*.

- Ally z kim piszesz? - znowu pyta Hemmings.
- A co cię to?!- parskam po czym znowu pisze z Edd'em.

Delnos: Spałaś dzisiaj chociaż chwilkę?
Wilson: Nie :-)
Delnos: A co ma oznaczać ta buźka?
Wilson: Lepiej kup mi znowu te ziemniaki.
Delnos: Nie zmieniaj tematu. Co robisz?
Wilson: Siedzę pod stołem. :-D
Delnos: Może idź spać?
Wilson: Pod stołem?
Jak wyjdę Clifford mnie dorwie.
Delnos: Co mu zrobiłaś?
Wilson: Nic.
Delnos: Aha.
To co mu powiedziałaś?
Wilson: Że jest królem gejów?
Delnos: No to sobie tam gnij. Clifford życzę powodzenia!
Wilson: Ej!
Delnos: Też bym się za takie coś pogniewał.
Wilson: ...

***
Kolejne dostaniecie o 14.00 i 16.00 lub 15.00.

Czekam na gwiazdki!

✔>>Messenger with L. H.<<✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz