Moje rozmyślania przerwał kolejny dźwięk powiadomienia w telefonie. Odblokowałam niechętnie klawiaturę i spojrzałam.
Masz 21 nowych powiadomień na aplikacji: Kik...
Porąbało?! Ja tu sobie spokojnie myślę nad sensem istnienia, a ci fapią do mojego nick'u! Jpd, żyć nie można!
Weszłam na kik'a i od razu zablokowałam większość osób, które do mnie napisały. Jednak jedna osoba przyciągnęła moją uwagę.SadBoyAsh:
Długie masz te lekcje...SadBoyAsh:
Serio? Jeszcze trwają?Zaśmiałam się cicho, ale i tak mój śmiech rozniósł się po tafli jeziora. To miejsce było w jakiś sposób wyjątkowe i choć trafiłam tu przypadkiem, stwierdziłam że muszę tu przychodzić częściej. Jednak nie za często, bo wtedy to miejsce straciło by swoją wartość.
Spojrzałam kiedy Ash wysłał ostatnią wiadomość. Było to o 19. A teraz jest dwadzieścia po, czyli całkiem niedawno. Postanowiłam odpisać, choć z początku dziwiło mnie, że on napisał z własnej woli.Me:
Nie, ciołku, skończyłam -,-SadBoyAsh:
I nie napisałaś? ;-;Me:
A chciałeś, żebym napisała?Czekałam chwilę na kolejną wiadomość.
SadBoyAsh:
Pff, niee? Nudziło mi sięMe:
YhymSadBoyAsh:
Nie wierzysz mi, nie? :')Me:
No shit. To co takiego robiłeś, że aż tak ci się nudziło?SadBoyAsh:
Siedziałem w domu.Me:
A szkoła? O.oSadBoyAsh:
Hy hy hy... Skończyłem xDMe:
ILE TY MASZ LAT, PEDOFILU?!SadBoyAsh:
21, bez przesady :')Me:
-,-SadBoyAsh:
Co?Me:
Nie strasz mnie tak -,-SadBoyAsh:
Hahahahah xDMe:
Zabawne w ciul...
No może trochęSadBoyAsh:
Dobra, ja kończę, a ty wracaj do domuMe:
Skąd wiesz, że jestem poza domem?SadBoyAsh:
Hahah, jestem wróżbitą. I przepowiadam, że się na mnie wkurwią, jeśli nie przyjdę na próbę, więc do kiedyśMe:
See youMoże ja też powinnam już wrócić?
Tylko najpierw muszę odwiedzić pewne miejsce... Oj tak, zdecydowanie dawno tam nie byłam. Może się stęsknił?***
- GDZIE TY BYŁAŚ?! - ledwo zdążyłam wejść do domu, a Rose już zaczęła wrzeszczeć. Nie sądziłam, że tak bardzo się zdenerwuje...
- Na przejażdżce - odpowiedziałam wymijająco i poszłam do kuchni.
- Nie sądzisz, że mogłabyś mi chociaż odpisać, dzido? - spytała już spokojniej, ale dalej wnerwiona.
- Mogłabym.
- Dziwna jesteś - skomentowała, dźgając mnie w ramię palcem. Spojrzałam na nią zdziwiona. - Sprawdzam czy to ty.
- Głupia jesteś - zaśmiałam się.
- Dzida.
- O jeny, jeny, jak ty lubisz mnie obrażać - przeciągnęłam się. - Lepiej zrobiłabyś mi imprezę, jak mnie nie ma.
- Sugerujesz coś? - spytała zaciekawiona.
- Nie, nic, ale... przyda się czasem odrobina rozrywki - no poza tą, z której właśnie wróciłam... Ale tego nikt mi nie zastąpi.
- Zastanowię się nad tym - uśmiechnęła się zadziornie.
Zajrzałam do lodówki, gdzie było... nic nie było. Mruknęłam niezadowolona i ją zamknęłam.
- Chińczyk jest w salonie - oznajmiła Rose znudzonym tonem.
- Dzięki za troskę - znów się zaśmiałam, na co prychnęła i wyszła z kuchni. Ja za nią, tylko że ja do salonu, a ona do swojego pokoju. W salonie, tak jak mówiła, na stole leżały dwa kubełki, jeden już pusty i przewrócony na jakiś czasopismach. Wzięłam ten pełny i usiadłam na fotelu. zajadając się chemicznym makaronem i jeszcze bardziej naszpikowanymi chemią dodatkami, odpaliłam telewizor. Jako że nie było nic ciekawego sięgnęłam po telefon i zaczęłam przeglądać internety, jednak i na nich się zawiodłam. Postanowiłam napisać do Ash'a, choć wiedziałam, że był zajęty.Me:
I się wkurwili?O dziwo dość szybko dostałam odpowiedź.
SadBoyAsh:
Na szczęście nie. No... prawieMe:
Pozdrów tych, co się nie wkurwili xDZ doświadczenia nauczyłam się nie wypytywać, jeśli widoczne było, że ktoś nie chce się zagłębiać w dany temat. A to "prawie" na pewno zaliczało się do takich.
SadBoyAsh:
Tych idiotów?Zaśmiałam się na jego odpowiedź. Szybko odpisałam.
Me:
Właśnie ich, kimkolwiek są xDSadBoyAsh:
Też pozdrawiają
PS. Jeden chce cie już w kontaktach, dać?Me:
O, miło xD
PS. Nie, jestem tylko twoja :*SadBoyAsh:
Hahahah xD Dobra, pa, nie dają żyć :')Me:
Znam ten ból :') CześćSadBoyAsh:
See you
CZYTASZ
Love Deal //L.H. & A.I.//✕
ФанфикDwie przyjaciółki zakładają się po raz kolejny, tym razem o większą stawkę. Ich codzienne życie typowej buntowniczki diametralnie się przez to zmienia. Ashley, jedna z nich, jest pełna odwagi i ciekawa wyzwań, które z resztą sama najczęściej propon...