17. Rose

370 33 1
                                    

Rano obudziłam się, na szczęście, w swoim łóżku, ale nie sama. Obok mnie leżał chłopak, który wczoraj ni czort nie chciał dać mi spokoju. Nie wiem czy czasem nie był ze mną w łazience, ale chyba nie chcę wiedzieć. Usiadłam na łóżku i zerknęłam na niego, nadal śpiącego. Po jego minie stwierdzam, iż ledwo co śpi, więc może jak się zmyje i wrócę to on zniknie? Zadziała? Oby. Już szłam do swojej łazienki, gdy zobaczyłam koło łóżka jego spodnie. Oczywiście nie ma w nich nic szczególnego, oprócz tego ślicznego telefoniku. No cóż. Ja ci dałam świetną przygodę to teraz czas na zapłatę. Wyjęłam z kieszeni tych spodni telefon i dumna, poszłam z nim do łazienki. Tam wskoczyłam pod prysznic uprzednio chowając telefon w szafce nad umywalką. Ubrałam się w sweter i ogarnęłam szopę na głowie. Na nogi narzuciłam krótkie spodenki. Kogo obchodzi, że jest jesień? No właśnie.

Gdy wróciłam do pokoju, chłopaka nie było. Zadziałało! Wiedziałam! Wzięłam swój telefon i poszłam z nim do kuchni. Musiałam sprawdzić co tam u Luke'a. Ach, pisałam z nim wczoraj. Pamiętam. I to nie tak, że najebałam się w trzy dupy, ja po prostu mam dziwne fazy od czasu do czasu, a przy alkoholu szybciej one się uaktywniają. Wchodząc do kuchni, a właściwie próbując, zastałam w niej niezły syf. W niej jak i salonie. Ja pierdolę, no! Wbiłam do pokoju Ashley, ale po niej ani śladu. Kluczyki z wieszaka w przedpokoju zniknęły, więc pewnie pojechała na przejażdżkę.
Wyczyściłam kanapę z śmieci. Czyli zrzuciłam wszystko na podłogę i usiadłam na kanapie. Odblokowałam telefon i weszłam w kik'a.

Me:
Żyje! Nie musisz się martwić!

Wyświetlono
09:10

Me:
Luje?
Kur... Luke*
Przez ciebie nie wyłączyłam autokorekty!

Wyświetlono
9:10

Me:
Tak tylko spytam. Masz zamiar odpisać?

Eat_everything_19:
Odpisuje.

Me:
-,-
Co ci?

Eat_everything_19:
A co ma być? Jestem tylko senny bo Calum postanowił pobiegać po całym domu. MOIM domu. Co z tego, że nie mieszka ze mną? Kogo to obchodzi, prawda? Ja nie wiem czemu moja matka go wpuściła. Albo brat. A może klucze dorobił?
O! Właśnie próbuje wejść do mojego pokoju. Zamknąłem drzwi.

Me:
HAHAHAHAHAHAHAHAH
Nie pisz mi, że to ten od gwałtu?!

Eat_everything_19:
...
Ten.

Me:
HAHAHAHAHAHAHAHAHA
Pls! Daj mi jego nick!

Eat_everything_19:
Zapomnij. On niszczy ludzką psychikę. Nie dam.

Me:
Aww.
Czyżby Lukey się o mnie martwił?

Eat_everything_19:
Cco?
Nie!
Pfff.
Mogę dać, ale nie dam.
Boooo
Dostałaś Asha, starczy ci.

Me:
Zazdrosny <3
Aww x2

Eat_everything_19:
Cokolwiek pozwoli ci dziś funkcjonować.

Me:
Lucas!

Eat_everything_19:
O kurwa.

Me:
Tak nazywasz biednego Caluma?!
No wiesz?!
Bo chciał poruchać szybę?!

Eat_everything_19 is typing...

Me:
Miał potrzeby!
Musiał spuścić!

Eat_everything_19:
Czemu ja wgl z Tb piszę ? :")

Me:
Bo to kochasz, kotku <3

Eat_everything_19:
Tak, jestem twoim kotkiem.

Me:
<3333
Wiedziałam!

Eat_everything_19:
Nie napisałem tego!

Me:
Owszem, napisałeś :))

Eat_everything_19:
Przemilczmy.
Kac jest?

Me:
Lol?
Nie.
Zaraz jadę na miasto!

Eat_everything_19:
Rowerem? Hulajnogą? Pociągiem?

Me:
-,-
Deskorolką, jełopie

Eat_everything_19:
Aaa.
Tylko się nie wywal, bo nie chcę potem słuchać o krwawieniu z kolana.
A już na pewno o morzu krwi.

Me:
Czy to była jakaś aluzja do okresu?

Eat_everything_19:
... Nie?

Me:
Facet

Eat_everything_19:
Płeć nieznana.

Me:
Hahahahahahahahaha
Ty właśnie dokończyłeś moje zdanie!

Eat_everything_19:
To nie miałoby sensu, więc chyba nadal jesteś pijana.

Me:
Oj tam.
Lucek?

Eat_everything_19:
Hm?

Me:
Już nic.
Idę na deskę ;)

Eat_everything_19:
Czuję, że ta wiadomość odmieniłaby moje życie, więc szkoda, że jej nie napisałaś.
Uważaj na kolana :-)

Me:
Ugh
Uważaj na nos.

black_rose is offline...





Love Deal //L.H. & A.I.//✕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz