Próbować wyjść z bagna można zawsze, ale tak naprawdę opuścić je udaje się tylko nielicznym, może ja nigdy go nie opuszczę, może mi nie jest to dane...!
Wróciłam z Mamą Wojtka do domu, miałam trochę złe przeczucia nie wiem dlaczego, Wojtek siedział na łóżku i nie był jakoś strasznie zadowolony, jak by go coś gryzło, nie chciałam zaczynać o tym rozmowy, bo jego mama przyszła do nas posiedzieć sobie z nami, bo jutro wracamy do domu, jak zawsze próbowała nas namówić żebyśmy zostali, ale musieliśmy wracać tam gdzie nasze miejsce, gdzie się nie oddycha tak dobrze jak tu, jutro muszę nawdychać się tego tlenu na dłuższy czas, bo pewnie przez jakiś czas tu nie wrócimy, Wojtek siedział bez słowa, wiedziałam, że coś jest nie tak, on się tak nie zachowuje, on taki nie jest, coś się wydarzyło, czy to przez tą rozmowę, czekałam tylko aż mama Wojtka opuści pokój, ale bałam się tego co mogę usłyszeć kiedy ona z niego wyjdzie, nie wiem dlaczego ale od jakiegoś czasu boję się takich rozmów, one często wszystko psują. Kiedy mama Wojtka wyszłam chciałam zacząć rozmowę, ale on wstał i poszedł do łazienki, nie rozumiałam tego wstałam i poszłam za nim, chciałam żeby mi to wszystko wytłumaczył, weszłam do łazienki, Wojtek miał łzy w oczach, bez zastanowienia podeszłam do niego i go przytuliłam staliśmy tak chwilę bez słowa, chciałam wiedzieć kto zrobił mu krzywdę, dlaczego się dzieje tak jak się dzieje, może to moja wina, w sumie od pewnego czasu każdy kto jest w pobliżu mojej osoby cierpi.
Ja: Powiesz mi o co chodzi.
Wojtek: Nie mogę.
Ja: Dlaczego?
Wojtek: Nie zrozumiała byś.
Ja: Chcę wiedzieć dlaczego.
Wojtek: Nie ważne.
Ja: Mam zadzwonić do Mariusza.
Wojtek: To nie chodzi o niego.
Ja: A o co?
Wojtek: Podjąłem się czegoś czego nigdy nie dokonam.
Ja: Czego, mogę ci pomóc.
Wojtek: Nie dasz rady. To sytuacja bez wyjścia.
Ja: Przecież wiesz że jestem specem od spraw beznadziejnych.
Wojtek: Od takiej nie.
Ja: Chcę ci pomóc.
Wojtek: Po prostu bądź, tyle wystarczy.
Ja: Będę zawsze, obok.
Wojtek: I to wystarczy.
Ja: Powiesz mi o co chodzi?
Wojtek: Nie. Dowiesz się kiedyś.
Ja: Ale ty uparty.
Wojtek: Może i tak, ale ty też mi nie chciałaś powiedzieć dlaczego wczoraj tak się zachowywałaś wieczorem.
Ja: Ale to inna sytuacja, bo ja nabrałam optymistycznej strony, a ty?
Wojtek: A ja zastanawiam się jak dokonać rzeczy która jest nieosiągalna.
Ja: Wszystko można osiągnąć jak się tego bardzo chce.
Wojtek: Ty też czegoś jakiś czas temu chciałaś.
Ja: Chciałam ale tego nie dostałam i nigdy nie dostanę.
Wojtek: Więc ja też mogę czegoś nie dostać.
Ja: Pewnie tak, ale ja zawsze będę obok.
Wojtek: Moja bratnia dusza.
CZYTASZ
A kiedy już stracisz wszystko...! /Zakończona
FanfictionHistoria o burzliwej miłości, utraconej przyjaźni i życiu ponad wszystko. Młoda dziewczyna żyjąca marzeniami, realizując je traci wiele, co z tego wyjdzie, czy coś zyska..!