Przez całe życie myślałam, że będę łapać byka za rogi, że za wszelką cenę będę chciała osiągnąć to co jest dla mnie ważne, pomimo utrat i wszelkich strat, ale teraz wiem że najważniejsi są ludzie...!
Te parę dni spędzonych z rodziną Wojtak po mimo tego że zaczęły się nie zbyt ciekawie skończyły się naprawdę dobrze, poczułam się jak u siebie w domu i chociaż wiedziałam, że to długo nie potrwa to i tak się cieszyłam że przez chwilę mogę mieć rodzinę. Poznałam Wojtka z całkiem innej strony, oni są taką fajną rodziną, rzadko spotyka się takich ludzi, ale takie rodziny powinny być wszędzie, nawet jeżeli coś idzie nie tak i w czymś się nie zgadzamy to i tak zawsze jesteśmy razem. Wojtek opiekował się mną jakoś inaczej w inny sposób, widziałam że robił to przed rodzicami, chciał żeby się upewnili co do naszego związku ale to było miłe, wielu z was pomyśli że przesadzam i wychwalam go ale to nie prawda on naprawdę się starał, mało ludzi jest na świecie którzy poświęcają się dla kogoś z kim nie łączą go więzy krwi i w czasach w których żyjemy ludzie kojarzą sobie poświęcenie z utratą a w czasach w których żyjemy, kiedy ludziom wmawia się że mogą mieć wszystko co chcą, poświęcenie jest dla nich czymś obcym nie chcą oddawać czegoś komuś, jeżeli mogą mieć to dla siebie, ale poświęcenie to też możliwość pomocy komuś, dania mu nadziej którą ktoś mu dawno odebrał, poświęcamy się dla kogoś kto jest dla nas bardzo ważny. Wydaje mi się że Wojtek poświęca się dla mnie i Andrzeja, odbiera sobie możliwość życia normalnie i znalezienia miłość dla nas, wiem że to piękne i dobre z jego strony ale tu i teraz obiecuje że mu to wynagrodzę, jeszcze nie wiem w jaki sposób ale coś wymyślę i jeżeli któregoś dnia będzie mnie potrzebował zawsze mu pomogę, nawet jeżeli się na siebie obrazimy nie będziemy rozmawiać wiele lat, będą nas dzielić setki a nawet tysiące kilometrów i chodź by Andrzej był temu przeciwny pomogę mu zawsze bo to co on dla nas robi, tego nie da się opisać i nigdy mu tego nie wynagrodzę, nic tego nie odda.
Pożegnanie było ciężkie , dla każdego, widziałam jaki Wojtek był poruszony i starał się trzymać fason i nie pokazywać tego ale nie dał rady, powrót do domu minął nam dość szybko, trochę powspominaliśmy i pogadaliśmy o tym tygodniu, podziękowałam mu za to że dał mi szansę mieć przez tydzień rodzinę, obiecał że jeszcze kiedyś to powtórzymy, jutro mecz, trochę dziwnie jest przeżywać tydzień bez żadnego meczu czy treningu to stało się moją codzienność tak już jest jak się żyje ze sportowcem 24 godziny na dobę. Dojechaliśmy do domu.
Wojtek: Nareszcie dom.
Ja: Szybko minęło nie?
Wojtek: Tak. Podobało ci się?
Ja: To był jedne z najlepszych tygodni jaki przeżyłam w ostatnim czasie.
Wojtek: Czyli moje towarzystwo nie jest takie zacne jak moich rodziców.
Ja: Byłeś tam więc twoje towarzystwo też się liczy.
Wojtek: A Andrzej?
Ja:Co z nim?
Wojtek: Tęskniłaś?
Ja: Pewnie że tak ale przy nim nie mogę na razie być szczęśliwa wiesz jak jest ciężko mi z tym bo go kocham ale on mnie niszczy, rozumiesz.
Wojtek: Tak rozumiem. Ale miłość nie oszukasz.
Ja: Wiem, dlatego walczę.
Wojtek: On ma szczęście.
Ja: Daj spokój.
Wojtek: Wiele dziewczyn by się już dawno poddało.
Ja: Ale ja jestem twarda. A dlaczego w ogóle o niego pytasz?
CZYTASZ
A kiedy już stracisz wszystko...! /Zakończona
FanficHistoria o burzliwej miłości, utraconej przyjaźni i życiu ponad wszystko. Młoda dziewczyna żyjąca marzeniami, realizując je traci wiele, co z tego wyjdzie, czy coś zyska..!