OSTATNIE SPOTKANIE...

248 8 0
                                    

     2 Miesiące później!

Kiedy już dotarłam do tego krańca świata, uświadomiłam sobie, że muszę zacząć od zera nie myślałam o tym w ten sposób...!

Pracuje, chodzę do kościoła, tylko tam odnajduje spokój tylko tam potrafię normalnie myśleć, tam rozmawiam z tym który mi wszystko odebrał, nie jestem szczęśliwa i nigdy nie będę, mam dobrą pracę, dom ale przekonałam się o tym, że rzeczy materialne nie uczynią z nas szczęśliwych ludzi i już nigdy nie osiągnę swojej pełny szczęścia, ten maksymalny poziom został mi na zawsze odebrany. Nie mam tu przyjaciół, mam tylko znajomych z pracy i tylko tam z nimi rozmawiam na wyłącznie tematy związane z pracą, nie chcę się znowu do kogoś przyzwyczaić, nie chcę znowu cierpieć kiedy będę musiała odejść, a czuje że tak będzie. Nie miałam żadnego kontaktu z ludźmi z Bełchatowa, chociaż mam ochotę każdego dnia zadzwonić do kogoś z nich i zapytać się co u Wojtka, bo do niego nigdy nie zadzwonię nie mam na tyle odwagi, przekreśliłam to wszystko jednym listem, ale wiem że tak trzeba było zrobić, bo nigdy bym go nie uszczęśliwiła, bardzo go kocham, ale to nie zmieni tego, że niszczę go od środka, jeżeli niszczę siebie jeszcze jakoś da się to przeżyć, ale jeżeli niszczę kogoś kto jest dla mnie całym światem, boli to jeszcze bardziej. Muszę jakoś ułożyć sobie życie, ale jeszcze nie odkryłam jak, bardzo tęsknię za moim starym życiem, ale nic lepszego zrobić nie mogłam.

Minęło dwa miesiące, od jej wyjazdu, dwa miesiące od momentu kiedy ostatni raz widziałem swoją bratnią duszę, nie wiem jak mam bez niej żyć, te dwa miesiące to istne piekło na ziemi, jeżeli jej nie odnajdę już nigdy nie będę szczęśliwy, najpierw odebrali mi dziecko, później miłość mojego życie, przestałem grać w siatkówkę, nie potrafię tego już robić, za bardzo mi to wszystko o niej przypomina, nie mam nawet siły tego robić, nie potrafię myśleć o niczym innym strasznie za nią tęsknię, gdyby wróciła wszystko mogło by się zmienić na lepsze wiem że już nigdy nie będzie tak jak dawniej, ale we dwoje na pewno było by nam lepiej.

Karol: Siema stary.

Wojtek: Hej.

Karol: Jak tam?

Wojtek: Bez zmian.

Karol: Odzywała się?

Wojtek: Nie, a do was?

Karol: Też nie. Trochę się o nią martwię, a jeżeli ona...

Wojtek: Nawet o tym nie myśl żyje sobie gdzieś w świecie a ja ją odnajdę.

Karol: Zawsze możesz liczyć na naszą pomoc, zawsze.

Wojtek: Wiem, ale to jest dla mnie wszystko takie trudne.

Karol: Wiem, ale damy sobie z tym radę.

Wojtek: Dlaczego ona mnie zostawiła?

Karol: Nie wiem, ona ci to pewnie kiedyś powie sama.

Wojtek: Gdyby tylko zapukała do moich drzwi.

Karol: Nie wahał byś się?

Wojtek: Ani przez sekundę.

   W życiu przytrafiają nam się takie sytuacje których nie jesteśmy w stanie zrozumieć, nigdy....!

Mimo wszystko życie przemija, może trochę wolniej gdy nie jesteśmy szczęśliwi ale przemija. Chodziłam po ulicach Tokio i nigdy nie przypuszczała bym, że znowu wpadkę ty na kogoś znajomego, miliony twarzy, miliony osób, ale życie płata nam figle i mi właśnie się jeden przytrafił.

A kiedy już stracisz wszystko...! /ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz