To wszystko z dnia na dzień komplikowało się coraz bardziej, wchodziliśmy w to kłamstwo coraz bardziej, przecież ile można żyć w kłamstwie...!
To wszystko coraz bardziej bolało, a ona przyzwyczajała się do tego że ja już nigdy nie wrócę do życia Andrzeja, nawet napisała mi wiadomość na fb, że dziękuje mi za to że pogadałam z Wojtkiem żeby się pogodziła z Andrzejem, ona naprawdę w to wierzyła, a my ją wszyscy dokoła tak po prostu okłamywaliśmy, wiem że szkoda mi dziewczyny która mogła odebrać mi wszystko co kocham ale nic na to nie poradzę, ona zachowuje się jak zagubiona dziewczynka, która dopiero wyprowadziła się od rodziców i nie wiem co ma ze sobą zrobić. Ja też tak się czułam kiedy zostałam sama i gdyby nie Andrzej nie wiem czy bym się odnalazła, czy dalej bym się nie miotała, tak łatwo mi jest się z nią utożsamić, nie wiem dlaczego ale tak jest, ciężko jest zapomnieć o tym co się przeżyło i mając takie doświadczenie przejść obok takiej osoby obojętnie, obojętność to najgorsza cecha ludzi, a w naszych czasach zdarza się bardzo często aż za często.
Z dnia na dzień to stawało się coraz mniej trudne, przyzwyczajałam się do takiego życia ale nie mogę w nim tkwić, nie mogę zawracać głowy Wojtkowi przez cały czas, bo ile można siedzieć komuś na głowie. Strasznie źle się z tym czułam, wiem że mu sprawiało przyjemność to, że jestem, już dawno wspominał, że smutno mu się samemu mieszka, że źle się wraca do pustego domu i teraz też mi mówi że mogę u niego mieszkać ile chcę, ale ja bym chciała wrócić do swojego domu, cieszę się tylko że mieszkam u niego bo wiem, że u kogoś innego nie czuła bym się tak komfortowo, tu z jednej strony czuje się jak w domu i gdyby Wojtek pozwolił mi za cokolwiek płacić czuła bym się dużo lepiej ale on tego nie rozumie że ja się czuje z tym źle jak bym go wykorzystywała, dalej jestem dla niego goście ale ja już tak długo tu mieszkam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Andrzej: Siema, kupiłem piwko pogadamy?
Karol: Pewnie dawaj do środka.
Andrzej: Jest Ola?
Karol: Nie pojechała do domu.
Andrzej: W sumie to dobrze.
Karol: Dobra siadaj stary i mów.
Andrzej: Ale co?
Karol: Przecież widzę że coś ci leży na sercu.
Andrzej: Za dobrze mnie znasz.
Karol: No widzisz. Coś o Bacie znowu.
Andrzej: Nie chodzi o Kamile.
Karol: A co z nią? Coś się stało?
Andrzej: W sumie nie o nią o Wojtka.
Karol: Stary ty chyba nie jesteś zazdrosny?
Andrzej: No chyba jestem, oni się tak świetnie razem bawią, widziałeś ich ostatnio na meczu, ona wygląda tak kwitnąco przy nim.
Karol: Stary ale ona kocha ciebie.
Andrzej: Wiem i wiem że Wojtek by mi tego nie zrobił.
Karol: To o co chodzi?
Andrzej: O to że może z nim by było jej lepiej, łatwiej.
Karol: Ale ona go nie kocha i wiesz o tym. Stary o co ci konkretnie chodzi?
Andrzej: O to że on spędza z nią czas a ja nie mogę.
Karol: Ale rozmawiasz z nią przez tel i w ogóle.
Andrzej: No tak ale on wraca do domu i ona tam jest a ja wracam i nie ma nikogo, przeszkadza mi to że nie mogę pobyć ze swoją dziewczyną, że nie mogę jej przytulać, że ona chodzi z nim za rękę, że się do niego uśmiecha a nie do mnie.
CZYTASZ
A kiedy już stracisz wszystko...! /Zakończona
FanficHistoria o burzliwej miłości, utraconej przyjaźni i życiu ponad wszystko. Młoda dziewczyna żyjąca marzeniami, realizując je traci wiele, co z tego wyjdzie, czy coś zyska..!