KIEDY BAJKA STAJ SIĘ KOSZMAREM..!

134 9 0
                                    

   To miał być jeden z dobrych dni w mmoim życiu, a zmienił się w coś czego się nigdy nie spodziewała...!

Szykowaliśmy się z Wojtkiem na ururodziny do Karola, szczerze to nie mieliśmy chceci tam iść, Wojtek ubierał się jak by szedł nie wiadom gdzie, ale nie mogliśmy zawieść Karola, musieliśmy tam być, w końcu jest jakaś nadzieja że on nie przyjdzie. Wyszlismy z domu, wsiedlismy do samochodu, Wojtek przez chwile się zastabawial czy w ogóle odpalić samochód, ale w końcu ruszylismy w drogę, zastanawiałam się jak to będzie wygladało. Weszlismy do środka juz prawie wszyscy byli oprócz Andrzeja.

Ja: Wszystkiego najlepszego.

Wojtek: 100 lat solenizant.

Karol: Dzięki dobrze że jesteście, juz się bałem że nie będziecie.

Ja: My no co ty.

Ola: Dobra siadajcie.

Ja: Pomóc ci coś w kuchni.

Ola: Jak byś mogła.

Karol: Dobra Wojtek my idziemy usiąść.

Wojtek: Dawaj.

Ola: Andrzeja nie ma, może nie przyjdzie.

Ja: Mam taka nadzieje.

Ola: Ale coś innego cię gryzie?

Ja: Emila.

Ola: Jaka Emila?

Ja: Była Wojtka.

Ola: A co z nią?

Ja: Była u mnie.

Ola: Żartujesz, po co?

Ja: Chce mi odbić Wojtka.

Ola: Powodzenia.

Ja: Ja jej tego nie życzę.

Ola: On nie widzi świata poza tobą, ona nie ma żadnych szans.

Ja: Ktoś przyszedł.

Ola: Andrzej?

Ja: Chyba tak.

Wojtek: Zgadni z kim?

Ja: Co z kim?

Wojtek: Andrzej z Emila przyszedł.

Ja: Co?

Ola: Żartujesz. Ja to zalatwie.

Ja: Daj spokój, nic nie rób.

Wojtek: Pewnie, razem damy rade przetrwać.

Ja: Tylko razem.

Ola: Ale wy słodcy jesteście, jak ktoś was spróbuje rozdzielić to będzie miał ze mną doczynienia.

Ja: Kochana, dobra chodzcie usiąść.

Usiedlismy z drugiej strony stoły, jak najdalej od Andrzeja i Emilia, siedzielismy, śmialiśmy się jak gdyby ich w ogóle tam nie było. Później zaczęły się tańce, jak zawsze pierwszy taniec Wojtek na parkiecie, uwielbiam tego człowieka nawet nie wiecie jak bardzo.

Karol: Mogę?

Wojtek: Dzisiaj jesteś solenizant to możesz.

Ja:Szalony

Karol: Jak się czujesz?

Ja:Dobrze a co?

Karol: Ola mi powiedziała że Emila u ciebie była.

Ja: Daj spokój.

Karol: Przepraszam cie gdybym wiedział że on z nią przyjdzie.

Ja: Jest ok. Ona realizuje swój plan. Patrz.

A kiedy już stracisz wszystko...! /ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz