Czasem się kłócimy, ale tylko po to żeby się później pogodzić, czasem się godzimy tylko po to żeby się pokłócić, wszystko się zmienia, ale życie toczy się dalej, żyj baw się, niczego nie żałuj, to co przeżyjesz jest twoje na zawsze, nikt ci nie odbierze tego czego zawsze pragniesz....!
Z dnia na dzień, było coraz lepiej, wiedziałam, że Wojtek to właśnie ten, już nic innego ani nikt inny nie miał dla mnie znaczenia, prawda mieliśmy trudne chwile, chwile zwątpienia i takie w których nam na sobie nie zależało, ale zawsze wschodziło słońce, bo przecież dobrze jak nie za dobrze. Kiedy rodzice Wojtka pojechali do domu, zrozumiałam czym tak naprawdę jest prawdziwa rodzicielska bezwarunkowa miłość, nawet jeżeli twoje dziecko zrobi coś złego, coś czemu jesteś przeciwny, to i tak zawsze za nim stajesz, nigdy nie pozwolisz żeby ktoś je skrzywdził i na pewno nie skrzywdzisz jego sama, ja nigdy prawdziwej rodzicielskiej miłości nie zaznałam, cieszyłam się z ochłapów które dawali mi "rodzice", może kiedyś będę taką szczęściarą i dostanę od kogoś trochę takiej miłości, chociaż taką jaką teraz mam też nigdy nie pogardzę, miłość to miłość i to jest najważniejsze. Martwiłam się tylko jednym, wiedziałam telefon Wojtak chociaż obiecaliśmy sobie, że nie będziemy czytać swoich sms ani odbierać nieznajomych numerów to przeczytałam tego sms, to była wiadomość od Andrzeja o treści " I tak jej nigdy tak naprawdę nie będziesz miał, ona zawsze będzie kochała mnie", wiem że Wojtek w to nie wierzy, ale widzę że te sms go dobijają a było ich pełno nie wiedziałam tylko dlaczego mi o nich nie mówi, nie chciałam zaczynać, miałam nadzieję że on mi o tym powie, może po prostu nie chciałam się przyznawać do tego, że czytałam jego wiadomość, byłam tchórzem i nic na to nie poradziłam, czekałam na jego inicjatywę, no to, że mi o tym powie, ale czekać na to, to jak czekać na wschód słońca o 12 w nocy, nic z tego nie będzie, będę musiała się jakoś przełamać, może w końcu mi się to uda, bo widzę, jak on czyta te sms i coś mnie ściska w dołku, obiecałam mu że nie spotkam się z Andrzejem bo gdybym nie obiecała to bym do niego pojechała i pokazałam mu gdzie raki zimują, ale muszę to załatwić inaczej.
Ja: Co jest?
Wojtek: Nic a co ma być.
Ja: Widzę, od jakiegoś czasu dostajesz sms, po których jesteś dziwny.
Wojtek: Wydaje ci się.
Ja: Nie podoba mi się to, że mnie okłamujesz.
Wojtek: Przecież tego nie robię.
Ja: Nie dotykaj mnie.
Wojtek: Kochanie.
Ja: Kim ona jest?
Wojtek: Scena zazdrości ok. To nie żadna ona, ty jesteś dla mnie jedyną kobietą na świecie i to się nigdy nie zmieni, ok.
Ja: To co to za sms, pokaż mi.
Wojtek: Nie mogę, musisz mi zaufać.
Ja: Ja ci ufam ale chcę wiedzieć, Wojtek obiecaliśmy coś sobie.
Wojtek: Nie chcę cię martwić.
Ja: Nie mówiąc mi martwisz mnie jeszcze bardziej.
Wojtek: Nie chcę ci o tym mówić.
Ja: Dlaczego?
Wojtek: Bo wiem że cię to zaboli.
Ja: Zaboli mnie jeżeli to będzie jakaś inna laska, a jeżeli to będzie coś złego to będę tylko wkurzona.
Wojtek: To coś złego.
Ja: A mianowicie?
Wojtek: To Andrzej, wypisuje do mnie głupie sms, ale ja je olewam.
CZYTASZ
A kiedy już stracisz wszystko...! /Zakończona
FanfictionHistoria o burzliwej miłości, utraconej przyjaźni i życiu ponad wszystko. Młoda dziewczyna żyjąca marzeniami, realizując je traci wiele, co z tego wyjdzie, czy coś zyska..!