WHEN YOU'RE IN LOVE,WHAT CAN GO WRONG?

130 7 0
                                    

 Teraz kiedy mam już pewność, że nigdy nie zostanę całkiem sama, że zawsze będę miała obok kogoś kogo będę kochała i kto będzie kochał mnie, kogoś kogo nigdy nie opuszczę, kogoś dzięki komu życie będzie bardziej kolorowe, łatwiej się żyje....!

Te kilka dni zmieniło bardzo wiele, przede wszystkim podejście Wojtaka do zaufania mi już się nie przejmuje niczym, jest tego wszystkiego pewny, dalej żyje w przekonaniu, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ogłosił to już chłopakom w szatni więc mogę być pewna, że nie ma zamiaru tego ukrywać, jutro ma zamiar poinformować o tym swoich rodziców, bo jedziemy do nich na obiad, ich reakcji się trochę obawiam, bo pewnie będą uważać że jesteśmy za młodzi i dużo życia przed nami a już dziecko, ale czasu się nie cofnie, planować też tego nie planowaliśmy, ale się cieszę, bo wiem że sobie poradzimy i że Wojtek będzie idealnym ojcem, mam nadzieję, że ja będę równie dobrą matką. Ola jest w niebo wzięta że zostanie ciocią już chodzi i szuka ciuszków dla dziecka, rozmawiałam już z Wojtkiem i oboje stwierdziliśmy, że jest najlepszą kandydatką na matkę chrzestną ale dowie się o tym dopiero po narodzinach dziecka, na razie będziemy trzymać ją w niepewność. Wojtek to już oszalał, ze szczęścia, kupuje zabawki, ciuszki a nawet jeszcze nie wiadomo co będziemy mieli, on twierdzi, że kupuje takie rzeczy które się przydadzą i chłopczykowi i dziewczynce, ale ciesze się, że tak się cieszy.

W domu było mu już trochę za duszno, więc wybrałam się na spacer, lubię czasem sobie sama pospacerować złapał oddech, chociaż na chwilę w spokoju, nie myśląc o niczym innym, żyć w zgodzie z naturą, ale czasem warto chyba zostać w domu...!

Andrzej: Hej.

Ja: Hej, co ty tu robisz?

Andrzej: Chodzę, myślę? Usiądziesz na chwilę?

Ja: Na chwilę, bo widzę że coś cię gryzie.

Andrzej: Znasz mnie.

Ja: Za dobrze. Ale chyba się nie dziwisz?

Andrzej: Wcale. Straciłem wszystko.

Ja: Masz dziecko.

Andrzej: Ale nie z tą kobietą z którą chciałem je mieć.

Ja: Teraz już za późno.

Andrzej: Jak się czujesz?

Ja: Świetnie.

Andrzej: Wybaczysz mi kiedyś?

Ja: Nigdy.

Andrzej: Gratuluje ci.

Ja: Dziękuję.

Andrzej: Dobrze że chociaż tobie się życie ułożyło.

Ja: Tobie też się kiedyś ułoży, nam nie było pisane być razem.

Andrzej: Było tylko ja byłem idiotą, a teraz już tego nie naprawię.

Ja: Nie.

Andrzej: Cieszę się że ci się ułożyło, nikt inny na to nie zasługiwał tak jak ty.

Ja: Wiele osób na to zasługuje ty też.

Andrzej: Ja będę zawsze przy tobie, jak byś mnie kiedyś potrzebowała, będę twoim aniołem stróżem.

Wojtek: Nie potrzebuje ciebie ma już swojego anioła.

Andrzej: Nie chodziło mi o to.

Ja: Hej.

Wojtek: Hej kochana, a ty daj już spokój.

Andrzej: Właśnie daje.

Wojtek: I bardzo dobrze, nara.

A kiedy już stracisz wszystko...! /ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz