*6*

3.8K 221 6
                                    

Był już weekend. Siedzieliśmy na kanapie oglądając jakąś komedie. Nie skupiałam na nie uwagi, ponieważ myślałam o ostatnich wydarzeniach. Nie sądziłam, że Nathan przyjedzie specjalnie dla mnie. Choć ostatnio zachowuje się dość dziwnie. 

- Muszę coś wam powiedzieć - mówił spokojnym głosem Nathan - Ja widziałem niedaleko naszego domu w lesie jakiegoś mężczyznę z bronią.

- No może to był po prostu myśliwy - zakomunikował Matt.

- No właśnie nie! On wycelował na mnie  i mówił, że zginę, bo tacy jak my nie powinni żyć. Ja uciekałem, ale on dotarł do naszego domu. No i chyba już wie, gdzie mieszkamy.

- Dobra pokaż nam te miejsce, gdzie go widziałeś i może coś wymyślimy.

Jak powiedziałam tak się stało. Nathan zaprowadził nas pięć metrów od naszego domu. Faktycznie był tak zapach nieznajomego mężczyzny. Przeszukaliśmy pobliski teren i poczułam wilcze zioło. Od razu się odsunęłam od tego miejsca i powiedziałam chłopakom. Stwierdziliśmy, że jeśli to faktycznie oni to musimy wymyślić jakiś plan. Matt zaproponował, żebyśmy się zwrócili się do wujka Sebastiana, który mieszka za miastem. Po godzinie byliśmy już pod domem. Zapukałam. Otworzył mi siwy mężczyzna o zachrypniętym głosie.

- Cześć wujku. Mamy prośbę - z niechęcią wydusiłam te ostatnie zdanie. Nie chciałam mieszać w to wujka.

- Jasne wejdzie do środka.

Z kuchni wydobył się głos cioci.

- Kto przyszedł?

- Łucja!

Ciocia przywitała nas, a ja przedstawiłam im Nathana. Usiedliśmy  na kanapie, który znajdował się w salonie. Ciocia przyniosła nam sok i jakieś ciasteczka. Chciałam przerwać tą niezręczną ciszę.

- Mamy sprawę - wyprzedził mnie Matt - podejrzewamy  iż na naszym terenie są łowcy i właśnie prosimy was  o ...

- Wiem, możemy się do was przyłączyć, ale sami nie damy radę, więc zapytam się sąsiedniego stada może oni nam pomogą. Wy tymczasem wymyślcie jakiś plan, a później się zdzwonimy.

Po poru minutach wyszliśmy i wróciliśmy zmęczeni do domu. Chłopaki poszli coś zjeść, a ja myślałam nad planem. Chciałam wykorzystać las, bo wtedy możemy być pod postacią wilka i nikt inny nie powinien nas zobaczyć. W głąb lasu stoi opuszczona chatka, więc zwabimy ich do tej chatki. Po namyśle chciałam przedstawić plan chłopakom, którzy kończyli swój posiłek.

-Okej mam plan - zakomunikowałam.

- Naprawdę? Tak szybko i bez nas? 

- Nom, ale wracając do mojego planu. Jak jako najszybciej biegam to ja ich zwabie do starego domu w lesie. Tam paru z innego stada zamkną okna i drzwi, a reszta zabierze im broń - czyli wy, a reszta ich przywiąże. I nie widzę żadnych sprzeciwów, chyba, że macie inne pomysły.

- No, ale jak Cię dopadną to co? - widać było po Nathanie, że się o mnie martwi, ale innego pomysłu nie mam. - No dobra, ale obiecaj mi, że będziesz na siebie uważała! OBIECAJ!

- Obiecuję.

Mam nadzieję, że ten plan się uda ...


==========

Hejoo ^.^

Piszę ten rozdział drugi raz, ponieważ poprzednia wersja mi się nie podobała i była trochę nie zrozumiała. 

Mam nadzieje, że wam się podoba. Miłego 5!



Wilcze bliźniaki {Poprawki}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz