*9*

2K 181 3
                                    

Obudziłam się w jakimś pokoju. Byłam sama. Postanowiłam wstać z łóżka i pójść się rozejrzeć. Chwiejnym krokiem wstałam. Niestety nogi ugięły się. Spadłam na podłogę. Ktoś to usłyszał i otworzył drzwi. To był Nathan.

- Co ty tak rozrabiasz? Nie możesz leżeć na łóżku aż ktoś nie przyjdzie? Jesteś niemożliwa - po tych słowach ucałował mnie w czoło.

-Gdzie ja jestem - zapytałam się cichym głosem.

-W szpitalu - odpowiedział uśmiechając się.

Położył mnie na łóżku. Bolała mnie cała klatka piersiowa. Zastanawiało mnie czemu akurat zawieźli mnie do szpitala? Przecież sama się uzdrowię. Znając ich odpowiedzieliby mi, że to tylko dla mojego dobra. Nie chcę tu być. Przecież jak ran nie będzie to co im powiem? Że zamieniam się w wilka? Uznaliby mnie za wariatkę i pewnie zalazłabym się w psychiatryku.

-Możemy już iść do domu? Za chwile sama wyleczę rany.

-Właśnie, że nie wyleczysz!

-Co? Ty zwariowałeś. Powinieneś trochę odpocząć.

- Właśnie, że nie. Straciłaś swoją wilczyce.

- Nie możliwe. Słuchaj, możesz zawołać Matta?

Nathan poszedł na korytarz, do pokoju wszedł Matt.

-Słyszałem wszystko. Posłuchaj mnie, on ma rację. Spróbuj wyciągną pazury.

Usiadłam na łóżku, podniosłam rękę. Chciałam wyciągnąć pazury, ale nie mogłam.

- Jak to możliwe?

- Właśnie tego chcemy się dowiedzieć, dlatego ty zostaniesz pod opieką lekarzy, a my będziemy szukali odpowiedzi. Jutro cię odwiedzimy. Pamiętaj, że to nie jest najgorsze. Mogłaś od swojej głupoty umrzeć. Pa.

Przytulił mnie i wyszedł. Zostałam sama. Próbowałam sobie coś przypomnieć może rodzice coś mi mówili, albo w sumie już sama nie wiem.  Postanowiłam, że jeszcze  sobie pośpię, w końcu mam wolne. 


Wilcze bliźniaki {Poprawki}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz