*10*

1.8K 165 3
                                    

Minął tydzień od całego zdarzenia. Wciąż przebywałam w szpitalu. Chłopcy codziennie przychodzili do mnie. Za to ja czułam się już trochę lepiej. Każdy mówił mi, żebym jeszcze trochę została w szpitalu, ale ja chciałam już wrócić do domu. Następnego dnia wypisałam się na własne życzenie i wróciłam do domu.

- Dlaczego nie jesteś w szpitalu - zapytał się zdenerwowany Matt.

- Nie chciałam już dłużej tam być.

- Nie jesteś tu bezpieczna, rozumiesz? Ja z Nathanem martwym się o ciebie. Jesteś inna niż my i każdy chcę cię zabić w dodatku straciłaś swojego wilka.

- A-ale ja myślałam, że ... że się ucieszycie ...

Wtem do salonu wszedł Nathan.

- Usłyszałem waszą kłótnię ... I Matt nie krzycz na nią. Ona przyszła do swojego domu.

Po jego słowach Matt poszedł na dwór, a Nathan mnie przytulił. Po paru słowach wyszedł na dwór do Matta.

Nathan
- Czemu na nią się żuciłeś? Przecież wiesz, że z nią lepiej być ostrożnym.

-  Wiem, ale jak byłaby w szpitalu to mielibyśmy łatwiej. A teraz to jak pójdziemy do Amfy?

- Zawieziemy ją do wujka.

- A co jeśli każe nam ją zabić? - w oczach miał łzy. To była jego siostra, którą znalazł dwa miesiące temu po kilku latach.

- Słuchaj znajdziemy inny sposób by ją uratować tylko musimy wiedzieć na czym stoimy. A teraz choć, bo zacznie coś podejrzewać, albo ktoś ją porwie - zażartowałem by choć trochę rozluźnić atmosferę.

W planach mielibyśmy pójść do Amfy, czyli osoby, która zna przyszłość i wie o każdym nadnaturalnym stworzeniu. Miała nam opowiedzieć co się dzieje z Łucją.

===================
Hejka ^.^
JAK wam się podoba rozdział? Piszcie w komentarzach.
Miłego wieczoru 5!


Wilcze bliźniaki {Poprawki}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz