Minął tydzień od całego zdarzenia. Wciąż przebywałam w szpitalu. Chłopcy codziennie przychodzili do mnie. Za to ja czułam się już trochę lepiej. Każdy mówił mi, żebym jeszcze trochę została w szpitalu, ale ja chciałam już wrócić do domu. Następnego dnia wypisałam się na własne życzenie i wróciłam do domu.
- Dlaczego nie jesteś w szpitalu - zapytał się zdenerwowany Matt.
- Nie chciałam już dłużej tam być.
- Nie jesteś tu bezpieczna, rozumiesz? Ja z Nathanem martwym się o ciebie. Jesteś inna niż my i każdy chcę cię zabić w dodatku straciłaś swojego wilka.
- A-ale ja myślałam, że ... że się ucieszycie ...
Wtem do salonu wszedł Nathan.
- Usłyszałem waszą kłótnię ... I Matt nie krzycz na nią. Ona przyszła do swojego domu.
Po jego słowach Matt poszedł na dwór, a Nathan mnie przytulił. Po paru słowach wyszedł na dwór do Matta.
Nathan
- Czemu na nią się żuciłeś? Przecież wiesz, że z nią lepiej być ostrożnym.- Wiem, ale jak byłaby w szpitalu to mielibyśmy łatwiej. A teraz to jak pójdziemy do Amfy?
- Zawieziemy ją do wujka.
- A co jeśli każe nam ją zabić? - w oczach miał łzy. To była jego siostra, którą znalazł dwa miesiące temu po kilku latach.
- Słuchaj znajdziemy inny sposób by ją uratować tylko musimy wiedzieć na czym stoimy. A teraz choć, bo zacznie coś podejrzewać, albo ktoś ją porwie - zażartowałem by choć trochę rozluźnić atmosferę.
W planach mielibyśmy pójść do Amfy, czyli osoby, która zna przyszłość i wie o każdym nadnaturalnym stworzeniu. Miała nam opowiedzieć co się dzieje z Łucją.
===================
Hejka ^.^
JAK wam się podoba rozdział? Piszcie w komentarzach.
Miłego wieczoru 5!
CZYTASZ
Wilcze bliźniaki {Poprawki}
Hombres LoboPochodzę z nietypowej rodziny. Jesteśmy wilkołakami, ale nie zwykłymi. Jesteśmy białymi wilkami. Mamy białe źrenice. Taka rasa wilków jest w tym świecie rzadkością. Pozostało nas chyba tylko kilkudziesięciu. Prowadzę spokojne życie, ale tylko do p...