*14*

1.4K 142 1
                                    

- Kim jest Filip? - usłyszałam zdenerwowany głos Nathana.

- Gdzie ja jestem? - próbowałam zmienić temat.

- W szpitalu, ale powiedz mi kim jest Filip!? Zrobił ci coś?

Zamilkłam. Nie chcę, żeby wiedział kim jest Filip. Zaraz gdzie on jest? Nie czuje jego obecności.

No fakt może mnie wystawił. Przecież go nie znam. Wracając do Nathana chyba mu powiedziałam, że z nim zrywam i nie chcę z nim utrzymywać kontaktu. Pff faceci.

- Dlaczego tu jesteś? Przecież mówiłam ci, że zrywam z tobą, czy mam ci to przeliterować?! - warknęłam na niego lecz szybko tego pożałowałam. Znowu ból. Tatuaż jeszcze nie pokrył całego ciała, czyli nie spałam aż tak długo. Widziałam jak Nathan zbiera swoje rzeczy i podchodzi do mnie chwytając moją rękę.

- To tak teraz będzie wyglądać? Nie chcę cię opuszczać. Jesteś całym mym światem. Nie mogę bez ciebie żyć - poleciała mu łza.

- Nie jestem już tą samą osobą. Nie chcę cię skrzywdzić.

- Nie skrzywdzisz ...  - przerwałam mu.

- Nie Nat ty nie rozumiesz. To ja jest ta zła i to ja nie kontroluje się. Jeżeli etap 3 już się zakończy to ... to nie będę mogła nad sobą panować. Pozwól mi odejść - ostatnie słowa wypowiedziałam szeptem.

- Nie, nie pozwolę ci odejść. Nie ważne, że jesteś tą złą, czy stracisz nad sobą kontrolę. Ja chcę tylko byś przy tobie. Jesteśmy sobie pisani. A Matt jakoś sobie sam poradzi. Pamiętaj, że zawsze jestem, byłem i będę przy tobie.

Rozpłakałam się. Nat mocno mnie przytulił.

Uścisk nie trwał długo. Tatuaż nie dał o sobie zapomnieć. Lepiej będzie jak mu nie powiem o tatuażu choć później nie będzie go tak łatwo schować. Nathan zobaczył, że znów cierpię. Położył mnie na łóżku i trzymał mnie za rękę. Ból narastał, a ja wiłam się z bólu. Po paru minutach ból ustał. Postanowiłam, że pójdę do toalety zobaczyć swój tatuaż. 

Weszłam do łazienki. Podwinęłam lekko bluzkę. Tatuaż był na brzuchu. Miał różne wzory m. in. czaszki, napisy, ptaki. Wyszłam z łazienki. Kierowałam się do mojego pokoju. Musiałam się wynosić. Nie mogłam tu dużej zostać. Zaczęłam pakować rzeczy.

- Gdzie ty się wybierasz  -zapytał zatroskany Nathan.

- Najdalej od wszystkich.

- Ale dlaczego. Tu jesteś bezpieczna.

- Nie! Nigdzie nie jestem bezpieczna. Nie przy was. Powoli tracę kontrolę i nie ma tu nikogo, żeby mnie powstrzymać. Jeżeli odejdę przynajmniej będę pewna, że nikomu już nie zrobię krzywdy. Idź do Matta on na pewno cię uratuje.

Wyszłam. Skierowałam się do recepcji.

Wypisałam się na żądanie.

Postanowiłam, że zamieszkam w tym starym domku, który znajduje się w lesie. Nikt tam nie chodzi. Więc przynajmniej będzie cicho.

Witam. Zanim zapytasz się gdzie byłem. To powiem ci, że na chwilę musiałem zniknąć. Sprawy rodzinne.

-Okej. 

Widzę, że masz już tatuaż.

Wskazał na moje ramię, które było odkryte.

- Tak. Przez to trafiłam do szpitala. Mam tylko nadzieję, że nikt go nie widział.


===================

Hej ^.^

Jak wam podoba się rozdział?

Miłego dnia :D


Wilcze bliźniaki {Poprawki}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz