*17*

1.3K 129 3
                                    

Upadłam na ziemię. Po kilku minutach powoli usiadłam. Widziałam jak Filip wali pięściami w barierę, a Nathan biegnie do niego. Do głowy przyszedł mi chory pomysł.

- Uda mi się - powiedziałam pod nosem.

Pobiegłam jak najszybciej do Filipa. Zasłoniłam go moim ciałem. Po kilku sekundach nóż Nathana był przy moim gardle, a jego pazury wbiły się w mój brzuch. Miał zamknięte oczy. Nawet nie widział kogo trafił.

Nastała cisza.

- Łucja! Coś ty zrobiła! - wykrzyczał Filip.

- Ciało samo jakoś rwało się by ciebie odsłonić - powiedziałam cicho.

Na słowa Filipa Nathan szybko otworzył oczy. Był zdziwiony. Zobaczyłam jak Nathan lekko otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale szybko je zamknął.

- Co ja zrobiłem! Co? Czemu? - Nat był zmieszany całą tą sytuacją.

Ja tylko wymusiłam lekki uśmiech, a z ust popłynęła mi krew.

- M-możesz wyjąć p-pazury z mojego b-brzucha? - powiedziałam prawie nie słyszalnym głosem.

- Och tak oczywiście.

Nat położył mnie na trawę. Dopiero teraz zobaczyłam, że moja biała bluza jest pokryta krwią.

Filip podbiegł do mnie. Ukucnął. Położył swoją dłoń na moją rane. Chyba chciał mnie uleczyć. Niestety na marne, rana była zbyt głęboka.

Nathan odszedł kilka kroków dalej.

- Stary przerwij barierę!

Robiło mi się coraz ciemniej przed oczami.

- F-Filip p-przepraszam Cię. J-ja naprawdę ...

Przerwał mi Filip.

- Cii. Cicho. Nic nie mów.

W tym momencie straciłam przytomność.

****
Obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu. Pokój był pusty.

- Witaj, Łucjio - powiedział tajemniczy głos.

==============
Hejka ^.^
Podoba wam się rozdział?
Wiem trochę krótki.
Miłego tygodnia :D

Wilcze bliźniaki {Poprawki}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz