- Okej. Pod jakimi warunkami?
- No wiesz ... takie tam drobiazgi - po tych słowach kilka mężczyzn wpadło do domu. Trzymali w jednej ręce wilcze zioło. Wszyscy upadli na podłogę oprócz mnie. Musiałam zabrać od nich ciocię.
- To ona? - usłyszałam głos mężczyzny
- Tak, musimy ją zabrać. Chyba nic jeszcze nie wie.
Po tych słowach mężczyzna trzymający moją ciocię strzelił do mnie. Na szczęście to nie była srebrna kula, ale połączenie zioła ze strzałem w nogę upadłam. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Usłyszałam jak Nathan krzyczy do mnie.
- Łucja! Trzymaj się zaraz do ciebie podejdę ...
Zemdlałam. Obudził mnie Filip. No w końcu obudziłaś się. Budzę cię jakąś godzinę.
- Haha bardzo śmieszne. Założę się, że jak ty byś był na moim miejscu spał byś dłużej. Wiesz w ogóle gdzie my jesteśmy?
Niestety nie ... Jak tam twoja noga?
- Jeszcze boli.
Cały pokój był biały. Zauważyłam, że pod ścianami był proch z drzewa kasztanowego, więc nie mogłam przejść. Próbowałam wyczuć innych, ale na marne, nikogo tu nie było. Ciekawe czemu akurat mnie chcieli i czego jeszcze nie wiem? Przecież nie jestem aż taka wyjątkowa. Fakt mam białe źrenice, ale są inne wilki, które też takie mają. Mogliby się wysilić i ich poszukać, a nie mnie zamykać. Gdyby tylko przyszli. Otwierając drzwi mogłoby się udać chyba, że oni nie są takimi głupkami i raczej nie przerwą bariery. Chyba, że Filip może.
-Filip! Możesz przerwać tą barierę?
Nie. Jestem istotą nadnaturalną, przykro mi.
-Szkoda.
Wtem przyszli. Dyskutowali o czymś. Nie za bardzo wiedziałam.
-Jeżeli ona wciąż będzie żyła my zginiemy i setki takich jak my też!
- Słuchaj. Jej nie da się od tak zabić. Sam, wiesz!
-Tak? Ale ja mam pewien pomysł. Woda. Tak można zgasić ogień, no nie? Czekaj tu na mnie.
- Co za debil!
Facet uważnie mi się przyglądał. Natomiast ja błądziłam myślami w tej ich rozmowie. ,,Zgasić ogień''. Z czymś mi się to kojarzyło. Hymm już wiem mama mi często mówiła ,, Nigdy nie próbuj zgasić swojego małego płomienia, którego masz w sobie''. Nigdy nie brałam tego na poważnie. Wiecie małe dziecko z 3-4 lata, które jeszcze myśli o zabawie, a nie o jakimś płomieniu w sobie. Łącząc to wszystko wychodzi na to, że mama coś wiedziała, coś czego nie zdążyła mi powiedzieć. Facet, który poszedł po wodę wrócił. Miał przy sobie wiadro wody. Mężczyzna podniósł wiadro, a drugi sięgnął po pistolet, w którym celował we mnie. Moje ciało samo chciało uciec. Nie wiedziałam co zrobić. Wtem zamieniłam się w wilka, ale nie w zwykłego co zawsze tylko czarnego z gdzie nie gdzie pojawiały się małe płomyki. Zrzuciłam się na faceta, który trzymał wiadro. W mgnieniu oka rozszarpałam go, tak samo z drugim tylko, że przy drugim próbował mnie odciągnąć Filip. Nie mogłam przestać, czułam, że z każdą sekundą coraz bardziej tracę kontrolę nad sobą.
- Luc przestań! - usłyszałam głos Nathana. - Co ty zrobiłaś? Przestań, natychmiast! - był kompletnie zły.
Nie mogłam dłużej wytrzymać postanowiłam skończyć z tym. Wbiłam pazury w swoje serce. Zobaczyłam tylko jak Nathan biegnie do mnie wziął mnie na ręce coś mówiąc do mnie. Bariera była przerwana chyba jeden z łowców chciał, żebym uciekła. Trzymając dalej pazury w sercu powiedziałam cicho
- Przepraszam ... Ja już dłużej ....
=============
Hejo ^.^
Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział :D
Miłego 5!
CZYTASZ
Wilcze bliźniaki {Poprawki}
WerewolfPochodzę z nietypowej rodziny. Jesteśmy wilkołakami, ale nie zwykłymi. Jesteśmy białymi wilkami. Mamy białe źrenice. Taka rasa wilków jest w tym świecie rzadkością. Pozostało nas chyba tylko kilkudziesięciu. Prowadzę spokojne życie, ale tylko do p...