X

3.6K 339 35
                                    

Nikogo nie miał? A może by tak... nie... jeszcze za wcześnie... ale... meeh... raz się żyje.

Blondyn zwrócił się w stronę przyjaciela. Położył mu dłonie na ramiona, żeby Hisoka spojrzał na niego. Przez dłuższą chwilę patrzyli sobie prosto w oczy, aż Tomatsu powoli zaczął zbliżać się do chłopaka. Gdy ich twarze dzieliły zaledwie kilka centymetrów, blondyn zatrzymał się, by ocenić reakcję rudzielca. On siedział trochę zdziwiony, a na jego twarzy widniały dwa duże, czerwone rumieńce. Tomatsu nie wytrzymał napięcia, położył dłoń na karku rudzielca i przyciągnął go do siebie, a ich usta zetknęły się. Jego serce zaczęło bić o wiele szybciej, a ciało ogarnęło przyjemne ciepło. Usta Hisokiego były miękkie, delikatne i słodkie. Tomatsu był szczęśliwy, że w końcu mógł to zrobić, a rudzielec go nie odepchnął. Przez chwilę Hisoka siedział zaskoczony, nie wiedząc co się dzieje, ale zaraz oddał lekko pocałunek, a zadowolony tym faktem blondyn pogłębił go trochę. Po chwili odsunęli się od siebie, przez moment patrzyli sobie prosto w oczy, lecz Hisoka zaraz opuścił głowę i jego twarz zalał soczysty rumieniec.

- Wiesz.... Jest coś, co muszę ci powiedzieć... Nie mogę już dłużej tego ukrywać. - powiedział po chwili Tomatsu, a zdziwiony Hisoka spojrzał na niego, jednak on akurat odwrócił głowę w przeciwną stronę. - Chodzi o to, że znamy się dłużej niż te trzy dni, jak jestem w tej szkole... - Hisokiego zatkało. Nie wiedział, co ma powiedzieć. Otworzył usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Tomatsu spojrzał na przyjaciela i uśmiechnął się lekko. - To znaczy ja znam ciebie, a ty mnie nie. Chodziliśmy razem do przedszkola, później do tej samej podstawówki, co prawda do innej klasy, ale kilka zajęć mieliśmy wspólnie. Na przykład zajęcia z plastyki i muzyki, byliśmy w tym samym klubie miłośników książek. Ja ciebie znałem bardzo dobrze, ale ty zawsze byłeś z boku od wszystkich, z nikim nie rozmawiałeś. Zawsze widziałem cię w nosem w książce albo piszącego coś w notesie. Później przez rok chodziliśmy do tego samego gimnazjum i tam... Zrozumiałem pewną rzecz... że podobają mi się chłopcy. Było mi z tym ciężko tym bardziej, że Masaru wszystkich potępiał, ale nie tylko dlatego. Zauważyłem wtedy, że ty zachowujesz się jakoś inaczej. Obserwowałeś Masaru, ale jednocześnie trzymałeś się z dala od niego. To było dziwne... Później w wakacje przed drugą klasą jednego dnia chodziłem po parku. Widziałem ciebie z nim i poczułem, jakby się we mnie gotowało... Usłyszałem, o czym mu wtedy powiedziałeś, a on cię wyśmiał. Wtedy pobiegłeś gdzieś, a ja nie mogłem cię nigdzie znaleźć. Wtedy postanowiłem sobie, że mu tego nie odpuszczę, że kiedyś się za to na nim zemszczę, ale wtedy byłem jeszcze dzieciakiem, nie świadomym tego, co dzieje się dookoła... Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo zmieniłem się przez te dwa lata... Kiedy po wakacjach nie wróciłeś do szkoły, chciałem cię znaleźć... Udało mi się, dowiedziałem się, do jakiej szkoły chodzisz, ale nie chciałem się tam przenosić. Nie było tam Masaru, więc nic więcej by ci nie zrobił. Ale musiałem się przenieść tutaj, kiedy dotarło do mnie, że jesteś w klasie z nim. Nie mogłem pozwolić, żeby dalej cię tak traktował... Wcześniej tego nie wiedziałem, ale teraz jestem pewny tego na sto procent... Hisoka... - przerwał i złapał lekko chłopaka za podbródek, żeby ten spojrzał na niego. Przez cały ten czas Hisoka siedział ze spuszczoną głową, nie wiedział, co ma powiedzieć i myśleć. Jeszcze na początku był w szoku, ale jak później blondyn wspomniał o reakcji Masaru na jego wyznanie, zrobiło mu się głupio i trochę przykro. Gdy spojrzał w te głębokie, niebieskie oczy blondyna, poczuł, że w jego zbierają się łzy, tak naprawdę nawet nie wiedział dlaczego. Cieszył się, że to, o czym marzył od dawna - ten pierwszy pocałunek - w końcu się spełniło i to jeszcze z kimś, kto naprawdę mu się podobał.

Pojedyncza łza wypłynęła z jego oka i zaznaczyła ślad na lekko zaróżowionym policzku. Tomatsu wytarł ją kciukiem, po czym przyciągnął go do siebie i przytulił. - Hisoka.. - chciał kontynuować, więc odsunął go trochę od siebie i spojrzał w jego brązowe oczy. - Kocham cię i chcę żebyś był szczęśliwy, żebyś był ze mną i nikt nie mógł cię więcej skrzywdzić. - wyznał i nie spuszczając wzroku z przyjaciela czekał na jego reakcje. Hisoka na początku był zdziwiony, przez myśl przeszło mu, że blondyn żartuje, ale widział tę powagę w jego oczach i wierzył, że on nigdy by go nie okłamał. Zaraz po tym poczuł niesamowitą radość, uśmiechął się szeroko i przytulił do chłopaka.

- Nie chce tego dłużej w sobie dusić. Ja ciebie też kocham, odkąd tylko cię zobaczyłem. - przyznał z uśmiechem na ustach, a Tomatsu tylko zaśmiał się krótko szczęśliwy i przytulił rudzielca bardziej do siebie. Jednak Hisoka po chwili pożałował swoich słów.

Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz